67.

49 5 0
                                    

      Była przerażona.
     
      Gdy matka podnosiła głos, Charlie zamykała oczy. Z każdym razem ból był coraz mniejszy. Czas zatrzymywał się na kilka chwil. Widziała tylko ciemność. Słyszała jedynie głos matki i zderzenie dłoni z ciałem.
     
      Czasem była w stanie przewidzieć, kiedy nastąpi kolejne uderzenie.
     
      Jeden... Dwa... Trzy...
     
      Liczyła sekundy między jednym a drugim ciosem. Czas stawał w miejscu. Próbowała wstrzymywać oddech.
     
      Matka nagle się wstrzymała.
     
      — Myślisz, że możesz tak bezkarnie mnie ignorować? - usłyszała podniesiony głos kobiety. — Nie jesteś hrabianką, Charlotte. Powinnaś mnie przeprosić i podziękować.
     
      Dziewczyna nie mogła uwierzyć, że matka naprawdę to powiedziała.
     
      — Podziękować? - Charlie zapytała słabym głosem. Próbowała złapać oddech, ale obolała klatka piersiowa wydawała się zbyt ciężka. Czuła, że coś przygniata jej organy.
     
      — Owszem, Charlotte. Uczę Cię posłuszeństwa. - odpowiedziała kobieta.
     
      Matka sięgnęła po nieduże pudełko na parapecie. Wyjęła papierosa z paczki i odpaliła go ciemną zapalniczką.
     
      — Kiedyś docenisz to, co dla Ciebie zrobiłam.
     
      Dziewczyna podniosła się. Nie mogła dłużej słuchać tak raniących słów.
     
      — Wróć tu natychmiast! - matka sięgnęła po nóż.
     
      Jej serce biło coraz szybciej i szybciej. Niemal wyrywało się z klatki piersiowej chcąc uratować szczątki tej uroczej dziewczyny.
     
      — Jeszcze nie skończyłam. - kobieta podeszła do córki z ostrzem w ręku. — Podziękuj.
     
      Jeden... Dwa...
     
      Nie przewidziała.
     
      Matka uderzyła dziewczynę w twarz.
     
      — Powiedziałam, że masz podziękować! - podniosła nóż i przyłożyła ostrze do szyi córki.
     
      — Podziękuj, Charlotte.
     
      — Dziękuję. - wyszeptała.
     
      Nie wiedziała za co.
     
      Za to, że była okropną matką?
     
      Za to, że każdy dzień jej kilkunastoletniego życia zamieniała w piekło?
     
     
      Nie wiedziała, dlaczego.
     
      Czy powinna dziękować osobie, która jej nie szanowała?
     
     
      Charlie była zbyt przerażona, żeby zadać jakiekolwiek pytanie na głos.
     
      Była za bardzo przerażona, żeby powiedzieć matce, że to ona powinna przeprosić swoje dziecko. Powinna podziękować córce za to, że od niej nie uciekła.
     
      Dziewczyna otworzyła usta.
     
      Chciała wykrzyczeć swoją złość. Chciała wypłakać smutek i bezsilność. Chciała uzewnętrznić swoją nienawiść.
     
      — Przepraszam.
     
      Nie miała jednak odwagi.
     
     



    
     
     
***

Cześć kochani!

Co myślicie o dzisiejszym rozdziale?

Podzielcie się ze znajomymi, rodziną, obserwatorami tymi opowiadaniami. Zostawcie coś po sobie ❤️

Miłego dnia

nonamegirl_02

Trying to be brave Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz