Dzienniki Changbina

98 16 54
                                    

"Dziennik Kapi.."

-Chwila jeszcze raz

Przerwał nagrywanie i rozpoczął nowe

"Dziennik sklepikarza

Dzień 4

Dalej z Rysiem przemieszamy piekło,dnia poprzedniego wpadliśmy w kłopoty.

Otóż skończyło się miejsce na paragonie,minął dzień a sklepu nie widać.Narastają we mnie obawy że w piekle ich nie ma.

Większym problemem jest jednak Rysiu od wczoraj nic do mnie nie mówi.Mam podejrzenia że przeczytał moje wcześniejsze zapiski ,a przecież ja tak tylko żartowałem.

Może lepiej z nim pogadam"

-Ryszardzie..

Kura odwróciła wzrok

-Oj nie bądź taki,źle mnie zrozumiałeś bo widzisz w Koreii "zjeść" to znaczy przytulić kogoś 

Rysiek popatrzył na niego dziwnie

-No na serio ,no chodź zjem Cię teraz

I przytulił do siebie kurczaka

Skip time...

Dzień 6

Udało się Rysiu znów do mnie speaka ,ale sam nie wiem czy to dobrze czy źle,bo non stop narzeka mi na bóle pięt,a co ja mam mu poradzić że tu cywilizacji nie ma.A ja na jakimś polu spać nie będę.

Dzienniczku ,tak se teraz myśle i odnosze wrażenie ,że kurczaki to chyba pięt nie mają.Nic jednak mówić nie będę ,bo Ryszard znów się obrazi,a może Rysiu to kobieta?Obraża się co pięć sekund pasowałoby to."

Ryszard stuknął w kostke Changbina

-Co jest Rysiu?

Kurczak zatrzymał się i podniósł skrzydło.Changbin popatrzył na niego pytająco.

Na co Rysiu tylko wskazał na miejsce pod skrzydłem.

Changbin kucnął i dotknął do tego miejsca.

-Oo ty ,dlaczego nic wcześniej nie mówiłeś?

Spytał kiedy się okazało że w piórach Rysiu miał schowane UNO

-Nie chcę się chwalić ,ale jestem mistrzem w tej grze,gramy!

Krzyknął i usiadł w dziurze,a Rysiu dołączył do niego

"

Dziennik sklepikarza

Dzień 10

Jako dobry przyjaciel wysłałem UNO wprost do Seulu,a przynajmniej tak myśle.

Rysiu to oszust nikt nie może tak cały czas tak wygrywać,więc wyjebałem tą piekielną gre hen daleko.

Ciekawe co oni tam robią bezemnie,pewnie same nudy...

"

Tymczasem w Seulu...

-Kupujcie ,tylko 5000 zł za sztuke

Krzyczeli Jisung z Felixem ,próbując sprzedawać plastikowe jajka.Bezskutecznie

J:Nie wiem gdzie popełniamy błąd Felix?

F:Ja też nie, przecież i tak są z 3 razy tańsze niż te za które my mamy zapłacić

J:Może krzyczmy głośniej?

I tak też zrobili ,a Chan i Minho stali w oknie i przyglądali się ich poczynaniom 

C:Powiemy im że te 15000 zł jest za mur,a nie jajko?

M:Nie

Odpowiedział popijając swoje Ice Americano 

Wracając do Changbina i Ryszarda...

Dziennik sklepikarza

Dzień 15

Już z Rysiem myśleliśmy że umrzemy na tych bezdrożach,ale znaleźliśmy ludzi.Podróżowali se w takim kolorowym vanie,trochę dziwnie się ubierają ,bardzo kolorowo.Ja preferuje czarny,no ale już się poświeciłem  i ubrałem to co kazali.Nawet dali nowe ciuchy dla Rysia.To dobrze bo nie chciałem mu wcześniej nic mówić ,ale za bardzo się negliżował.

Razem z Rysiem myślimy nad zapuszczeniem włosów ,bo ten jeden to ma zabójczy warkocz .

Pozazdrościliśmy mu .

 "

"

Dzień 20

Ryszard i ja dostaliśmy doczepy,mam teraz warkocz niczym Roszpunka.Hyunjin to teraz się może schować z tymi swoimi.

Nawet polubiłem tych ludzi,chociaż bardzo mało mówią zazwyczaj po prostu krzyczą "Peace"

Ogólnie to nauczyłem ich rapować,bo ich pieśni to takie powolne były

Chyba nas polubili

"

"

Dzień 25

Cofam to,wypierdzielili nas z vana.

Nie jest jednak tak źle,

Po pierwsze nadal mam warkocz,a po drugie wiem chociaż gdzie jesteśmy

z tego co przeczytałem jesteśmy teraz w Bieszczadach"



**********

W nastepnym rozdziale przygód Ryśka i Changbina:

Rysiu i Bin podbijają szczyty Bieszczad

Wielki rabunek paragonów..

Będzie to  ostatni rozdział przygód Ryśka i Changbina

Rainbow Boys | Stray KidsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz