Gabriel

75 4 0
                                    

-Co z nią?-podszedłem szybko do dziewczyny -Moses wyczuł bicie serca słabe ale jednak-wskazała na chłopaka-A gdzie reszta?-spytałem-Stefan i Damon pojechali po Eliasa, musimy się upewnić czy to nie pułapka-spojrzałem na chłopaka i kiwnąłem głową -A tata?-spojrzałem na Hope -Nie powiedziałem mu o tym, potrzebuje chwili na dla siebie-dziewczyna posmutniała i wyszła z pomieszczenia -Myślisz że to może być naprawdę wasz ojciec-chłopak zmarszczył brwi-Jeśli to będzie on znajdzie sposób na Dorothy.

-Moses braciszku dawno się nie widzieliśmy -powiedział  Elias kiedy wszedł do domu.

-Zapewne wiesz po co tutaj jesteś.

-Domyślam się, a gdzie moja najdroższa siostra?-rozejrzał się po pomieszczeniu. Nie wytrzymałem i przygwoździłem go do ściany-Doskonale wiesz, leży nieprzytomna-mężczyznę zdziwiły moje słowa-Gdzie ona jest?-spytał-Zaprowadźcie mnie do niej-powiedział zdenerwowany, wypuściłem go a Moses zaprowadził go do dziewczyny.

-To niemożliwe-powiedział-Przecież sam przebiłeś jej serce!-powiedział Moses-Nie taki był plan-powiedział sam do siebie i wybrał numer -Do kogo dzwonisz?-spytałem -Zobaczycie.

-Ona się nie obudziła... musisz tu przyjechać jak najszybciej... ona może umrzeć...-Elias rozłączył i spojrzał na nas -Musimy na kogoś poczekać.

Po kilku minutach rozległo się pukanie do domu, otworzyć poszedł Elias i po kilku minutach w salonie znalazł się Gabriel -Tata? Jak to możliwe przecież ty nie żyjesz-pierwszy odezwał się Moses -Teraz to nie ważne zaprowadźcie mnie do mojej córki.

Mężczyzna usiadł obok Isabelli i załapał ją za dłoń -Obudzi się za niedługo-mężczyzna spojrzał na nas -Po co to wszystko?-zapytał Moses -Dzięki temu nie czerpiecie energii z Isabelli a ona ją zyskuje-powiedział Gabriel.

-Dlaczego nie powiedziałeś że żyjesz? I czemu nic nie wiem o planie?

-Moses im mniej osób o tym wiedziało tym lepiej, to Elias mnie wskrzesił odrazu po tym jak dowiedział się o planie  Dorothy.

-Jak Isabella się obudzi to dalej będzie traciła moc to nic nie dało.

-Mylisz się synu-podszedł do Mosesa -Teraz Dorothy nie wie co się dzieje, dlaczego nie robi się silniejsza zaczyna panikować-przerwał na chwilę -A człowiek który panikuje nie myśli racjonalnie-spojrzałem na mężczyznę -Isabella o tym wiedziała?-spytałem -Nie, wy również nie mieliście się dowiedzieć o tym że żyje, lecz przez wzgląd na moją córkę musiałem tutaj przyjść i zostanę tutaj do momentu kiedy się obudzi.

Rok 1930
Siedziałam na dachu jednego z budynków, lubiłam to miasto nocą było tak cicho i spokojnie -Wiedziałem że cię tu znajdę-usłyszałam głos Elijah -Wyłączył człowieczeństwo, nie dam rady mu pomóc... musi sam chcieć-mężczyzna usiadł obok mnie -Wiesz dlaczego tyle wytrzymaliśmy bez zabijania i nawet nie myśleliśmy o wyłączeniu człowieczeństwa?-zmarszczyłam brwi -Bo ty byłaś przy nas, byłaś tą która widziała w nas dobro... wiesz czemu Klaus się poddał? Bo tylko dzięki tobie czuł że jest dobry, przy tobie myślała że nie jest inny, to ty nam dawałaś nadzieje-wzruszyły mnie jego słowa i lekko się uśmiechnęłam -Nie możecie polegać na mnie, sami musicie zrozumieć że jesteście dobrzy równie dobrze jutro może ktoś znaleźć sposób aby pozbawić mnie życia, i co wtedy?-mężczyzna złapał mnie za dłoń -Wtedy staniemy się prawdziwymi potworami.

Darkness Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz