Podróż Changbina i Ryszarda trwała już dobre parę miesięcy....
Przez ten czas zdążyli odwiedzić wiele nowych miejsc.Planowali nawet odwiedzić Piekło ,ale jako że mają zakaz wstępu do otóż tego miejsca,postanowili sobie odpuścić
W sumie to i tak nie znali drogi ,więc na jedno wyszło
Kontynuując byli oni w naprawdę sporej ilości państw,obecnie są w Rumunii gdzie to ukrad...znaczy poznali Pedro
Pedro był osłem...(tak wiem cenna informacja)
Wszystko układało by się po ich myśli gdyby nie jeden malutki szczegół...
C:Ile razy mam Cię jeszcze za to przepraszać?!
Krzyczał Changbin na Ryszarda,który siedząc na Pedro odwrócił się do niego kuprem.
Kurczak już od przylotu do kraju był fochnięty na chłopaka,bo ten zapomniał z lotniska zabrać ich paragonów
Więc teraz one wszystkie przepadły
C:No nie chciałem..nie bądź taki..człowiek popełnia błędy...
Rysiu dalej go ignorował
C:A niech Cię....
-CHANGBIN-AH!!!!
Changbinowi nie dane było dokończyć gdy tu doszedł do niego niespodziewany krzyk.Zaczął się rozglądać do okoła w poszukiwaniu źródła i tak jak na początku nie zobaczył chłopca w peruce na czubku góry tak po zmrużeniu oczy w końcu go dostrzegł
C:Co to za debi...chwila to przecież Jeongin!
IN:CHANGBINA-AH!!!
Jeongin dalej krzyczał z góry a w czasie krzyku już zdążył zdjąć swojego laczka
Starszy natomiast zastanawiał się co robi tu maknae grupy i mrużąc mocniej oczy starał się zobaczyć co takiego IN ma w dłoni...
W tym czasie Jeongin zdążył już przybrać poze do wyrzutu laczkiem
IN:3...2...
Chłopak umocnił uścisk na klapku po czym...
IN:1!!!!
Rzucił go wprost na Changbina który nie spodziewając się niczego dostał w sam środek głowy
A uderzenie było na tyle mocne że upadł nieprzytomny na ziemie
Rysiu który przyglądał się całej sytuacji chyba jeszcze nigdy w życiu nie był tak nikomu wdzięczny jak Jeonginowi w tej chwili
Z drugiej strony maknae grupy nie był z siebie aż tak zadowolony ,bo nie pomyślał że rzut z pizdu wysokiej góry może być tak mocny
Szczerze był w szoku że w ogóle udało mu się trafić w swojego hyunga
IN:Changbinnie hyung..
Powiedział słodkim głosem gdy był już przy ciele przyjaciela,szturchając go patykiem by sprawdzić czy żyje
IN:Nie rusza się...nie dobrze,ciekawe czy autorka będzie zła?
IN:Nie na pewno nie,w końcu nic nie mówiła że mam ich przywieść żywych
Chłopak odetchnął z ulgą po czym zarzucił ciało Changbina na Pedro i zaczął iść w droge powrotną na lotnisko
IN:No dobra to tak..autorka już Minsungi znalazła,Chana też...Felixa to nie wiem,a ja mam Hyunjina ,Seungmina i Changbina...
Zaczął wyliczać na palcach
IN:No i pięknie pełna 7 je...chwila!
Jeongina zatrzymał się i policzył jeszcze raz
IN:7?!Przecież powinno być 8!Jest jeszcze jeden zaginiony członek..tylko który?
Kurczak i osioł popatrzyli na siebie z minami
"On tak serio?"
IN:Choć nie wiem o kim zapomniałem..to i tak znajdę Cię!!!
CZYTASZ
Rainbow Boys | Stray Kids
FanfictionTa książka ma wszystko poza fabułą, czyli śmieszne historie Stray Kids (a przynajmniej śmieszne dla mnie)