-66-

950 51 16
                                    

Brat odwiózł mnie do domu. Musiałem się na siłę uspokoić by jego samego uspokoić, że wszystko w porządku czym go przekonałem i odjechał.
Gdy tylko wszedłem do środka ponownie zacząłem płakać wylewając łzy, które ukrywałem przed bratem.

***

Przez kilka dni nie wychodziłem nawet na dwór, ani nie odbierałem telefonów od nikogo. Czułem się strasznie i mimo, że nie zdradziłem Guka... To i tak mam poczucie winy, bo się dałem mimo iż walczyłem.

Telefon tego dnia ponownie dzwonił i to znowu Jungkook. Powinienem mu to powiedzieć.. Ale strasznie się boję. Chciał mnie ostrzec... A ja tak łatwo się dałem wrobić.
Potem dostawałem smsy, że mam odebrać.

Wziąłem głęboki oddech odbierając połączenie.

No nareszcie!
Czemu nie odbierasz ode mnie telefonów?
Udało ci się zerwać ten kontrakt?
Chim, błagam powiedz, że tak.

ㅡ Tak. ㅡ Szepnąłem zagryzając wargę czując, że zaraz się rozpłaczę.

To dobrze. Ulżyło mi.
Dlaczego jesteś taki przygaszony?
Stało się coś?
Jimin, powiedz mi.
Ya, dlaczego płaczesz? Kochanie..

Rozłączyłem się nie dając rady dalej ciągnąć tej rozmowy.
Położyłem się próbując zasnąć co udało mi się po kilkunastu minutach.

Mijały dni, a nawet nie skapnąłem się, że minął już miesiąc, gdzie Kook wraca. A ja nie byłem na to gotowy.
Rodzina także chciała ze mną porozmawiać, lecz naprawdę nie miałem ochoty, co niezbyt zrozumieli, ale dali mi spokój, gdy powiedziałem, że sam się odezwę.
Chciałem Jungkooka jakoś normalnie przywitać, lecz nie zdążyłem, a chłopak wszedł jak huragan do pokoju.

ㅡ Jimin? Wyglądasz okropnie. ㅡ Stwierdził rzucając torbę na bok podchodząc chcąc przytulić, lecz odruchowo cofnąłem się. ㅡ Co jest, skarbie? ㅡ Spytał zdziwiony.

Milczałem zaciskając dłonie na pościeli mając spuszczoną głowę.

ㅡ Jimin. Co się stało? Coś musiało, bo nie odbierałeś moich telefonów. Kochanie.. ㅡ Usiadł obok.

ㅡ K-kontrakt... ㅡ Szepnąłem czując łzy w oczach. ㅡ Fałszywy prezes.. Nie chciałem...

ㅡ Nie rozumiem. Czekaj... Czy on cię...
Dlaczego mi nie powiedziałeś? Byłeś przez miesiąc z tym sam. Dlaczego?

ㅡ Przepraszam...

ㅡ Nie przepraszaj, skarbie. Mogę cię przytulić? ㅡ Spytał na co skinąłem lekko głową. Usiadł obok obejmując dłonią. Wtuliłem się w niego cicho szlochając.

ㅡ Mogłem zaczekać na ciebie. Mogłem wcale tam nie iść! To moja wina.

ㅡ Jimin. Przestań tak mówić. Nie wiedziałeś, a ja za późno cię ostrzegłem. Jadłeś coś? ㅡ Spytał głaszcząc mnie po głowie.

ㅡ Nie miałem ochoty. ㅡ Przyznałem cicho.

ㅡ Nie daruję temu gnojowi. ㅡ Warknął. ㅡ Kurwa popamięta mnie. ㅡ Wstał, lecz złapałem go za rękę.

ㅡ Nie idź. Proszę cię...

ㅡ Muszę, skarbie. ㅡ Powiedział delikatnie wyrywając swoją dłoń, której pocałował wierzch, a potem złożył całusa na moim czole. ㅡ Wrócę niedługo.

Lovely Song / KookminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz