30. Now you know.

1.6K 65 48
                                    



Gdy byliśmy już pare milimetrów od siebie odwróciłam głowę.

– Przepraszam ja tak nie mogę. Boję się, że to tylko chwila, a nazajutrz znowu mnie zranisz.–  Powiedziałam ze smutkiem w oczach i usiadłam na krzesło chowający głowę w dłoniach.

– Nie bój się.–  Five kucną obok mnie i złapał mnie za podbródek przez co byłam zmuszona popatrzeć w jego piękne, zielone oczy.
– Może chcesz się przejść?–

– A co zrobimy z tym wszystkim?–  Pokazałam na stół.

– Poczekaj chwilę.–  Five podszedł do stołu i rozlał resztę wina do dwóch kieliszków.
– Reszta niech zostanie.–  Powiedział podając mi jeden z kieliszków.

Poszliśmy przejść się wzdłuż jeziora, które w magiczny sposób odbijało światło księżyca.

– Nie wiedziałam, że jest tu takie miejsce.– Powiedziałam cały czas nieodrywając wzroku od wody.

– Na ogół nikt tu nie przychodzi ale jak już wszyscy wiedzą cenię sobie swoją samotność. No chyba, że mogę spędzać czas z tobą.– Uśmiechnęłam się pod nosem.

– A co niby we mnie jest takiego wyjątkowego? Jestem dziewczyną jak każda inna na tym świecie.–  Popatrzyłam na bruneta.

– Nie prawda. Jesteś wyjątkowa. Mogę spędzać z tobą całe dnie i nigdy mi się to nie znudzi.Działasz na mnie jak magnes z, którym na marne staram się walczyć.– Powiedział patrząc mi w oczy.

– Mógłbyś zostać poetą.– Zaśmiałam się.

– Poza tym jesteś jedyną dziewczyną, która odrazu się na mnie nie rzuca.– Przewróciłam oczami na jego słowa.
– Nie rób tak bo ci oczy wypadną.–

– Jesteś niemożliwy Five.–  Zaśmiałam się.
– Wracajmy już może?–  Five chwycił mnie za rękę i teleportowała nas do swojego pokoju.
– Odzwycmzajiłam się od tego.–  Złapałam się za brzuch na co brunet się zaśmiał.
– Dobranoc.–  Powiedziałam wychodząc z jego pokoju. Przebrałam się w piżamy, położyłam się na łóżku. Zaczęła rozmyślać o dzisiejszym dniu. Mówiąc szczerze cieszyłam się z tego spotkania bo ja i Five musieliśmy pogadać bez wścibskich uszu, które kryją się za każdą ścianą w tym domu.

Obudziło mnie czyjeś szturchanie przetarłam oczy i ujrzałam Klausa.

– Co się dzieje Klaus?– Spytała zaspana. Rozejrzałam się dookoła i zauważyłam, że jest jeszcze ciemno.

– Nie mogę spać. Mam wrażenie, że jakiś zły jednorożec chodzi mi po pokoju i chce mnie zjeść.–

– Nie mogłeś pójść do Bena?– Spytałam.

– Nie. Bo co jeśli tam będzie Vanya?–  Powiedział łapiąc się za serce.

– Dobra już dobra kładź się i spać.–  Rozkazałam, a loczek położył się koło mnie i przytulił mnie z całej siły.

Rano znowu obudziło mnie czyjeś szturchanie przetarłam oczy i to znowu był Klaus.

– Co znowu?– Spytałam już trochę zirytowana. Uwielbiam Klausa ale potrafi czasami być naprawdę irytujący i natrętny.

Inaczej nie umiem Five //Five Hargreeves// cz.1Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz