14.

143 19 7
                                    

      Pamiętał tylko głośną muzykę.
     
      I Leslie.
     
      W jego łóżku.
     
     

      Obudził się, gdy chłodny wiatr złożył pocałunek na jego policzku. Męczyły go koszmary i niedotrzymane obietnice. Leslie leżała obok niego i uśmiechała się przez sen.

     
      Jared pomyślał: "O cholera! Jej uśmiech." A Leslie uśmiechnęła się jeszcze szerzej, jakby czytała w jego myślach.

     
      Oprócz niej, nie miał tak naprawdę nikogo. Był zwykłym siedemnastolatkiem, który lubił imprezy i szczere rozmowy. A ponieważ nigdy nie potrafił wyrazić słowami tego co czuje, całował Leslie. Czasami robili co innego.
     
      A później musiał wymieniać deski w łóżku.

     
      — Jared, dlaczego nie śpisz? - spojrzał na dziewczynę, która miała najpiękniejszy uśmiech na Ziemi. Pomyślał, że uśmiechem Leslie możnaby zakończyć każdą wojnę na świecie.
     

      — Jak mogę spokojnie spać, gdy leżysz obok mnie całkiem naga. W moim łóżku.
     

      Uśmiechnął się. I ona się uśmiechnęła.
     

      — To Twoja wina. - zaśmiała się.
     

      — Masz rację. Moja wina. - przytaknął.
     

      Jared chciałby całować tylko ją. Chciałby patrzeć w jej oczy częściej niż do tej pory. Jared chciał oglądać z nią seriale i patrzeć na zachody słońca. Chciałby tak wiele.
     
     
      A tak niewiele mógł mieć.
     


*****
Mam nadzieję, że opowiadania się podobają. Dajcie znać w komentarzu co o nich myślicie.

nonamegirl_02

Trying to be brave Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz