Przyjaciel

63 4 0
                                    

-Ile można się stroić?-spytałam i spojrzałam na mężczyznę -Jeśli chcesz abym cię godnie reprezentował to nie marudź-spojrzał na siebie ostatni raz w lustrze i podszedł do mnie -Pamiętaj że ja potrafię siebie samą godnie zaprezentować nie potrzebuje osób trzecich-uśmiechnęłam i założyłam okulary przeciwsłoneczne -Gdyby tak było nie przyszłabyś wtedy do mnie, laleczko-puścił w moją stronę oczko i również założył okulary-Zapraszam-otworzył mi drzwi a ja się tylko uśmiechnęłam.

Usiedliśmy w barze  i zamówiliśmy sobie po drinku -Nie rozumiem tych co zachwycają się tym miastem-spojrzałam na mężczyznę -Jest tyle pięknych miast a ludzie dalej zachwycają się Nowym Jorkiem-ręką poprawiłam swoje włosy aby związać je w kucyk -Widzą w nim możliwości, wydaje mi się że tutaj z bycia nikim w jeden dzień możesz osiągnąć sławę i pieniądze-mężczyzna oparł się wygodnie na swoim miejscu -Prawda jest taka że każde miasto daje takie możliwości, tylko nie każdy potrafi z nich skorzystać-podeszła do nas kelnerka i dała nam drinki, Damon uśmiechnął się do dziewczyny a ta odwzajemniła jego uśmiech.

Kobieta odeszła a ja spojrzałam na mężczyznę -Laleczko nie bądź zazdrosna jestem tutaj dla ciebie-uśmiechnął się cwaniacko -Możesz sobie robić co chcesz, nie jestem zazdrosna-powiedziałam pewnie -Gdyby tak było nie patrzyłabyś na nią takim wzrokiem-zaśmiał się -Kochanie nas nic nie łączy ty i ja możemy robić co chcemy-upiłam mojego drinka-Ja uważam i inaczej.

-Ile można czekać miał być tutaj kilka godzin temu-powiedziałam zdenerwowana- Na kogo czekamy?-spytał -Na mojego dawnego przyjaciela, również był czarownikiem.

-Był?

-Długa historia, ale w skrócie chodzi o to że zakochał się w kobiecie. Kochali się wszystko pięknie kolorowo, ale po pewnym czasie coś się zmieniło... a raczej popsuło zakochała się w wampirze, a w tamtych czasach takie związku między rasami a tym bardziej bratanie się z nimi było niedopuszczalne...

Rok 1800
-Edmund to jest zły pomysł-powiedziałam spokojnie w stronę przyjaciela -Zły pomysł?! Ona mnie zdradziła! Jeszcze z takim potworem... musi ponieść konsekwencje-spojrzał na mnie -Chcesz zachowywać się tak samo jak ci wszyscy którzy nienawidzą inności? Chcesz zniżyć się do takiego poziomu?-podeszłam bliżej mężczyzny-Ona musi ponieść karę...

Teraźniejszość
-Rzucił zaklęcie przez które nie mogli podchodzić do siebie, tym bardziej dotykać jak tylko zbliżali się do siebie uciekała z nich energia co mogło spowodować ich śmierć-przerwałam na chwilę -Przez to zaklęcie stracił swoją moc a wampir który miał romans z jego ukochaną przemienił go, wiedział doskonale jak nimi gardzi więc stał się jednym z nich-mężczyzna zmarszczył brwi -Nie mogłaś odwrócić zaklęcia?-spytał -Gdybym to zrobiła wszystkie czarownice znienawidziły by mnie.

-Czemu skoro nienawidzi wampirów wypił krew i stał się jednym z nas-spojrzałam na niego-Czarownicy bywają dwulicowi-spojrzałam mu prosto w oczy -A ty i Klaus?-zmarszczył brwi -Nie miałam z nimi kontaktu w tamtym czasie, ale sytuacja jest inna kiedy wszyscy wokół wiedzą z kim się znasz, a z kim nie. Dlatego lepiej niektóre znajomości ukrywać przed światem.

-Wybacz że tyle na mnie czekałaś lecz zatrzymały mnie pewne sprawy-odwróciłam się w stronę głosu -I te sprawy trwały aż trzy godziny? -wstałam z miejsca-Przecież miałaś towarzystwo z którym się nie nudziłaś, a przynajmniej ćwiczysz swoją cierpliwość-przytuliłam się do mężczyzny -Masz szczęście że cię jeszcze lubię-zaśmiałam się a on to odwzajemnił -Edmund-mężczyzna podał rękę Damonowi -Damon-uścisnął ją -Więc co sprowadza moją ulubienicę?-spytał i gestem ręki wezwał barmankę -Co podać?-spytała dziewczyna -Whiskey-powiedział z uśmiechem, ta odwzajemniła gest i ruszyła zrealizować zamówienie -Macie podobny gust-zaśmiałam się -Ale wracając musisz mi pomóc-powiedziałam już poważnie -Słucham.

-Muszę kogoś znaleźć, ale ten ktoś nie chce być znaleziony.

-I jak ja mam ci pomóc?-spytał -Kiedyś byłeś najlepszym czarownikiem i znałeś prawie wszystkie zaklęcia dlatego mam nadzieje że jeszcze coś pamiętasz-przysunęłam się bliżej mężczyzny-Bije od ciebie czarną magią dlatego dasz radę sobie sama-zdenerwował się -Zawsze powtarzałaś że czarna magia to zło któremu nie można dać się uaktywnić a sama to zrobiłaś... więc dlaczego mam ci pomóc skoro nie mam podstaw do tego aby ci ufać-zmarszczył brwi-Owszem uaktywniłam czarną magię ale staram się z niej nie korzystać aby zachować w sobie odrobinę ,,człowieczeństwa"-spojrzałam mu w oczy-Pomogłam ci z Emmą wbrew sobie-powiedziałam stanowczo -Po tamtym incydencie nie chcę mieć żadnego kontaktu z magią ona odebrała mi wszystko-oparł się na krześle -Ale czy teraz nie jest ci łatwiej-złapałam go za dłoń -Czego byś potrzebowała?-spytał -Twojej księgi z czarną magią, tylko ty ją masz-mężczyzna wyrwał swoją dłoń z mojego uścisku i pochylił się bliżej mnie -Ty oszalałaś?! Wiesz co to za księga i jakie niesie za sobą konsekwencje użycie jej! Kiedy stałaś się tak lekkomyślna?!-mężczyzna patrzył na mnie z zdenerwowaniem -Wiem ale to jedyne wyjście żeby kogoś znaleźć.

-Kogo?-spytał-Mojego syna...-mężczyzna w jeden chwili jakby uspokoił się i teraz patrzył na mnie ze współczuciem -Nie patrz tak na mnie, po prostu z pewnych źródeł wiem że on może żyć-Edmund znowu oparł się na siedzeniu -Pomogę ci-uśmiechnęłam się na jego słowa -Ale ostrzegałem-pogroził mi palcem.

Podeszła do nas kelnerka i dała trunek mojemu przyjacielowi ten jednak nie dał jej odejść i złapał ją za rękę -Za dziesięć minut widzimy się przed wejściem-zahipnotyzował dziewczynę a ta się tylko uśmiechnęła i odeszła -No co?-spytał kiedy dostrzegł moje i Damona spojrzenie -Każdy czegoś potrzebuje, a teraz moi drodzy...-wypił duszkiem trunek-Miło się rozmawiało ale czas na mnie-powiedział i wstał z swojego miejsca -Odezwę się- pocałował mnie w policzek i odszedł z dziewczyną -Polubiłem go-powiedział Damon i puścił w moim kierunku oczko -Jakoś mnie to ni zdziwiło.

Darkness Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz