Po trzech dniach byłem całkowicie zdrowy i mogłem wrócić wraz z Jiminem do pracy. Nie szczędziłem się. Pracowałem jak wół nie mając dosyć. Robiłem to co kochałem.
ㅡ Przerwa! ㅡ Krzyknął trener. ㅡ Kook, zwolnij. To nie wyścig, a trening, jasne?
ㅡ Tak. ㅡ Westchnąłem oddychając ciężko. Usiadłem na ławce, a narzeczony obok mnie. Z torby wyjąłem dwie butelki wody, którą jedną z nich podałem chłopakowi.
ㅡ Dziękuję. ㅡ Powiedział.
ㅡ Jimin. To ja dziękuję. Za to, że się mną opiekowałeś przez całą chorobę. Dzięki temu wróciłem do formy.
ㅡ Nie musisz, Guk. ㅡ Uśmiechnął się opierając swoją głowę o moje ramię. ㅡ Dla mnie to była czyta przyjemność. ㅡ Zaśmiał się.
ㅡ Coś sugerujesz? ㅡ Spytałem uwodzicielskim głosem, kładąc dłoń na jego udzie.
ㅡ Ya. Jesteśmy w pracy. Daj spokój. Wracamy do ćwiczeń. ㅡ Wstał, lecz złapałem go za nadgarstek zmuszając by usiadł na moich nogach okrakiem.
ㅡ No to co. Trenera nie ma. ㅡ Mruknąłem całując jego szyję i ściskając pośladki.
ㅡ Jungkook.
ㅡ Jimin, mamy przerwę. Trener przyjdzie za kilka minut dopiero, więc przestań się bać i ponieś się emocjom, rozumiesz? ㅡ Posłałem mu uśmiech wpijając się w usta. Starszy oddał od razu pieszczotę zarzucając ręce za mój kark. Pogłębiłem gest i odruchowo położyłem dłoń na jego kroczu.
ㅡ Jungkook. Jesteśmy w pracy. Nie chcę mieć problemu.
ㅡ Właściwie to już masz. ㅡ Musnąłem jego policzek patrząc w dół.
ㅡ Jungkook no! ㅡ Oburzył się. Zaśmiałem się wstając i prowadząc nas szybko do łazienki po drodze mijając naszego trenera, któremu powiedzieliśmy, że zaraz wrócimy.
Wepchnąłem go do jednej kabiny, w której nas zamknąłem. Oparłem o ścianę odwiązując jego sznurek od dresów.
ㅡ Pomogę Ci. ㅡ Szepnąłem władając dłoń w jego bokserki.
ㅡ Proszę bardzo. ㅡ Zagryzł wargę wypychając biodra. Jęknął, gdy złapałem jego członka zaczynając poruszać dłonią.
Po szybkiej zabawie wróciliśmy na salę. Trener nie pytał, ale domyślał co się działo.
ㅡ Już? No to wracać do treningów.
ㅡ Trenerze, moge wcześniej wyjść?
ㅡ Ah no tak. Musisz Sung odebrać. W porządku. ㅡ Westchnął i po chwili włączył muzykę.
Godzinę później, ubrany pojechałem pod szkołę córki. Wysiadłem z auta czekając aż wyjdzie z pomieszczenia. Uśmiechnąłem się widząc moją małą księżniczkę, która zmierzała w moją stronę, lecz po chwili została popchnięta przez inną dziewczynkę na ziemię, a jej plecak wyrzuciła kilka metrów dalej. Natychmiast podszedłem pomagając jej się podnieść.
ㅡ Nic ci się nie stało? ㅡ Spytałem biorąc ją na ręce mając gdzieś, że była coraz cięższa jako iż ma osiem lat.
ㅡ Nic. ㅡ Szepnęła spuszczając głowę i oplatając mnie nogami w pasie by nie spaść.
ㅡ Kochanie, dlaczego ona cię popchnęła? ㅡ Spytałem poważnie podchodząc do jej plecaka, który podniosłem. ㅡ Sung... Powiesz mi? Czy ona cię dręczy?
ㅡ Nie.
ㅡ Skarbie, nie musisz się bać. Jeśli cię krzywdzi powinnaś to zgłosić nauczycielowi albo mi, rozumiesz?
CZYTASZ
Lovely Song / Kookmin
FanfictionJeon Jungkook słynny piosenkarz w całej Korei. Ma wiele fanów, którzy go kochają. Park Jimin największy fan Jungkooka, który oddałby nawet życie za niego. Jednak co się stanie, kiedy dwoje bohaterów spotka się na fanmeetingu?