• Ważna informacja na dole. Przeczytaj zanim zaczniesz ten rozdział •
Eight obudziła się w salce szpitalnej. Była bardzo obolała i zmęczona, nie bardzo pamiętała co się stało jednak gdy tylko pojawił się ból na jej ramieniu przypomniała sobie wszystko łącznie z bólem po wbiciu noża. Była bardzo słaba i nie miała nawet siły się podnieść. Usłyszała głosy rodzeństwa, które domagało się zobaczenia z Eight. Dziewczyna uśmiechnęła się i zasnęła. Czarnowłosa obudziła się dwa dni później miała już nieco więcej siły więc udała się do kuchni gdzie spotkała Grace.
– Dzień dobry mamo.– Czarnowłosa uśmiechnęła się promiennie.
– Dzień dobry kochanie. Jak się czujesz?– Kobieta odwzajemniła uśmiech. – Chcesz coś do jedzenia albo do picia?–
– Lepiej. Mogła bym poprosić o gofry i herbatę.–
– Oczywiście kochanie zaraz zrobię.– Blondynka zaczęła przygotowywać jedzenie dla córki.
– Ślicznie wyglądasz mamo.–
– Dziękuje skarbie. Może idź się przebież za nim zrobię ci jedzenie w końcu jesteś w tych ubraniach od pięciu dni.–
Czarnowłosa zdziwiła się na słowa mamy ponieważ była pewna, że spała maksymalnie trzy dni. Jednak posłuchała rady kobiety i postanowiła wziąć szybki prysznic i ubrać się w mundurek, który najwyraźniej przyszedł w między czasie jak była nieprzytomna. Dziewczyna długo kłóciła się sam ze sobą czy ubrać spódnicę jednak postanowiła ubrać zwykłe czarne rurki i glany. Zeszła na dół gdzie czekała mama z ciepłymi goframi i herbatę.
– Dziękuję mamo.–
– Nie ma za co kochanie, a teraz jedz póki gorące.–
Eight skończyła swój posiłek i poszła do swojego pokoju opadła na łóżko po czym sięgnęła po książkę, która leżała na szafce nocnej. Mijały godziny dziewczyna wciągnęła się w czytaną lekturę nagle po całym domu rozległ się krzyk Luthera, że czas na trening. Eight wiedziała, że nie będzie mogła ćwiczyć jednak postanowiła popatrzeć na rodzeństwo podczas treningu. W ogrodzie była już cała szóstka rodzeństwa bo Vanya zawsze wtedy gdy reszta ćwiczyła miała lekcje gry na skrzypcach. Dziewczyna usiadła na ławce przyglądając się walczącemu rodzeństwu. Klaus i Allison odrazu po zakończeniu walki podbiegli do dziewczyny zadręczają ją pytaniami o tym jak się czuje i czy jest gotowa zabić Diega.
– Hej Eight chciałem cię przeprosić za ostatnią sytuacja. Naprawdę mi przykro i jeśli mogę coś dla ciebie zrobić to tylko powiedz.– Diego był naprawdę zestresowanym natomiast dziewczyna uśmiechnęła się do niego.
– Nic się nie stało Diego. Nie gniewam się.–
– Naprawdę Eight.– Zdziwił się Klaus.– Gdyby to był Five zadźgałabyś go tym samym nożem, który ci wbił.– Zielonooki popatrzył się gniewnie na niebieskookiego.– No co Five taka prawda. Gdybyś to ty był na miejscu Diego leżał byś z nią w tej samej salce medycznej lub co bardziej prawdopodobne w kostnicy.
– Bez przesady w kostnicy nie.– Oburzyła się granatowooka.
– Właśnie dlaczego wybaczyłaś Diego tak szybko.– Wszystkie oczy były zwrócone w stronę ciemnowłosej.
– Tak po prostu. Co prawda dźgną mnie nożem ale każdy popełnia błędy, co nie?–
– Jak widać bardzo głębokie te błędy.– Allison podeszła do dziewczyny odsuwając bluzkę ze zranionego ramienia na co czarnowłosa szybko z powrotem je zasłoniła. Rzeczywiście rana nie wyglądała zbyt dobrze mimo to, że były na niej szwy.
CZYTASZ
Inaczej nie umiem Five //Five Hargreeves// cz.1
Fanfiction⚠️[ZAKOŃCZONA]⚠️ • I kiedy są już na dobrej drodze by wszystko się ułożyło wystarczy jedna przeszkoda i wracają do lini startu• Pewnego dnia do Akademi Umbrella przychodzi pewna nastolatka o kruczo czarnych włosach i oczach granatowych jak niebo noc...