-Narrator pov.-Blondwłosa na drugi dzień przebudziła się dość wcześnie jednak poczuła brak obecności bruneta. Eight usiadła powoli na łóżku sycząc cichutko z bólu jaki towarzyszył jej w dolnych partiach jej ciała. przetarła oczy piąstkami i dopiero teraz zauważyła Five'a siedzącego przy jej biurku z kawą w ręku. Granatowooka ubrana była tylko w koszulę zielonookiego natomiast on był w samych bokserkach.
– Dzień dobry.– Powiedział gdy zauważył, że jego dziewczyna już się przebudziła.
– Dzień dobry.– Granatowooka uśmiechnęła się do niego ciepło.
Eight próbowała wstać z łóżka i podejść do swojej szafy jednak przez ból chodziła jak pingwin. Granatowooka mogła powiedzieć, że brunet dość mocno wymęczył ja poprzedniej nocy. Five przyglądał się poczynaniom blondynki ze śmiechem.
– Nie śmiej się tak bo to twoja wina.– Eight zmrużyła oczy by wyglądać choć trochę groźniej.
– Z grzeczności nie zaprzeczę.– Five uśmiechną się do dziewczyny, a ta odpowiedziała ironicznym uśmiechem.
– I tak wiem, że ci się podobało.– Brunet podszedł do Eight, a jej oddech zaczął robić się coraz cięższy.
– Poczekaj chwile mam coś dla ciebie.– Zielonooki teleportował się do swojego pokoju, a następnie wrócił do Eight z małym pakunkiem w ręku.– Nie poczekasz aż wszyscy damy sobie prezenty?– Spytała jasnowłosa. W Akademi standardem było to, że dawali sobie prezenty dzień po swoich urodzinach.
– Chciałbym dać ci to teraz.– Eight odpakowała prezent od bruneta, a w środku ujrzała złoty wisiorek w kształcie serca z ledwo zauważalnymi inicjałami ich imion. Five jak i Eight nie za bardzo lubili okazywać nadmiar uczuć poprzez zdrobnienia imion czy sentymentalne podarunki więc fakt, że były tam jakiekolwiek inicjały i tak był już wyjątkowy.
– Zapniesz mi go?– Spytała Eight po czym odwróciła się tyłem do zielonookiego i odgarnęła swoje włosy. Five dotknął jej karku przez co na ciele dziewczyny momentalnie pojawiły się dreszcze.
– Jest piękny dziękuje.– Eight uśmiechnęła się do niego i pocałowała w policzek.Five i Eight zeszli na dół do kuchni choć dziewczyna to bardziej doczłapała się tam. W kuchni siedziała już reszta rodzeństwa. Wszyscy mieli bardzo niemrawe miny, a Ben i Vana jako dobre i trzeźwe dusze pomagali im złagodzić ból głowy podając im tabletki i wodę.
– Hej wszystkim!– Jasnowłosa przywitała się ze wszystkimi jednak zrobiła to ciut za głośno bo wszyscy zaczęli ją uciszać.
– Możecie na drugi raz być trochę ciszej?– Diego spojrzał na Eight i Five'a.
– O co ci chodzi?– Spytała zdezorientowana dziewczyna.
– O to co się działo w nocy. W tym domu też są inni więc możesz na drugi raz być trochę ciezej?– Diego jednym ze swoich noży wskazał na zawstydzoną Eight.
– Zabezpieczyliście się chociaż prawda?– Klaus popatrzył na ową parę.
– Klaus!– Granatowooka popatrzyła oburzona na brata.
– No co? To bardzo ważne pytanie. W końcu nie bez powodu dałem wam te prezerwatywy.–
– Tak zabezpieczyliśmy się.– Zielonooki odpowiedział Klausowi ze swoim ironicznym uśmiechem.
– Całe szczęście.– Klaus wypuścił głośno powietrze.
– Kiedy dokładnie wraca ojciec?– Spytała Eight zmieniając temat i powoli wracając do normalnych kolorów.
CZYTASZ
Inaczej nie umiem Five //Five Hargreeves// cz.1
Fanfiction⚠️[ZAKOŃCZONA]⚠️ • I kiedy są już na dobrej drodze by wszystko się ułożyło wystarczy jedna przeszkoda i wracają do lini startu• Pewnego dnia do Akademi Umbrella przychodzi pewna nastolatka o kruczo czarnych włosach i oczach granatowych jak niebo noc...