Rano dziewczyna obudziła się tuż przed śniadaniem więc nie miała zbyt wiele czasu na przygotowanie się.
Na chodach spotkała Bena z, którym wymieniła porozumiewawcze spojrzenie i szybko zbiegli do jadalni aby zobaczyć zmordowane twarze rodzeństwa. Widok ten był przezabawny. Allison, Vana i Luther zerowali chyba z piątą butelkę wody, Diego zasypiał na stole, Five próbował udawać, że wszystko jest w porządku jednak co chwilę łapał się za skronie natomiast Klaus był jak to Klaus totalnie nie było widać po nim tego, że wczoraj nie mógł ustać na nogach.– Witajcie kochani!– Eight zajęła swoje miejsce i próbowała powstrzymać się od śmiechu.
– Boże Eight jakim cudem trzymasz się tak dobrze po wczoraj.– Allison patrzyła z podziwem na siostrę.
– Mam mocną głowę.– Zaśmiała się.– Po za tym nie wypiłam aż tak dużo.–
– Jak to nie! Przecież piłaś jeszcze po tym jak Luther, Diego, Vany i Allison się poddali i nie byłaś w takim stanie jak Klaus i Five. Co więcej trzymałaś się lepiej niż ta czwórka.– Ben wskazał na Luthera, Diega, Vanye i Allison.
– Bo po ostatnim wiem kiedy przestać.– Dziewczyna mrugnęła do Bena po czym oboje się roześmiali.
W tym czasie mama przyniosła śniadanie ale na szczęście w domu nie było jeszcze ojca i Pogo więc mogli rozmawiać przy posiłku.
– A tak w ogóle to pamiętacie coś z wczoraj?– Ben odłożył pusty talerz na bok.
– Ja pamiętam wszystko do końca butelki.– Powiedziała Allison, która Piła kolejną już butelkę wody.
– Ja też pamiętam do czasu butelki.– Dodała Vanya.
– Ja pamiętam, że z Eight jest świetna tancerka.– Diego zaśmiał się pod nosem a czarnowłosa przewróciła oczami.– Ale naprawdę świetnie tańczysz.–
– Dzięki Diego.–
W tym momencie ich rozmowy zakończyły się gdyż do jadalni wbiegła mama informując dzieci, że muszą wyruszyć na misje. Podała dzieciom kartkę z dokładnymi wytycznymi i poinformowała, że samochód czeka na zewnątrz. Dzieci szybko wbiegły do swoich pokoi i przebrały się w mundurki, zabrały maski, które musiały nosić na misjach. Po czym zbiegły na dół do samochodu. W samochodzie Luther otworzył kartkę i zaczął czytać.
Dzieci musicie dzisiaj spatrolować parę dzielnic miasta. Zrobicie to w następujących parach: Numer 1 i 3, 4,6 i 2 natomiast numer 5 idzie z numerem 8. Mam nadzieje, że dzielnicami podzielicie się sami.
Tata.
– Świetnie. Czemu ja zawsze muszę być z Five.– Załamała się Eight.
– To najlepsze co może cię w życiu spotkać.– Odwarkną Five.
– Koniec kłótni. Mam nadzieję, że wykonacie swoje zadania najlepiej jak potraficie.– Luther uciszył ową dwójkę.
– Kogo właściwie szukamy?– Spytał zdezorientowany Klaus.
– Kogoś podejrzanego po trzydziestce.–
– Skąd wiesz ile ma lat.– Allison spoglądała z zaciekawieniem na Luthera.
– Ojciec napisał.–
– Dobra wychodzimy!– Luther otworzył drzwi samochodu przepuszczając rodzeństwo.
– Dobra a więc widzimy się tu za 2 godziny.–
CZYTASZ
Inaczej nie umiem Five //Five Hargreeves// cz.1
Fanfiction⚠️[ZAKOŃCZONA]⚠️ • I kiedy są już na dobrej drodze by wszystko się ułożyło wystarczy jedna przeszkoda i wracają do lini startu• Pewnego dnia do Akademi Umbrella przychodzi pewna nastolatka o kruczo czarnych włosach i oczach granatowych jak niebo noc...