-Skipe time. Rok później-Minął rok od czasu kiedy wróciłam do Akademi. Ja i Five zerwaliśmy ponieważ kłóciliśmy się praktycznie codziennie i to nie tak normalnie tylko na tyle głośno, że słyszał nas ojciec z wygłoszonego gabinetu. Nie potrafiłam już mu zaufać, a on chyba przestał ufać i mnie, a wszyscy wiemy, że nie ma związku bez zaufania. No ale czy go kochałam? Chyba przestałam już go kochać. Przez ten rok wiele się zmieniło. Pamiętacie Noah Rogers'a otóż został moim chłopakiem. Five też kogoś sobie znalazł i muszę przyznać, że jego dziewczyna była po prostu śliczna. Była dużo ładniejsza ode mnie, a ja nie mam zaniżonej samooceny więc naprawdę była piękna i Five chyba traktował ich związek poważnie ponieważ przedstawił ją nam, a przy dziewczynach, które po prostu chciał przelecieć nigdy tego nie robił. Czasami zastanawiałam się czy Five gdybyśmy nie byli rodzeństwem to czy przedstawił by mnie swojemu rodzeństwu czy traktowałby mnie jak pannę na jedną noc. Szczere mówiąc to na początku gdy ich zobaczyłam było mi przykro. Bo bez Five'a czułam się niepełna. Nie wiem co ten chłopak ze mną zrobił ale napewno nie było to dla mnie dobre. A co do Noah. Jest strasznym romantykiem. Często przynosił mi kwiaty i zabierał na romantyczne kolację ale nie potrafił do końca zapełnić pustki po Five'ie przez co czasami czuję się jakbym go wykorzystywała.
Jedliśmy właśnie obiad gdy Five z całej siły wbił w stół nóż. Spojrzałam na niego niezrozumiałe ale on nawet na mnie nie popatrzył.
– Numerze pięć ma być cisza przy stole.– Powiedział ojciec nie zwracając szczególnej uwagi na rozwścieczonego Five'a.
– Mam pytanie.– Powiedział Five.
– Cieszę się, że jesteś żądny wiedzy ale może zostaw te pogawędki na później.–
– Chciałbym podróżować w czasie.– Zielonooki odezwał się nie zwracając uwagi na poprzednią prośbę ojca, a mnie aż wmurowało. Nigdy mi o tym nie wspominał. Wiem, że nie byliśmy już razem ale liczyłam na to, że podzieliłby się ze mną tak ważną informacją.
– Nie.– Odpowiedział krótko ojciec.
– Ćwiczyłem skoki w przestrzeni jak kazałeś. Zobacz.– Five teleportował się koło ojca, który i tak go ignorował.
– Nie jesteś gotowy (Wiem, że w serialu było inaczej ale nie chce mi się pisać gadki o żołędziach~ Autorka) .– Ojciec upierał się przy swoim. Five spojrzał na mnie, a ja już wiedziałam, że i tak to zrobi. Pokiwałam przecząco głową w nadzieji, że mnie posłucha jednak się myliłam.
– A właśnie, że jestem.– Powiedział przez zaciśnięte żeby po czym wybiegł z domu. Zanim zorientowałam się co się dzieje i wybiegłam za nim minęła chwila więc jedyne co dostrzegłam to znikająca niebieską smugę. Upadłam bezwładnie na kolana, a łzy lały się nieustannie z moich oczu zaczęłam krzyczeć i uderzać pięściami o chodnik do tego stopnia, że na moich dłoniach pojawiła się krew. Ludzie patrzyli na mnie jak ma dziwadło ale miałam to w dupie.
– Proszę nie zostawiaj mnie! Potrzebuje cię! Kocham cię!– Słone łzy dostawały się do moich ust. Mówiłam to raczej do siebie bo jego już dawno nie było ale miałam nadzieję, że w pewnym momencie wyjdzie zza rogu jakiegoś budynku i powie, że to był tylko żart. Niestety tak się nie stało więc płakałam jeszcze głośniej. W pewnym momencie poczułam, że ktoś kuca koło mnie i kładzie dłoń na moim ramieniu. Odwróciłam się w jego stronę i rzuciłam się mu w ramiona nie wiedząc nawet kim on jest. Mógłby to być stary pedofil ale mnie to już nie interesowało bo straciłam właśnie kogoś na kim zależało mi najbardziej.
– Spokojnie. Wszystko będzie dobrze.– Uslyszałam męski głos, który należał do Klausa. Uspokoiło mnie to trochę bo to Klaus, a nie pedofil jednak i tak nie umiałam powstrzymać się od płaczu.
CZYTASZ
Inaczej nie umiem Five //Five Hargreeves// cz.1
Fanfiction⚠️[ZAKOŃCZONA]⚠️ • I kiedy są już na dobrej drodze by wszystko się ułożyło wystarczy jedna przeszkoda i wracają do lini startu• Pewnego dnia do Akademi Umbrella przychodzi pewna nastolatka o kruczo czarnych włosach i oczach granatowych jak niebo noc...