Normalna rodzina

70 4 0
                                    

-Jedźcie ostrożnie-powiedziałam kiedy Elijah zniósł ostatnią walizkę -A ty uważaj na siebie-Hope przytuliła mnie i weszła do auta -Dzwoń kiedy pojawi się jakiś problem-Elijah pocałował mnie w policzek i również wsiadł do auta-Nie chcę cię zostawiać-Klaus przytulił mnie-Zobaczysz jeszcze się zobaczymy-uśmiechnęłam się ciepło -Pilnujcie się-pocałowałam mężczyznę. Posłał mi ostatnie spojrzenie i wsiadł do auta.

Kiedy odjechali ja zaczęłam kierować się w stronę lasu -Co ty tu robisz?-spytałam kiedy dostrzegłam mojego brata -Chcę ci towarzyszyć-powiedział Elias i złapał mnie za rękę.

Po kilku minutach spaceru puściłam dłoń mojego brata -Gdybym nie potrafiła się zmienić zabij mnie... jeśli mam zostać potworem to wolę zginąć-Elias przytulił mnie mocno -Przepraszam że nie byłem takim bratem na jakiego zasługujesz-wtuliłam się w niego -Zawsze cieszyłam się że was mam pomimo wszystko-odsunęłam się od mężczyzny i zaczęłam kierować się w głąb lasu. Kiedy upewniłam się, że jestem sama zamknęłam oczy i dałam się ponieść czarnej magii. Przeszywało mnie zimne powietrze, powoli przestałam odczuwać dobre emocje, a na je miejsce weszła chęć zemsty i złość.

Pov Eliasa
Dziewczyna poszła w głąb lasu, ja jeszcze chwile patrzyłem w to miejsce gdzie niedawno stała i poszedłem do domu.
W rezydencji zastałem ojca i Damona, obaj odrazu do mnie podeszli -Zrobiła to?-spytał ojciec-Tak... ale przed tym powiedział że jeśli nie powróci to mam ją zabić...-spuściłem głowę i usiadłem na sofie -Byłem potwornym bratem nie potrafiłem sprzeciwić się matce, nie potrafiłem jej ochronić... gdyby nie to wszystko teraz może bylibyśmy normalną rodziną-ojciec usiadł obok mnie -Synu nie bylibyście normalną rodziną ponieważ nie jesteście zwykłymi ludźmi... nawet jeśli zrobiłbyś wszystko aby powstrzymać matkę i tak by ci się to nie udało, ponieważ prędzej czy później Dorothy bądź Moses zapragnęliby władzy-spojrzałem na niego-A gdzie Moses?-spytałem-Pojechał razem z Klausem, nie chcę go narażać.

Rok 1930
Po rozmowie z Elijah udałam się prosto do Klausa aby z nim porozmawiać. Zastałam go w jego gabinecie żywił się z jakiejś kobiety, bolał mnie ten widok. Mężczyzna położył kobietę na ziemię i spojrzał na mnie -Coś się stało?-posłał mi kpiący uśmiech, nie myśląc długo podeszłam do niego i pocałowałam go w usta ten odwzajemnił pocałunek. Po chwili oderwałam się od mężczyzny i spojrzałam mu w oczy -Już nigdy cię nie zostawię, rozumiesz?-on patrzył na mnie nie wiedząc co powiedzieć, pogładził mnie po policzku i lekko uśmiechnął -Kocham cię Niklaus-przytuliłam mężczyznę a ten mnie objął -Kocham cię Isabello.

Pov Isabelli
Weszłam do jednego z pobliskich barów i zamówiłam whiskey. Po kilku kieliszkach wyszłam i poszłam do domu.
Była godzina trzecia w nocy więc wszyscy spali, weszłam do sypialni Damona i spojrzałam na niego, wyglądał tak spokojnie -Isabella?-powiedział szeptem i spojrzał na mnie-Wiesz dzisiaj bawiłam się sama i było mi smutno-zrobiłam smutną minkę i usiadłam na mężczyźnie okrakiem -Nie wiedziałem gdzie jesteś-zmarszczył brwi-Czujesz do mnie urazę prawda?-zeszłam z niego-Poczułeś coś do mnie a ja zrujnowała to uczucie które się budowało.

-Do czego zmierzasz?

-To tego że byłam głupia wybierając Klausa... ponieważ to z tobą mogłabym coś stworzyć-mężczyzna podszedł do mnie-Nie zmanipulujesz mnie księżniczko-uśmiechnął się cwaniacko -Mogło być tak pięknie-uśmiechnęłam i udałam się w stronę wyjścia -Jeśli jednak przemawia przez ciebie choć trochę starej Isabelli, to będę czekał...

Darkness Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz