32.

137 17 3
                                    

      Rosalie nie wiedziała, dlaczego matka od niej odeszła. Przecież nie zrobiła nic złego. Czy w ogóle była winna nieobecności kobiety?

     
      Dziewczyna co roku prosiła spadające gwiazdy o to samo życzenie. Wierzyła, że któregoś dnia matka wróci do domu i wszystko będzie w porządku.

     
      I pewnego dnia kobieta stanęła w drzwiach.
     
      Ale Rosalie nie była pewna, czy tego właśnie chciała. Owszem, prosiła wszystkie bóstwa o to, aby matka pojawiła się w jej życiu. Jednak gdy ujrzała rodzicielkę w swoim domu, poczuła się oszukana.

     
      Matka wróciła, a jednak jej nie było.

     
      Ubrana w drogi płaszcz, z torebką w ręku, za którą Rosalie nie byłaby w stanie nigdy zapłacić, stała tam. Patrzyła na córkę z nadzieją, co wydało się dziewczynie żałosnym posunięciem.
     
      Jak ta kobieta śmiała mieć jakąkolwiek nadzieję, gdy młodsza z nich, przez lata tej nadziei szukała?

     
      — Rosie? - jej głos zadrżał.
     
      Dziewczyna się nie odezwała.
     
      — Córeczko, to Ty?

     
      Zaśmiała się.

     
      — Kim jesteś, że masz prawo zwracać się do mnie w ten sposób? - zapytała twardo.
     
      Dziewczyna uniosła brew. Wydawało jej się, że ujrzała ból w oczach kobiety.
     
      A może strach?
     
      Czy ten człowiek był w stanie okazać tak ludzkie emocje?
     
      — Wyjdź z mojego domu.
     
      Czuła to. Strach. Ale nie ona się bała.
     
      — Proszę, wyjaśnię Ci to...
     
      — Wydaje mi się, że miałaś na to wystarczająco dużo czasu. A teraz wyjdź z mojego domu.

     
      Kontrola.
     

      Rosalie nie była w stanie panować nad sobą prze tyle lat. Ale w tamtej chwili mogła kontrolować sytuację. Mogła panować nad sytuacją, nad sobą i nad matką. To ostatnie dawało jej niebywałą satysfakcję.

     
      — Wyrzucasz mnie? - zapytała starsza kobieta.
     
      — To Ty zdecydowałaś się odejść.

     
      Zamknęła drzwi.

      
      Zamknęła się w domu.

     
      I w sobie.

***
Proszę, nie zamykajcie się.

Ani w domu.
Ani w sobie.

nonamegirl_02

Trying to be brave Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz