Eight obudziła się na drugi dzień podłączona do kroplówki w swoim pokoju. Przez chwilę zastanawiała się co się stało jednak przypomniała sobie wszystko łącznie z bólem jaki jej wtedy towarzyszył. Dziewczyna była bardzo osłabiona nie miała siły wstać z łóżka choć jedyne o czym marzyła to aby przebrać się w świeże ubrania. Niedługo później do pokoju nastolatki weszła mama.– Dzień dobry skarbie. Jak się czujesz?– Powiedziała mama z wielkim uśmiechem na twarzy.
– Dzień dobry. Już lepiej.– Eight również się uśmiechnęła.
– Zrobić ci coś do jedzenia?–
– Tak, gofry poproszę.–
– Dobrze zaraz przyniosę.– Mama uśmiechnęła się do dziewczyny po czym wyszła z pokoju. Eight postanowiła, że się przebież w piżamy. Nie wiedziała, która jest godzina ale jej piżama była najwygodniejszym ubraniem z jej szafy. Eight wybrała piżamę z krótkimi spodenkami i z krótkim topem. Dziewczyna z powrotem położyła się do łóżka czekając aż jej mama przyniesie jej gofry. Po pokoju rozległo się pukanie do drzwi, a po chwili wyłoniła się za nich czyjaś sylwetka. O dziwo nie była to mama tylko brunet o zielonych oczach.
– Hej. Mama kazała mi ci to przynieść.– Brunet położył tackę z jedzeniem na szafkę nocną obok łóżka.
– Słuchaj przepraszam cię jeszcze raz bo ostatnio źle się czułaś i nie wiem czy pamiętasz.– Chłopak zwrócił się do dziewczyny. Eight przebaczyła mu choć miała przeczucie, że intencje bruneta nie są do końca szczere.
– Jak się czujesz?– Zapytał, a w jego głosie można było wyczuć odrobinę pogardy.– Jest ok.– Dziewczyna odpowiedziała w równie niemiły sposób co brunet.
– Możesz już wyjść jak chcesz.– Spojrzała na bruneta, który niemalże natychmiast się teleportował. Eight nie bardzo wiedziała co ma myśleć. Czasami czuła, że przyjaźni się z brunetem, a czasami czuła, że się nienawidzą. Nie chciała się tym przejmować, a jednak ta myśl nie dawała jej spokoju. Dziewczyna sięgnęła po jakąś książkę na zabicie czasu. Jej spokój nie trwał zbyt długo ponieważ chwilę póżniej po jej pokoju rozbrzmiało się walenie do drzwi.
– Proszę!– Blondwłosa odłożyła książkę na szafkę nocną.– Hej Eight! Jak się czujesz?– Wykrzyczał uradowany Klaus, który wszedł do pokoju, a zanim pojawiła się reszta rodzeństwa oprócz Five oczywiście.
– Hejka familia.– Eight posłała wszystkim ciepły uśmiech.
– Co ci się właściwie stało?– Diego spojrzała na siostrę, która ciagle była podpięta do kroplówki.
– Właściwie to sama nie wiem. Podobno to z przemęczenia...nie jest tak żle jak wygląda ale ojciec kazał mi siedzieć z tym czymś do końca dnia.– Eight wskazała palcem na stojak z kroplówką.
– Przewrażliwiony tatuś.– Zaśmiał się Klaus.
– Masz to dla ciebie.– Ben podał siostrze książkę.
– „Księżniczka i żaba".– Nastolatka przeczytała tytuł na głos.– Dzięki Ben.–
– Ale smęty.– Zaśmiał się Diego.
– Wcale nie! To piękna historia o miłości!– Zbulwersowała się Eight.
– Myślałam, że wolisz książki w stylu „gra o tron".– Powiedziała Allison.
– Tak, to zdecydowanie rodzaj książki, który czytam częściej jednak każdy w życiu potrzebuje małej odskoczni.– Eight mrugnęła do siostry.– Właściwie to, która jest godzina. Totalnie straciłam poczucie czasu.–
– Jest 11:00.– Luther spojrzał na zegarek na swoim nadgarstku.
– Czyli jednak wypadałoby się ogarnąć.– Zaśmiała się blondynka. – Wy nie macie przypadkiem treningu?– Dziewczyna spojrzała na rodzeństwo. A ci jak poparzeni wybiegli z pokoju na co dziewczyna zaśmiała się.
Gdy dziewczyna była już sama w pokoju postanowiła jednak się umyć i przebrać. Odłączyła kroplówkę i ruszyła w stronę łazienki. Eight zdjęła ubrania po czym weszła pod prysznic. Gorąca woda spływała po jej plecach. Eight uwielbiała gorące prysznice. Według niej był to jedyny moment w, którym mogła być całkiem sama i mogła na spokojnie pomyśleć. Około godzinę później dziewczyna wyszła spod prysznica i przebrała się w czyste ubrania. Jej stylizacja niebyła zbytnio wyszukana a mianowicie biały top na ramiączkach i denimowe joggery. Blondynka szła do swojego pokoju gdy nagle poczuła, że zderzyła się z czymś twardym.
– O jejku przepraszam.– Dziewczyna podniosła swoje rzeczy z podłogi i spojrzała na osobę z, którą się zderzyła. Był to Five.
– Uważaj jak chodzisz łamago!– Five spojrzał na nią gniewnie po czym się teleportował do swojego pokoju. Dziewczyna przewróciła oczami. Po czym weszła do swojego pokoju trzaskając z całej siły drzwiami.
Eight usiadła na łóżko i zaczęła czytać książkę, którą dał jej Ben. Dziewczyna czytała już którąś godzinę kiedy zdała sobie sprawę, że od dwóch dni nie napisała żadnej wiadomości do Megan. Blondwłosa szybko chwyciła za telefon po czym napisała wiadomość do przyjaciółki w, której wytłumaczyła jej całą sytuację. Odkąd ojciec wrócił na dobre dziewczyny nie mogły spotykać się aż tak często jak wcześniej. Ojciec zawsze miał jakąś obsesje na punkcie grafików, które miało przestrzegać całe rodzeństwo Hargreeves'ów. Dzieci prawie nigdy nie mogły pozwolić sobie na odskocznię od ich codziennego życia. Jedynym dniem wolnym była niedziela. W sobotę natomiast dzień kończył się o 12:00 potem dzieci mogły robić ci chciały jednak tylko do godziny 21:00.
Dni w Akademi mijały bardzo szybko i monotonnie śniadanie, trening, obiad, trening, kolacja i czas na spanie. Nie było w tym nic nadzwyczajnego. Rodzeństwo czasami marzyło by porobić cokolwiek innego aby odskoczyć od swojej codzienności, a zwłaszcza wtedy gdy były ferie lub wakacje. Normalnie ich rówieśnicy wtedy cieszyli się wolnym od szkoły natomiast Akademia Umbrella ciągle musiała trenować i ściśle trzymać się harmonogramu. Eight nawet nie zorientowała się kiedy nastał wieczór. Dziewczyna popatrzyła na zegarek w telefonie, który wskazywał 17:56 co oznaczało, że zaraz będzie kolacja. Mimo iż dziewczyna mogła siedzieć cały dzień w pokoju chciała zejść na dół i zjeść wraz ze swoim rodzeństwem. Dziewczyna siedziała przy stole i czekała aż reszta rodzeństwa wraz z ojcem zjawi się na kolacji. Oczekiwania nastolatki nie trwały zbyt długo gdyż już po paru minutach wszyscy zebrali się w jadalni.– Witaj numerze ósmy. Widzę, że czujesz się już lepiej.– Powiedział Reginald.– Siadać!– Dzieci posłusznie wykonały polecenie ojca i zaczęły spożywać swój posiłek. Po tym jak ojciec odszedł od stołu zaczął się istny harmider. Wszyscy byli pochłonięci rozmową. Wszyscy oprócz Five'a i Eight. Oni jako jedyni siedzieli w ciszy i przysłuchiwali się rozmowom innym i rozmyślali nad wieloma sprawami.
– A ty Eight?– Z rozmyśleń wyrwał ją głos Allison.
– Ale co, że ja? Wybacz zamyśliłam się.– Eight popatrzyła przepraszająco na rodzeństwo.
– Ciekawe o czym tak myślałaś albo raczej o kim.– Klaus zaczął poruszać brwiami. Eight coraz bardziej męczyło zachowanie brata.
– Mam dość tych twoich dziwnych insynuacji, że mam chłopak bądź, że się w kimś zakochałam. Czy to takie dziwne, że jestem sama i, że jest mi z tym dobrze!– Eight wydarła się na brata, a wszystkie twarze były zwrócone w jej stronę.– Idę do pokoju.– Powiedziała już nieco spokojniej. Nie wiedziała dlaczego tak wybuchła to nie było w jej stylu. Co innego gdyby to był Five ale Klaus ona na niego nigdy dotąd nie podniosła głosu. Eight udała się do swojego pokoju i wróciła do książki, którą czytała zanim zeszła na kolację. Dziewczyna nawet nie zauważyła kiedy zasnęła.
CZYTASZ
Inaczej nie umiem Five //Five Hargreeves// cz.1
Fanfiction⚠️[ZAKOŃCZONA]⚠️ • I kiedy są już na dobrej drodze by wszystko się ułożyło wystarczy jedna przeszkoda i wracają do lini startu• Pewnego dnia do Akademi Umbrella przychodzi pewna nastolatka o kruczo czarnych włosach i oczach granatowych jak niebo noc...