23. It's my house, not yours.

1.6K 69 88
                                    



Chwilę później do domu wszedł Five z jakąś dziewczyną z, którą się całował. Brunet nie zważając na Eight popchną ciemnowłosą na kanapę ciągle ją całując.

– Emmm... tu są ludzie. Jak chcecie się migdalić to idźcie do pokoju.– Eight odezwała się w końcu.

– Zamknij się szmato i wypierdalaj!–  Powiedziała ta dziunia.

– Co proszę?! To mój dom nie twój!– Wykrzyczała blondynka. Czarnowłosa chciała już coś powiedzieć jednak Five jej przerwał.

– Spokojnie Layla chodźmy do mojego pokoju.–  Brunet chwycił dziewczynę za rękę i zaprowadził ją do swojego pokoju. Eight wróciła do czytania książki jednak hałasy z pokoju Five'a nie dawały jej spokojnie dokńczyć czytania.

– Japierdole.– Powiedziała pod nosem. Eight postanowiła, że wyjdzie z domu się gdzieś przejść. Co prawda nie znała okolicy ale lepsze zgubić się w środku miasta niż słuchać jęków tej lafiryndy.

-Eight pov-

Wyszłam z domu by pozwiedzać trochę okolicę aż w końcu natknęłam się na jakąś kawiarnię. Bez większego namysłu weszłam do niej i zamówiłam kawę oraz eklerka. Usiadłam do jakiegoś wolnego stolika i zaczęłam rozkoszować się smakiem swojej kawy. Cały czas jednak miałam wrażenie, że ktoś się na mnie patrzy. Rozejrzałam się dookoła i zobaczyłam grupkę chłopaków o pare lat starszych ode mnie którzy cały czas się na mnie patrzyli i pokazywali na mnie palcem jednak ja postanowiłam to zignorować. Gdy skończyłam jeść i już miałam wyjść z kawiarni z zamiarem udania się do domu ci chłopcy, którzy się na mnie patrzyli podeszli do mnie.

– Hej mała chcesz się przejść?–  Spytał jeden z nich dziwnie się uśmiechając.

– Nie dzięki.–  Odpowiedziałam po czym wyszłam z kawiarni i udałam się w stronę domu. Kątem oka widziałam, że ci chłopcy idą za mną więc automatycznie przyspieszyłam kroku w nadzieji, że uda mi się ich zgubić jednak nic bardziej mylnego jeden z tych debili pociągną mnie za rękę przez co znaleźliśmy się w jakiejś wąskiej uliczce. Chłopak odrazu przywarł mnie do ściany trzymając moje ręce w górze, a ja czułam, że cała trzęsę się ze strachu, a po moich policzkach zaczęły spływać łzy. Co prawda uliczka ta była bardzo blisko drogi jednak i tak nikt nie przechodził w pobliżu więc byłam zgubiona. W pewnym momencie poczułam jak brunet (bo właśnie taki miał kolor włosów) wpił się w moje usta. Zrobiło mi się niedobrze. Zaczęłam obawiać się najgorszego jednak w tym momencie sama niewiele mogłam zrobić. Poczułam jak wsuną swoje ochydnie zimne ręce pod moją bluzkę i zaczął jeździć nimi po moich plecach. Zatrzymał się przy krawędzi mojego stanika i jednym ruchem go odpiął. Chłopak znowu wpił się w moje usta, a mi zaczęło robić się trochę słabo. W teori mogłam krzyczeć ale nie miałam na to sił. Strach spowodował, że stałam tam sparaliżowana i czekałam na swój wyrok. Brunet jeździł teraz swoją rękę po moim brzuchu i wyżej. W pewnym momencie poczułam, że ten idiota zjeżdżać swoją ręką coraz niżej aż był na zapięciu mojich spodni. Bałam się. Tak cholernie się bałam, że nie potrafiłam wydusić z siebie ani jednego słowa. Widziałam, że ulicą przechodzą jacyś ludzie ale nie miałam siły się odezwać, a co dopiero krzyczeć. Czasami tylko cicho prosiłam tego zwyrola żeby mnie zistawił ale miało to marne skutki.

-Five pov-

Szedłem właśnie odprowadzić Laylę do domu.

Inaczej nie umiem Five //Five Hargreeves// cz.1Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz