-38-

1.2K 68 33
                                    

Obserwowałem młodszego, który poruszał się w rytm muzyki ćwicząc przy tym choreografię z innymi tancerzami. Wszystko robił z uczuciem, a także wyglądał przy tym seksownie, że odruchowo zagryzłem wargę.

ㅡ Brawo! ㅡ Krzyknąłem klaszcząc, gdy muzyka ucichła, a wszystkie pary oczu były skierowane w moją stronę z lekką odrazą. Zaprzestałem klaskania spuszczając głowę. Wiedziałem, że nie jestem tu mile widziany. Pewno wszyscy zastanawiali się co tu robię i dlaczego przeszkadzam, albo gadają za moimi plecami, że wpieprzyłem się do łóżka Jungkooka tylko dla sławy. Słyszałem te plotki, które raniły coraz bardziej.

ㅡ Ya. ㅡ podszedł do mnie jeden z tancerzy. ㅡ Miałeś być cicho. Przeszkadzasz nam i dekoncentrujesz tym swoim jazgotem. Ucisz się. ㅡ Warknął odchodząc. W oczach pojawiły się łzy, ale nie pozwoliłem im wypłynąc na powierzchnię, chcąc się szybko uspokoić.
Po krótkiej przerwie rozpoczęli kolejny układ taneczny. Tym razem nie miałem takiego entuzjazmu patrząc na nich tylko obojętnym wzrokiem.
Po kilku minutach skończyli, a młody podszedł do mnie z uśmiechem.

ㅡ Jak ci się podobało? ㅡ Spytał poprawiając mi włosy. ㅡ Jeszcze dwie choreografię i lunch. Wytrzymasz?

ㅡ Tak. Nie martw się. Uwielbiam na ciebie patrzeć jak tańczysz. ㅡ Posłałem mu sztuczny uśmiech próbując nie patrzeć na tancerzy, którzy posyłali mi mordercze spojrzenia.

ㅡ Miło mi to słyszeć. ㅡ Zaśmiał się. ㅡ Pójdę do toalety. Napij się wody. ㅡ Podał mi butelkę, którą ówcześnie otworzył. Podziękowałem, a chłopak wstał wychodząc z sali. Upiłem dwa łyki po czym zakręciłem butelkę odkładając ją na bok. Po chwili przede mną pojawiło się dwóch chłopaków z grupy.

ㅡ Masz jeszcze czelność marnować naszą wodę? Wiesz ile my wysiłku w to wszystko wkładamy, a ty tylko siedzisz i nic nie robisz.

ㅡ P-przepraszam. ㅡ Szepnąłem podają mu moją wodę, którą złapał w dłoń. Otworzył ją wylewając całą zawartość na moją osobę.

ㅡ Nie chcemy cię tutaj. Już dosyć namieszałeś w karierze Jungkooka.

Odeszli, dlatego wstałem wychodząc jak najszybciej z sali mając w oczach łzy, lecz poczułem uścisk na nadgarstku wpadając zaraz na coś twardego.

ㅡ Jiminnie.. ㅡ Powiedział młodszy zatroskanym głosem. ㅡ Co się stało? Dlaczego jesteś mokry? Dlaczego płaczesz?

ㅡ Nic. Coś mi wpadło do oka. Pójdę do łazienki.

Wyrwałem się z uścisku wycierając oczy rękawem. Poszedłem do męskiej toalety, która na szczęście była pusta.

ㅡ Jimin, powiedz mi. ㅡ Usłyszałem za sobą.

ㅡ Nikt mnie tu nie chce. Niepotrzebnie zabierałeś mnie ze sobą tutaj. Każdemu przeszkadzam.

ㅡ Co? Nie prawda. Kto ci coś powiedział? I kto ci coś zrobił. Mów. ㅡ Oparł mnie o ścianę patrząc w oczy, w których były łzy. Po chwili spłynęły one po policzkach. ㅡ Skarbie. ㅡ Zdjął swoją cienką bluzę zarzucając ją na moje barki. ㅡ Jeszcze mi się przeziębisz.

ㅡ Nie chcę mówić. Jeszcze pomyślą, że poszedłem na skargę do ciebie.

ㅡ Słuchaj. W naszej wytwórni musi panować przyjemna atmosfera. Każdy musi czuć się w niej swobodnie. Tak jest w regulaminie. Nikt nie może go złamać, więc powiedz kto to był.

ㅡ Twoi tancerze mnie nienawidzą. Jak byli w szatni podsłuchałem, że mówią, że uwiodłem cię, albo mam na ciebie jakieś haki byś zrobił ze mnie gwiazdę, że liczy się dla mnie kasa i...

ㅡ Cichutko. Porozmawiam z nimi.

ㅡ Nie, proszę.. ㅡ Złapałem go za dłoń płacząc bardziej. ㅡ Nie rób nic.

ㅡ Muszę, Jimin. Jak nie ja to prezes gdy mu o tym powiem. Więc teraz puść. W dodatku cię oblali, prawda?

ㅡ T-tak... ㅡ Spuściłem głowę.

ㅡ Dlaczego? Mówili coś jeszcze?

ㅡ Chcę wrócić do hotelu. ㅡ Powiedziałem cicho zmieniając temat i nie chcąc drążyć tego.

ㅡ Jimin...

ㅡ Proszę cię. Chcę wrócić.

ㅡ No dobrze. Zadzwonię po szofera by cię odwiózł. Wrócę za trzy godziny, dobrze? Jak chcesz możesz trochę zwiedzić miasto, ale nie za długo. Na wszelki wypadek zabierz ze sobą jakiegoś ochroniarza.

ㅡ Przepraszam.

ㅡ Za co? Za co ty mnie teraz przepraszasz, hm? Przecież nie musisz.

ㅡ Kookie, ale..

ㅡ Ćśś. Musisz teraz wrócić ze mną na salę. ㅡ Spiąłem swoje mięśnie co chłopak zauważył. ㅡ Tylko po mój telefon i twoje rzeczy. Kompletnie nie zwracaj na nich uwagi, dobrze. Patrz cały czas przed siebie.

Skinąłem głową przytulając go. Czując jego ciepło i bezpieczne ramiona poczułem się o wiele lepiej.
W ten sposób mogłem pójść tam i po prostu wyjść ignorując ich.

ㅡ Chodźmy. ㅡ Szepnął łapiąc moją dłoń wychodząc z pomieszczenia.

Weszliśmy do sali ćwiczeń, a ja od razu poczułem na sobie spojrzenia innych. Stresowałem się, lecz na szczęście nikt nic nie mówił, może nie przy Jungkooku.
Szybko zabrałem swoje rzeczy wręcz w szybkim tempie opuszczając pomieszczenie biegnąc do wyjścia.

ㅡ Zabierze cię do hotelu. ㅡ Rzekł brunet doganiając mnie. ㅡ Szybki jesteś. ㅡ Zaśmiał się. ㅡ No nic. Do zobaczenia, skarbie. ㅡ Pocałował mnie w policzek, a potem w usta.

ㅡ Miłego treningu. ㅡ Życzyłem i machając mu wyszedłem z budynku wsiadając do czarnego samochodu.

Po kilkunastu minutach dotarłem do hotelu, gdzie od razu dopadłem łazienkę biorąc gorący prysznic, a także pozwoliłem wypłynąc swoim łzom na powierzchnię. Pokazałem teraz jaki jestem słaby nie tylko pryz Jungkooku, a także przy jego tancerzach. Teraz będąc mnie dręczyć dopóki nie dopną swego, czyli nie zerwę z Kookiem, a tego pragnie każdy, lecz nie zrobię tego. Nigdy.

Umyty i uspokojony wyszedłem z łazienki w białym szlafroku podchodząc do swojej walizki skąd wyjąłem świeże ciuchy.
Gotowy opuściłem hotel wychodząc na miasto trochę pozwiedzać.

Było tu naprawdę pięknie. Owszem wiele ludzi, wieżowców, ale zawsze jest jakaś cząstka szczęścia, ekscytacji, że jest się w innym miejscu, państwie niż Korea. Nigdy nie byłem w Ameryce Północnej. To dla mnie nowość. Korciło mnie by wejść do różnych sklepów, lecz przypomniałem sobie, że nie mam aż tak dużo pieniędzy, a także jestem rozpoznawalny, gdyż Kook to mój chłopak co wie o tym cały świat, a on jest znany na całym świecie.

Zrezygnowany szedłem ulicami miasta podziwiając jej pronamę.
Po dwóch godzinach wróciłem do hotelu, gdzie padłem na łóżko zmęczony. Zasnąłem po kilku minutach.

****************

14.07.20

Witajcie!
Jak wam mija dzień? Bo mi bardzo dobrze!
Jak wam się podoba?

Miłej nocy!

Lovely Song / KookminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz