29. I'm sorry for everything.

1.6K 78 62
                                    



– Powiedz coś proszę! Błagam choć jedno słowo. Pozwól ponownie usłyszeć mi twój głos, śmiech cokolwiek. Ta cisza mnie wykańcza.– Położył swoją dłoń na mojej a ja szybko ją zabrałam.

– Za co konkretnie mnie przepraszasz?– Popatrzyłam się na niego i teraz to on milczał.
– Za co konkretnie chcesz mnie przeprosić bo sama już nie wiem. Za to że mnie zostawiłeś dla Layly? Za to, że złamałeś mi serce? Za to, że jak byliśmy w Akademi wyzywałeś mnie od szmat? Za to, że nie raz przepłakałam przez ciebie dnie i noce? Za to, że ci zaufałam, a ty to wykorzystałeś? Za co konkretnie bo lista jest naprawdę długa. Nie mogę uwierzyć, że jestem tu od trzech miesięcy, a ty tak mnie zraniłeś, a pomimo to i tak się w tobie zakochałam!– Ostatnie zdanie powiedziałam trochę głośniej.

– Przepraszam za to wszystko. Masz rację byłem dla ciebie okropny. Wybacz mi błagam.–

– Dobrze wybaczę ci.– Powiedziałam nie patrząc na niego.

– Naprawdę?– Spojrzał na mnie z uśmiechem.

– Tak. Ale minie wiele czasu zanim znowu ci zaufam. Zraniłeś mnie i to nie raz.– Powiedziałam patrząc na niego bez emocji natomiast on cieszył się jak małe dziecko.

– Tak wiem i cholernie cię za to przepraszam.–  Powiedział, a ja w jego oczach po raz pierwszy ujrzałam szczerość. Uśmiechnęłam się do niego słabo i upiłam łyk swojego drinka.

Ja i Five siedzieliśmy tak jeszcze chwilę aż nie stwierdziłam, że jest już późno i najwyższy czas pójść spać.

– Dobranoc.– Powiedziałam na odchodne.

– Idziesz już?– Spytał Five, a ja pokiwałam twierdząco głową.
– Będziesz dalej spała w naszym pokoju?–

– Five to, że ci wybaczyłam nie oznacza, że odrazu będzie tak jak dawniej i nie oznacza to też, że nie jestem na ciebie zła. Po prostu nie będę unikała cię jak ognia.– Powiedziałam i udałam się w stronę pokoju Klausa. Nie było go w pokoju więc miałam całe łóżko dla siebie. Przebrałam się w piżamy i zasnęłam niemalże natychmiast.

Rano obudziły mnie promienie słoneczne. Wstałam z łóżka i ubrałam na siebie luźną koszulo-sukienkę po czym zeszłam na dół. Nie miałam ochoty na śniadanie więc usiadłam na kanapie w salonie i przeglądałam instagrama na telefonie, a w tle grał telewizor.

– Dzień dobry.– Powiedziała Allison, a za nią weszła cała armia rodzeństwa.

– Co to jakieś wypowiedzenie wojny?– Spytałam ze śmiechem.

– Nie raczej przesłuchanie.– Uśmiechnęła się mulatka.

– Przesłuchanie? A z czego?–

– No jak to z czego?! Z przebiegu twojej wczorajszej randki!– Allison niemalże wydarła się na cały dom.

– A co konkretnie chcesz wiedzieć?– Spytałam, a ona i reszta rodzeństwa usiedli koło mnie. Szczerze mówiąc to było dość stresujące.

– Wszyystko.– Powiedziała uśmiechając się.

– No to tak najpierw zabrała mnie do restauracji. Potem poszliśmy razem do parku no, a później on odprowadził mnie do domu. Koniec opowieści.– Powiedziałam im wszystko z grubsza bo nie bardzo chciało mi się opowiadać im szczegółów.

Inaczej nie umiem Five //Five Hargreeves// cz.1Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz