Jesteście już nudni

127 7 1
                                    

Stefan wrócił do domu a ja postanowiłam udać się na imprezę aby odreagować złość która narastała we mnie coraz to mocniej -A ty nie idziesz do siebie?-usłyszałam za sobą znajomy mi głos -Nie, idę się pobawić-uśmiechnęłam się w stronę Damona -Wybiorę się z tobą w takim razie-ruszył a ja uczyniłam to samo -Nie sprzeciwiasz się?-spytał -I tak zrobisz to co będziesz chciał więc po co-posłałam mu krótkie spojrzenie i ruszyłam dalej -Nareszcie zrozumiałaś.

Po kilku godzinach wróciliśmy do rezydencji -Nigdy więcej nie idę z tobą na imprezy-powiedziałam zła w jego stronę -Każdemu chłopakowi mnie obrzydziłeś ty jesteś normalny?-spytałam ironicznie -Czy naprawdę któryś z nich byłby ciebie wart?-spytał -Słucham?-zmarszczyłam brwi -Jesteś potężną czarownicą stać cię na kogoś lepszego-odwrócił się do mnie tyłem i nalał sobie whiskey -Gdybym szukała kogoś na stałe to może a tak...-przerwał mi -Dlaczego nikogo nie szukasz?-usiadł na kanapę -Ponieważ miłość niesie za sobą tylko cierpienie-usiadłam koło niego -A miałaś kiedyś kogoś że tak myślisz?-spytał -Oczywiście zanim stałam się nieśmiertelna miałam ożenić się z mężczyzną byłam w nim zakochana a on we mnie, lecz wtedy w naszej wsi zaczęła rozprzestrzeniać się zaraza, dwójka moich braci zmarła na tą chorobę a ojciec aby nas ochronić stworzył zaklęcie nieśmiertelności-przerwałam na chwilę -I mu się udało... wyszłam za tego mężczyznę i byłam szczęśliwa, a do tego po krótkim czasie zaszłam w ciążę-kilka łez spłynęło po moim policzku -Wszystko się układało lecz w pewnym momencie zaatakowali nas ludzie z innej wioski nas było mniej i nie byliśmy przygotowani-otarłam łzy -Tacie razem z matką i rodzeństwem udało się uciec ale mi i mojemu mężowi już nie... jedyne co pamiętam to jak kilku ludzi wbiegło do naszego domu mojego męża zabili a ja straciłam przytomność-kolejne łzy spłynęły mi po policzku -Obudziłam się cała zakrwawiona,nie miałam dziecka a mój mąż leżał obok mnie bez życia nie wiem ile obejmowałam jego ciało, mój ojciec wrócił po mnie i siłą mnie od niego odciągnął. Razem z nim przyszła też Priscilla to był jej pierwszy i ostatni raz kiedy mnie przytuliła-spojrzałam na mężczyznę -To nie była twoja wina-spojrzał mi w oczy -Nie potrafiłam ich ocalić-wstałam i kierowałam się w kierunku schodów lecz Damon złapał mnie za rękę i mnie pocałował a ja odwzajemniłam pocałunek.

Następnego dnia rano wstałam wcześniej i zeszłam do salonu -Nie śpisz już?-usłyszałam głos Stefana -W każdej chwili mogę mieć odwiedziny także muszę być gotowa-uśmiechnęłam się w stronę mężczyzny i poszłam do kuchni -Masło orzechowe jest na dolnej półce-powiedział Stefan kiedy zauważył że przeszukuje szafki -Jesteś wielki-uśmiechnęłam się do mężczyzny i sięgnęłam bo słoik z pyszną masą -To jest najlepsze co może być-wzięłam na łyżeczkę masę i zjadłam ją -Czemu się uśmiechasz?-spytałam kiedy zobaczyłam uśmiechniętą twarz mężczyzny -Znamy się tyle lat i w niektórych momentach wiem co zrobisz a czasami czuję jakbym cię nie znał-powiedział -Stefan przecież...-nie dokończyłam ponieważ do mieszkania weszło moje rodzeństwo -Mówiłam że przyjdą-powiedziałam w stronę mężczyzny i poszłam do nich -Nie nauczono was kultury?-spojrzałam drwiąco na rodzeństwo -Jesteś przeklęciem tego rodu!-krzyknął mój brat i podbiegł w moją stronę przyciskając mnie do ściany -Jak mogłaś spalić dom-wyszydził przez zęby -Jesteś nienormalna!-krzyknął -A wy? Chciecie mnie zabić-powiedziałam spokojnie -Każdy w końcu kiedyś umrze, to tylko kwestia czasu a twoja śmierć się do czegoś przyda-powiedział w moją stronę, znudziło mnie już jego gadanie więc dzięki zaklęciu odsunęłam go ode mnie a on kucnął na ziemi -Jesteście już nudni naprawdę-spojrzałam na Elizabeth która również pod wpływem zaklęcia uklękła na ziemie -Miałam nadzieje że kiedyś się opanujecie, zmądrzejecie ale jak widać na nic się to zdało-spojrzeli na mnie -Nie ukarałam was za to co mi zrobiliście i to był mój błąd, myślałam że czujecie choć odrobinę skruchy i nie jesteście na tyle głupi aby po raz kolejny wchodzić ze mną na ścieżkę wojny-ukucnęłam przed nimi aby być na ich wysokości -Dorothy proszę stań obok Stefana-dziewczyna stanęła obok mężczyzny a ten zasłonił ją plecami -Ona zostaje ze mną-powiedziałam poważnie -A wam już współczuje ale cóż może najwidoczniej tak musi być aby was czegoś nauczyć-stanęłam przed nimi -A i jeszcze jedno ciała matki nie znajdziecie już nigdy, a nawet jeśli to nie przywrócicie jej do życia-Elias kipiał już ze złości za to w oczach Elizabeth dostrzegłam strach -Jesteś żmiją-powiedział -A jak wiadomo żmije są trujące-uśmiechnęłam się -A wasza nieśmiertelność na nic się zda przy mnie-spojrzałam mężczyźnie w oczy -Zaczynamy wojnę moi kochani-zaklęciem sprawiłam że runęli nie przytomni na ziemię -Muszę pożyczyć auto.

Darkness Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz