33.

129 17 3
                                    

      Dean uwielbiał tragedie.
     
      Czytał Sofoklesa i malował wyłącznie ciemnymi barwami. Cytował Hamleta, często przebywał w teatrze i unikał ludzi.
     
      Odkąd poznał Audrey, nie obchodziło go nic innego. Był nią tak zafascynowany, że gdzieś po drodze zgubił siebie. Przestał chodzić do teatru, ponieważ chciał oglądać inny rodzaj  s z t u k i.
     
      Audrey była najlepszą  s z t u k ą  jaką mógł oglądać. Doskonała pod każdym względem. Poruszała się z wielką gracją a jej uśmiech namalował najzdolniejszy malarz na świecie. Była d z i e ł e m  s z t u k i.
     
      Dean znał wszystkie gatunki literackie, ale tragedia była jego ulubionym. Dlatego przy dziewczynie czuł się tak dobrze. Odgrywał swoją beznadziejną rolę w najlepszym (bo jedynym) teatrze. Ale co najważniejsze, pozwalał Audrey być reżyserem.
     
      Znajomość z dziewczyną miała swoje konsekwencje. Poza nieobecnością w teatrze czy porzuceniem płótna, było coś jeszcze. Coś, przez co chłopak przestał czytać tragedie.
     
      Bo Dean stał się tragedią.





***

Mam nadzieję, że mimo sytuacji panującej w kraju, wszystkich problemów, nie staniecie się tragedią.

Trzymajcie się ciepło!

nonamegirl_02
     

Trying to be brave Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz