- Co to ma być, banalna komedia romantyczna? - nie byłam zła na absurdalny pomysł starszego Salvatore, byłam zdziwiona że takie coś przyszło mu do głowy. W końcu myślałam że też nie jest fanem Mikealsonów, więc pewnie nie tylko na mnie picie alkoholu dziś miało zły wpływ.- Przyjmujesz wyzwanie? - tym razem Matt wtrącił się do rozmowy, uprzednio siedząc cicho.
- Jeśli Charlotte się zgodzi. - powiedział tajemniczo Klaus - Chyba nie odpóścisz wyzwania, co? No chyba że się boisz...
- Wchodzę w to. - przerwałam. W duchu wyklinałam się za brak asertywności w tym momencie i za wypicie tyle drinków, ale ten głosik w głowie mnie nie powstrzymał. Byłam zbyt uparta by odpóścić mianem tchórza i on najprawdopodobniej o tym wiedział.
Poczułam jego rękę na mojej talii przyciągającą mnie do jego ciała, po czym zbliżyliśmy się twarzami. Z niewyjaśnionego powodu, połączenia stresu, skrępowania i w jakiś sposób przyjemność, gdy spotkał moje usta. Położyłam rękę na jego karku gdy tak się stało. Pocałunek był relatywnie krótki, ale musiałam przyznać że mi się podobał.- Kończymy tę grę. - powiedziałam, wstając, by sięgnąć po chipsy ze stołu.
***
Po godzinie zorientowałam się że jest pierwsza w nocy, gdyż poczułam się znużona i spojrzałam na zegarek. Postanowiłam powoli się zbierać, poczekałam jednak najpierw aż skończy się piosenka. Podeszłam do Bonnie, uznając że jest to najrozważniejsza opcja. Caroline i Tyler wracają razem, a Elena zostanie pewnie u Damona, nie wspominając już o Stefanie, on tu mieszka.
Bennett jednak najprawdopodobniej nie chciała wracać sama do domu, a w szafie w moim pokoju, jeśli mogę ten pokój tak nazywać, jest materac, ewentualnie łóżko jest też dwuosobowe a my jesteśmy przyjaciółkami.
- Bonbon! - krzyknęłam, po czym dodałam ciszej bardziej do ciebie - Stanowczo za dużo czasu spędzam z Damonem.
- Co tam?!
- Ja idę spać, ale jak będziesz chciała możesz przyjść. Żebyś mi nie wracała po nocy... I zanim coś powiesz, to żaden problem. - zaczęłam dalszy dialog.
- Okej, wiesz co chyba przyjdę zakłócić twój spokój. Jak nie wyłączą muzyki najwyżej wyciszymy pokój. - zgodziła się, a na ostatnie zdanie obie się zaśmialiśmy. - A, o mało zapomniałam. Klaus Cię szukał.
- Klaus mnie szukał? - powtórzyłam, procesując. W odpowiedzi powiedziała:
- Mhm, powiedział że chyba go unikasz czy coś. Znaczy... nie przepadam za nim, ale muszę zapytać. Chodzi o to wyzwanie, prawda?
- Szczerze, to tak. W sensie... nie unikam go, ale jest trochę dziwnie, w końcu mnie pocałował.
- Poczekaj, pogadamy na górze, najwyżej wrócimy, Klaus gada ze Stefanem. - powiedziała, biorąc że sobą żeczy.
Po jakimś czasie już prawie byłyśmy gotowe do spania.- Jeśli chcesz możesz pożyczyć jakiś mój ciuch do spania, nie wiem co tam mam, możesz sobie coś znaleść. - zaproponowałam.
- Dzięki. - powiedziała, po czym wyjęła z szafy bluzkę i spodenki, uprzednio pytając wzrokiem czy może być. W odpowiedzi kiwnęłam głową, q gdy dziewczyna zniknęła za drzwiami łazienki, czekałam spokojnie aż wyjdzie, abyśmy mogły pogadać. - Jesteś pewna że chcesz jechać z nim aż do Nowego Orleanu? To kawał drogi...
- Wiem. Ale obiecałam to także jemu rodzeństwu, obiecuję że będę wysyłać fotki miasta.
- Okej. - uśmiechnęła się, widząc moje podekscytowanie, wiedziała że od zawsze chciałam tam pojechać i jest to dla mnie okazja. - A wracając do...
- O nie. - przerwałam śmiejąc się. - Nie wiedziałam że kiedyś będziemy prowadzić taką rozmowę z inicjowaną przez ciebie, Caro nam nie wybaczy.
- Stanowczo. - zgodziła się, także śmiejąc. - Więc dalej, mów.
- No to... wiem było to głupie, ale mogę zwalić całusa na alkohol i moją upartość. - powiedziałam żywo.
- Okej, ale chciałaś? Jakby to wytłumaczyć... - drugie zdanie wypowiedziała bardziej do siebie. - Jakbyście znali się dłużej niż miesiąc i nie było nikogo w pomieszczeniu, ani alkoholu, ani wyzwania... pozwoliłabyś żeby Cię pocałował?
- Nie. Stanowczo. Jestem tym typen ludzi, którzy za dużo myślą i nie potrafią odpóścić zmartwień, zapewne wymyśliłabym tysiąc scenariuszy dlaczego nie powinnam. - czułam się wtedy już całkiem trzeźwa.
- A więc, kolejne i ostatnie ważne pytanie; czy podobało Ci się? - trochę mnie zatkało to pytanie, jednak nie musiałam odpowiadać, mój dziwaczny uśmiech mówił za siebie.
W tym samym momencie, Caroline wpadła do pokoju.- Beze mnie? Naprawdę!? - rzuciła się na łóżko, pokładając ręce pod głowę, jak małe słuchające dziecko. - Gadaj.
- Nie widzisz tego jej uśmieszka? Chyba obie znamy odpowiedź na to pytanie. - powiedziała ciemnowłosa, patrząc to na mnie, to na Forbes.
- O boże, ty go lubisz!
- Właśnie, lubię. - dałam nacisk na drugie słowo. - Tylko lubię. Już widzę te wasze główki myślą że podoba mi się paranoiczny tysiącletni gościu bo się z nim dogaduję i oboje jesteśmy nienormalni- powiłam śmiesznym głosem, co jakiś czas marszcząc nos.
- Oj tam, po prostu w jakiś sposób dk siebie pasujecie. - zaczęła Caroline lecz dokończyła za nią Bonnie.
- Ale nie koniecznie chodzi o związek, może przecież chodzić tylko znajomość, albo przyjaźń. - podzielałam jej zdanie, nigdy Nie lubiłam osób w szkole które myślały że przyjaźń damsko-męska jest niemożliwa, można nawet wziąść na przykład mnie i Stefana, od praktycznie zawsze (dla mnie) najlepsi przyjaciele.
- I tu się zgadzam, po co związek? Bez urazy, Caro. A właśnie, gdzie Tyler? Nie miałaś z nim iść?
- Nic się nie stało, miałam ale on jest nie do wytrzymania. Jego obsesja na punkcie nienawidzenia Klausa jest okropna! - wyżaliła się, było widać że jest jej przykro i jest zła na chłopaka.
- Przykro mi. - powiedziała Bennett.
- Nic się nie stało. - blondwłosa uśmiechnęła się smutno, lecz najprawdopodobniej nie chciała o tym gadać. Postanowiłam więc zmienić temat.
- To co... też śpisz u mnie? W szóstkę możemy wtedy zjeść razem śniadanie. - zaproponowałam.
- Nie mam ze sobą rzeczy.
- To nie problem.
Uwaga, chciałabym przeprosić jeśli nie uda mi się nic opublikować do końca tygodnia lub dłużej. Poprawiam stare rozdziały tej książki, za półtora tygodnia się przeprowadzamy i muszę się uczyć to testów.
Kocham was, trzymajcie się. ❤

CZYTASZ
Good Changes // tvd
FanficCharlotte Fox, jest czarownicą. Jedzie do starych przyjaciół z małego miasteczka, tylko przejazdem. Coś ją jednak zatrzyma na dłużej. Co stanie się gdy wróci do Mystic Falls? ☁️ 🏅 1 in #theoriginals 🏅 1 in #tvd