Wybacz

32 3 0
                                    

Wróciłam do Nowego  Orleanu,marzyłam o tym aby przytulić Hope, Elijah i zobaczyć Klausa.
Weszłam ostrożnie do budynku było cicho aż za cicho. Weszłam na górę po schodach, i otwarłam w drzwi do pokoju w królem miałam nadzieje zobaczyć jego...
Był malował obraz, nawet nie zauważył że weszłam. Podeszłam bliżej i przytuliłam się się do niego, był odwrócony plecami, lekko się spiął a potem się rozluźnił -Wybacz- powiedziałam z trudem powstrzymując płacz, od lekko mnie odsunął od siebie, i stanął przodem do mnie nie miałam odwagi spojrzeć mu w oczu, nie chciałam dostrzec w nich smutku czy złości -Przepraszam-powiedziałam i z moich oczu tym razem popłynęły łzy -Spójrz na mnie-powiedział spokojnym tonem lecz ja nie potrafiłam -Jaa...-nie dokończyłam ponieważ chwycił za mój podbródek tak że teraz patrzyłam mu w oczy. Również miał łzy w oczach lecz nie dał im wypłynąć, jego spojrzenie było spokojne i delikatne -Nie płacz-powiedział -Jakbyś się pojawiła kilka tygodni wcześniej nie byłabyś zadowolona z widoku... lecz się opamiętałem-patrzył na mnie cały czas -W pewnym momencie nawet cię znienawidziłem, lecz ile można nienawidzić osobę którą się tak bardzo kocha.

-Nik...

-Szukałem cię, zabijałem żeby tylko cię odnaleźć... -podszedł bliżej -Czułem się bezsilny, a doskonale wiesz że nie lubię się taki czuć-przeszywał mnie spojrzeniem -Każdy z nas tęsknił, Hope przepłakała całe noce, czułem się winny bo obiecałem że cię przywrócę, a ty odeszłaś nie dając żadnego znaku-odgarnął pasmo moich włosów za ucho -Nik... nie chciałam was zostawić, ale to było silniejsze-znowu poczułam napływające łzy -Odeszłaś z Damonem nie ze mną-na chwile w jego oczach zagościła złość -Nie wiem co mną kierowało... przepraszam-starałam się nie rozpłakać -Pomimo wszystko, patrzę na ciebie nie czuję złości. Rozumiem... cieszę się że wróciłaś- uśmiechnęłam się lecz ten odsunął się -Ale nie wybaczasz-posmutniałam -Potrzebuje czasu.
-Klaus?- naszą rozmowę przerwała kobieta -Cami wejdź-odezwał się Klaus -Poznaj proszę Cami Isabella-kobieta wyciągnęła rękę w moim kierunku lecz jej nie uścisnęłam -Widzę że znalazłeś pocieszenie, zobaczę się z Hope i wyjeżdżam-trzasnęłam drzwiami i zeszłam na dół. A tam dostrzegał Elijah -Mogłem wcześniej powiedzieć-powiedział a ja się tylko do niego przytuliłam -Zobaczę się z Hope i wyjedżam do Mystic Falls -uśmiechnęłam się krzywo -Dlaczego akurat tam?-spytał i usiadł przy stole a ja zrobiłam to samo -Chcę zobaczyć Stefana i rodzinę-mężczyzna dziwnie na mnie patrzył -Tak spokojnie do tego podeszłaś? Do Cami i...-przerwałam mu gestem ręki -Boli mnie to ale przeżyłam już na tym świcie trochę, a Klaus jest szczęśliwy.

Darkness Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz