– Five żyje ale niestety zapadł w śpiączkę.– Powiedziała mama, a blondwłosa z jednej strony się uspokoiła i po jej policzka spływały już tylko łzy szczęścia, a z drugiej strony wiedziała, że przez jakiś czas Five nie odezwie się do niej ani słowem.– Jak długo będzie w tej śpiączce?– Spytała z nadzieja w głosie, że kobieta wie cokolwiek.
– Niestety nie wiem. Może się obudzić za pare dni, tygodni, miesięcy czy nawet lat.– Odpowiedziała, a Eight wytrzeszczyła oczy.
– Jak to lat?!–
– Niestety takie są realia skarbie.– Mama zaczęła odchodzić jednak Eight ją zatrzymała.
– Mogę do niego zajrzeć?– Spytała z nadzieja w głosie.
– Jasne, że tak ale przypominam ci, że on ciągle jest nieprzytomny.–
– Wiem mamo. Dziękuje.– Granatowooka posłała kobiecie ciepły uśmiech i weszła do pomieszczenia gdzie znajdował się nieprzytomny chłopak. Dziewczyna usiadła na krześle obok łóżka na, którym leżał zielonooki. Eight chwyciła go za rękę i zaczęła jeździć po niej swoim kciukiem.
– Cześć Five nie wiem czy mnie słyszysz ale...ale chciałam ci powiedzieć, że strasznie się cieszę, że żyjesz. Nie wiem kiedy się wybudzisz ale będę na ciebie czekać aż w końcu przyjdziesz do mnie i mnie przytulisz. Cholernie mi ciebie brakuje mimo tego, że nie ma cie przy mnie tylko od paru godzin ale wiedz, że to najgorsze godziny w moim życiu.– Blondwłosa cały czas mówiła do nieprzytomnego Five'a aż w końcu do salki przyszła mama.
– Chodź kochanie Five musi odpocząć zresztą tak samo jak ty. Zrobić ci coś do jedzenia? Nie jadłaś nic od rana.– Spytała mama z troska w głosie. Pomimo tego, że Grace była robotem, a dzieci były adoptowane to kobieta kochała je jak własne i zawsze się o nie troszczyła i darzyła je ogromną miłością.
– Dobrze mamo. I nie nie będę dzisiaj nic jadła. Zjem jutro.– Eight uśmiechnęła się smutno i udała się w stronę swojego pokoju. Dziewczyna rzuciła się na łóżko uwalniając strumień łez. Eight naprawdę martwiła się o Five'a i pomimo tego, że wiedziała, że on żyje i tak nie była do końca spokojna. Eight nie zorientowała się nawet kiedy zasnęła.
***
Eight codziennie przychodziła do Five'a, który jeszcze się nie obudził. Granatowooka mówiła do niego z nadzieją, że ten ją słyszy choć tak naprawdę nie mogła być tego pewna. Jasnowłosa opowiadała mu o wszystkim co się działało w Akademi oraz o tym jak bardzo za nim tęskni.
Eight wstała dzisiaj z uśmiechem na twarzy co od kilku dni było u niej nowością. Dziewczyna ubrała się i zeszła na dół na śniadanie.
– Dzień dobry wszystkim.– Jasnowłosa uśmiechnęła się do swojego rodzeństwa, a oni patrzyli na nią ze zdziwieniem ponieważ Eight od kilku dni chodziła przygnębiona przez sytuację Five'a więc uśmiech na jej twarzy był niezrozumiały dla nich ponieważ zielonooki jeszcze się nie obudził.
– Dzień dobry. Co ty taka szczęśliwa?– Spytał Klaus.
– Nie wiem. Mam dobry dzień.– Eight usiadła obok Klausa i Vany czekając aż w jadali pojawi się ojciec. Na całe szczęście ich oczekiwania nie trwały zbyt długo.
– Ojcze czy mogła bym iść teraz do Five'a?–– Możesz ale dopiero po treningu.– Powiedział surowo ojciec, a Eight przewróciła oczami. Mimo wszystko brakowało jej komentarzy zielonookiego typu „nie rób tak bo ci oczy wypadną". Po śniadaniu granatowooka udała się do swojego pokoju by przebrać się w jakieś dresy i bluzkę, a następnie udała się do sali treningowej.
– Numer 1 i 2, numer 3 i 6 i numer 4 wraz z numerem 8.– Powiedział ojciec wchodząc do sali.
CZYTASZ
Inaczej nie umiem Five //Five Hargreeves// cz.1
Fanfiction⚠️[ZAKOŃCZONA]⚠️ • I kiedy są już na dobrej drodze by wszystko się ułożyło wystarczy jedna przeszkoda i wracają do lini startu• Pewnego dnia do Akademi Umbrella przychodzi pewna nastolatka o kruczo czarnych włosach i oczach granatowych jak niebo noc...