16.

133 24 1
                                    

      Cassie rzadko czuła się stabilnie. Najczęściej, zaraz po wejściu na szczyt, spadała przez długie godziny. Wreszcie lądowała na dnie, ale tylko po to, aby natychmiast ruszyć na górę.

      Siedząc w swoim pokoju, poczuła że coś jest nie tak. Znowu spadała, jednak tym razem nie chciała się podnieść. Pozwalała, aby przepaść pochłonęła ją całkowicie.

      I nieodwracalnie.

      — Cassie? - usłyszała głośny szept. Był tak głośny, że rozsadzał jej uszy. Tak głośny, że będąc przy samym dnie, nadal go słyszała. — Cholera jasna, Cassie!

      Ktoś objął dziewczynę. Trzymał ją tak mocno, że prawie zatrzymał jej rozdygotane ciało.

      Prawie.

      — Cassie, proszę. Uspokój się, dobra? Wszystko będzie dobrze. Jestem tu, słyszysz? - chłopak przytulał mocno siostrę. Chciał, żeby się uspokoiła. Chciał, żeby przestała i nigdy więcej nie drżała.

      Wiedział, że miewała silne napady lękowe. Od kilku lat drżała, krzyczała i płakała przez około pół godziny. Rodzice mówili, że to nic takiego, że ich córka przesadza. Ale on wiedział. Wiedział, że to coś poważnego, i że należy coś z tym zrobić.

      Chłopak wyjął zapalniczkę i odpalił ją. Dziewczyna, zapatrzona w ogień, powoli uspokajała oddech.

      Ogień pozwalał jej zająć czymś myśli. Sprawiał, że czuła się, jakby miała w swoim życiu coś stałego. Nie spadała przez długie godziny w nieznaną otchłań.

      — Cassie? - dziewczyna wciąż się trzęsła, jednak była bardziej świadoma. Wtuliła się w ciepłe ciało brata, które było jej schronieniem. Znajdowała się w jednym z niewielu miejsc, w których mogla poczuć się stabilnie.

      W ramionach bliskiej osoby.






*****
Mam nadzieję, że opowiadania się podobają. Dajcie znać w komentarzu co o nich myślicie.

Przytulam Was mocno i życzę miłego dnia/nocy.

nonamegirl_02

Trying to be brave Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz