Po kilku dniach Jimin został wypisany ze szpitala. W czasie, gdy Sung była w szkole, odebrałem go zabierając do domu.
ㅡ Gdzie twój samochód? ㅡ Spytał, gdy zaparkowałem przy domku.
ㅡ Na złomie. ㅡ Mruknąłem wychodząc z auta i biorąc torbę starszego.
ㅡ Nie musiałeś go wyrzucać, Gukie.
ㅡ Musiałem. Nie mogłem na niego patrzeć. ㅡ Westchnąłem podchodząc do niego bliżej i obejmując w pasie. ㅡ Nie dopytuj, dobrze?
ㅡ W porządku. Chodź na molo. ㅡ Odparł łapiąc moją dłoń.
ㅡ Jest zimno, a ty musisz odpoczywać. Słyszałeś lekarza.
ㅡ Ale Gukie... Na chwilę. No chodź. ㅡ Uśmiechnął się lekko ruszając w tamtą stronę. Lekko naburmuszony poszedłem za nim i biorąc go na ręce. ㅡ No Jungkook. ㅡ Mruknął niezadowolony, kiedy puściłem go dopiero w domu, a drzwi zamknąłem na klucz.
ㅡ Połóż się na kanapie.
ㅡ Ugh dobrze. ㅡ Mruknął.
Wróciłem po jego torbę, którą zaniosłem do naszej sypialni, następnie wróciłem do męża podchodząc do kominka. Nie mogłem pozwolić na to, żeby był chory jako iż w pomieszczeniu było chłodno.
ㅡ Jungkook?
ㅡ Hm? ㅡ Spytałem rozpalając ogień. Kiedy uznałem, że dobrze się rozpaliło podniosłem się na równe nogi spojrzawszy na chłopaka. ㅡ Aish przykryj się Jimin. ㅡ Syknąłem chwytając za koc okrywając go miękkim materiałem.
ㅡ Dziękuję za twoją troskę. Posiedź ze mną, proszę. Przytul mnie.
ㅡ Chętnie. ㅡ Uśmiechnąłem się lekko siadając obok starszego i obejmując ramieniem. Ten jednak miał inne plany. Usiadł bokiem na moich udach kładąc głowę na mojej klatce piersiowej. ㅡ Jak się czujesz?
ㅡ Dobrze. A ty? Co robiłeś, gdy wracałeś do domu? Nie chwaliłeś się.
ㅡ Myślałem o tobie, spędzałem czas z Sung, jeszcze raz myślałem o tobie.
ㅡ Powiedz prawdę. Odkąd przyjechałeś po mnie jesteś niemrawy. Co się stało?
ㅡ No dobrze... Możliwe, że gdy Sung zasypiała... Piłem, dobrze? Nie chciałem by widziała mnie w złym stanie. Dlatego zawsze sięgałem po alkohol, gdy spała. Ale nie dużo. Wiesz, że rano zawożę ją do szkoły.
Zamilkł.
ㅡ Jimin. ㅡ Powiedziałem. Po chwili starszy chwycił moje dłonie podwijając rękawy. ㅡ Myślałeś, coś sobie zrobiłem?
ㅡ Tak.
ㅡ W takim razie podwiń wyżej. ㅡ Posłałem uśmiech, a kiedy to zrobił nie znalazł nic oprócz jednej, małej kreski. ㅡ Widzisz? Chciałem, ale pomyślałem, że nie chcę przechodzić w ten etap, w którym zaczynam się ciąć. To do niczego nie prowadzi. A pogorszy. To da mi przyjemność tylko na chwilę, a potem będę żałował i obrażać swoje ciało.... Dlatego wolałem się napić niż sięgnąć po żyletkę. ㅡ Spuściłem głowę zakrywając swoje ręce z powrotem.
ㅡ Jesteś niesamowity, Guk. ㅡ Odparł przytulając mnie.
ㅡ Jimin? ㅡ Spytałem, a mając jego uwagę kontynuowałem. ㅡ Chyba jestem już gotowy na normalne życie. Bez wywiadów, sesji i innych. Chcę chodzić w luźnych i wygodnych ciuchach. Chcę żyć jak inni. Chcę żyć z tobą i Sung.
ㅡ Ciszy mnie ta informacja. ㅡ Uśmiechnął się szeroko co odwzajemniłem całując go usta. ㅡ Kiedy masz do psychologa?
ㅡ Myślę, że za kilka dni. Pojedziesz ze mną? To poranna godzina. Sung będzie w szkole.
CZYTASZ
Lovely Song / Kookmin
FanfictionJeon Jungkook słynny piosenkarz w całej Korei. Ma wiele fanów, którzy go kochają. Park Jimin największy fan Jungkooka, który oddałby nawet życie za niego. Jednak co się stanie, kiedy dwoje bohaterów spotka się na fanmeetingu?