16. It's just a plaster.

1.9K 105 18
                                    



Gdy Eight się obudziła odrazu pobiegła do Klausa aby przeprosić go za swoje wczorajsze zachowanie. Dziewczyna zapukała lekko do drzwi, a gdy usłyszała proszę odrazu weszła do pokoju.

– Słuchaj Klaus ja...– Eight dopiero teraz zauważyła, że Klaus nie jest w pokoju sam. Była z nim cała męska część Akademi. Blondynka zauważywszy to podniosła lekko jedną brew.
– Przyszłam aby cię przeprosić. Czy przebaczysz mi moje jakże niedopuszczalne zachowanie.– Ostatnie zdanie dziewczyna powiedziała w teatralny sposób.

– Oczywiście, że ci przebaczę moja pani.– Klaus rozłożył ramiona, a Eight wpadła w jego objęcia. Tkwili tak przez pare sekund.

– Dobra już wam nie przeszkadzam. Pa.–  Eight wyszła z pokoju. Jako iż śniadanie miało być dzisiaj nieco później postanowiła, że zahaczy o pokój Allison. Eight zapukała do drzwi.

– Proszę!– Powiedziała Mulatka, a Eight weszła do środka.
– O to ty Eight siadaj.–  All poklepała miejsce obok siebie.

– Wiesz jako iż śniadanie jest dzisiaj później, a chłopcy urządzili sobie wspólne spotkanie to przyszłam do ciebie. Mam nadzieję, że nie przeszkadzam.–

– Jasne, że nie! W sumie to dawno nie rozmawiałyśmy. Może pójdziemy jeszcze po Vanye?–

– Pójdę po nią.– Zaproponowała Eight. Gdy nastolatka stała już pod drzwiami usłyszała piękny dźwięk skrzypiec. Dziewczyna stała tak chwilę pod drzwiami i przysłuchiwała się poczynaniom siostry. Chwilę później dziewczyna zapukała do drzwi brązowowłosej.
– Hej zastanawiałam się czy nie chciałabyś posiedzieć sobie ze mną i Allison.– Vanya nie odpowiedziała tylko spakowała szybko skrzypce i udała się z Eight do pokoju ich siostry. Wszystkie trzy rozsiadły się na łóżku Allison.
– No i jak wam się układa w waszych związkach?–

– Wiesz... ostatnio pokłóciłam się z Lutherem.–  Allison trochę posmutniała.

– O co się pokłóciliście?– Spytała Vanya.

– Luther wiecznie broni taty. Jest wpatrzony w niego jak w obrazek. Czasami mam wrażenie, że woli go ode mnie.–

– Nie martw się kochana.– Obydwie dziewczyny przytuliły siostrę.

– A co u ciebie i Bena?– Eight zwróciła się do Vany.

– Bardzo dobrze. Ben zabrał mnie na pare randek.– Vanya była bardzo szczęśliwa. Dziewczyny rozmawiały tak od ponad 40 minut aż w końcu poszły do swoich pokoi przygotować się do śniadania.

Eight ubrała się w swój mundurek oczywiście zamiast sukienki ubrała czarne rurki. Śniadanie minęło standardowo w ciszy. Gdy wszystkie dzieci zjadły ojciec ogłosił, że za 15 minut jest trening więc dzieci pobiegły do swoich pokoi jak poparzone. Eight przebrała się w dresy po czym zeszła na dół. Na dole była jako druga bo pierwszy był oczywiście Five. Obydwoje rzucili sobie wredne spojrzenie na powitanie. Tkwili w takiej ciszy dopóki nie zjawiła się reszta rodzeństwa.

– Słuchajcie moje kochane. Pojutrze robimy sobie męskie spotkanie więc wasi kochankowie będą zajęci!– Powiedział Klaus robiąc magnetofon z dłoni.

– W takim razie mu zrobimy sobie babski wieczór.– Zaproponowała Allison, a Eight i Vanya przystały na jej propozycję.

Nagle do ogrodu wszedł Reginald wraz z Pogo.

Dzisiaj trenujecie w następujących parach. Numer 1 i 2, numer 6 i 4 oraz numer 5 i 8. Numer trzeci idzie z Pogo.–  Rozkazał ojciec.

Jako pierwsi na środek wyszli Diego i Luther. Ich walka jak zwykle opierała się na tym aby udowodnić drugiemu, że to on jest liderem. Nie walczyli oni zbyt długo. Ostatecznie wygrał Diego. Oczywiście po walce i tak się przepychali i wyzywali. Następną parą był Ben i Klaus. Ich walka przypominała raczej bicie się pięciolatków niż prawdziwą walkę jednak wyglądało to przezabawnie. Następnie przyszła kolej na Eight i Five'a. Gdy rozpoczęli walkę Five teleportował się za Eight przez co ta upadła na ziemię na szczęście ta w porę wyciągnęła ręce przed siebie amortyzując w ten sposób upadek. Dziewczyna szybko się podniosła i zaczęła atakować bruneta. Początkowo brunetowi udawało się unikać jej ciosów jednak gdy blondynka kopnęła go w krocze ten na chwilę stracił równowagę co Eight oczywiście wykorzystała i powaliła go na ziemię. Eight siedziała na brunecie okrakiem okładając go pięściami. Chłopak był dość mocno pokiereszowany jednak nie dawał za wygraną. Five przeturlał się tak, że to on był teraz na górze i okładał Eight pięściami. Ostatecznie ojciec stwierdził, że Five wygrał walkę co nie spodobało się blondynce. Ojciec powiedział, że sami muszą się opatrzyć gdyż mama ma w tym momencie inne zajęcie. Obydwoje ruszyli w stronę salki medycznej gdzie były potrzebne do opatrzenia się rzeczy. Reszta rodzeństwa musiała zostać po treningu i wykonywać karne ćwiczenia gdyż ojciec nie był zadowolony z ich treningu. Eight zaczęła opatrzać swoje rany jednak nie wychodziło jej to za dobrze. Five widząc nieporadne poczynania blondwłosej postanowił się nad nią zlitować.

Inaczej nie umiem Five //Five Hargreeves// cz.1Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz