Wstałam wcześnie, obróciłam głowę w bok i zobaczyłam śpiącego Damona muszę to przyznać był całkiem przystojny. Powoli wstałam z łóżka i udałam się do kuchni.
Stefan siedział przy stole był nie obecny -Coś się stało?-spytałam -Nie, wszystko dobrze po prostu się zamyśliłem-uśmiechnął się w moim kierunku -Wczoraj straciłam przytomność był przy mnie Damon także zajął się mną-spojrzał na mnie -Nie chciałam żeby ktokolwiek o tym wiedział... ale będę potrzebować twojej pomocy i Damona, nie chce odrywać Mikealsonów od swoich zajęć-Stefan podszedł do mnie -Zawsze możesz na mnie liczyć, myślisz że to co się stało ma coś wspólnego z twoim bratem?-zmarszczyłam brwi -Mam nadzieje że nie.Po rozmowie z Stefanem zeszłam do piwnicy do mojego rodzeństwa -Gdzie Dorothy?-spytał Elias -W bezpiecznym miejscu-ustawiłam krzesło na przeciwko klatki i usiadłam na nim -Wczoraj straciłam przytomność, macie coś z tym wspólnego?-podeszli w bliżej -My mielibyśmy ci pomóc? Nie bądź śmieszna-odezwała się Elizabeth, Elias tylko mi się przyglądał -Wypuszczę was i dam wam spokój każdy pójdzie w swoją stronę jeśli mi pomożecie-wstałam z krzesła -Może być to sprawka Mosesa, kiedyś jak bawiłem się z nim w chowanego i go znalazłem,zdenerwował się i rzucił na mnie zaklęcie przez które wymiotowałem czarną cieczą i straciłem przytomność-powiedział Elias -Czemu by miał mi to robić?-spytałam -Może zdenerwował się że go znalazłaś.
Wbiegłam szybko na górę i wzięłam z szafki kluczyki auta od Damona chciałam już wyjść kiedy drogę zagrodził mi mężczyzna -Dokąd to?-spytał i wyciągnął w moim kierunku rękę abym oddała mu kluczyki i tak też zrobiłam -Muszę gdzieś szybko jechać-powiedziałam -To pojedziemy razem-uśmiechnął się -Stefan jedziemy na wycieczkę.
Wróciliśmy na miejsce gdzie wcześniej spaliłam dom zostały tylko zgliszcza -Tu nic nie ma-odezwał się Damon -Ale jest ktoś-podeszłam bliżej ruin i spojrzałam w głąb lasu -Moses wiem że tu jesteś-zawołałam i usłyszałam szelest liści -Nie chowaj się-podeszłam w stronę lasu -Isabella-zobaczyłam bruneta o oczach koloru intensywnej zieleni -Moses-przytuliłam chłopaka -Jak to się stało?-spojrzałam na chłopaka -Po prostu się obudziłem... to znaczy że mama też?-spytał -Nie, ona nigdy się nie obudzi-przytuliłam jeszcze raz chłopaka -Wrócimy do domu i wszystko mi opowiesz, Dorothy ucieszy się jak cię zobaczy-Moses w jednej chwili cały się spiął -Nie chce jej jeszcze widzieć-spojrzałam na niego -Dlaczego?-spytałam -Chcę najpierw porozmawiać z tobą.
Wsiedliśmy do auta usiadłam na tylnim siedzeniu obok brata, Damon prowadził a Stefan siedział na przodzie -A Willa nie ma?-spytał, Stefan spojrzał na mnie to samo zrobił Damon tylko spojrzał na mnie przez lusterko w aucie -On nie żyje-spojrzałam na brata -To niemożliwe on miał żyć-powiedział sam do siebie -Kto tak powiedział?-chłopak zdenerwował się i zaczął nerwowo bawić się bluzą -Nikt tak tylko mówię-złapałam chłopaka za rękę -Moses co ukrywasz-powiedziałam stanowczo -Nic-c-zaczął się jąkać a ja zluzowałam uścisk -Porozmawiamy w domu.Rok 1530
Od wyjazdu moich przyjaciół minęło już 30 lat tęskniłam za nimi ale ich bezpieczeństwo było dla mnie najważniejsze, ja razem z Dorothy i Mosesem przenieśliśmy się do innej wioski aby tam po raz kolejny zacząć od nowa.
Udałam się na targ aby kupić tam potrzebne mi zioła i też tak zrobiłam. Podeszłam do jednego z straganów i zaczęłam wybierać potrzebne mi rzeczy -Niech pani lepiej pilnuje swoich rzeczy -spojrzałam na mężczyznę który w ręce trzymał moją sakiewkę z monetami -Dziękuje bardzo-wzięłam ją od mężczyzny i zapłaciłam za zakupy -Niech pani poczeka-stanęłam miejscu i odwróciłam się w jego stronę -Dlaczego cię pamiętam?
CZYTASZ
Darkness
Vampire,,Każdy w końcu kiedyś umrze, to tylko kwestia czasu" ,,Każdy ma swoją ciemną stronę a to kiedy i jak ją uwolnimy zależy tylko od nas"