Obudziłem się następnego dnia wtulony w nagi tors bruneta, który smacznie pochrapywał.
Podniosłem się lekko nad nim i palcami zatkałem mu nos. Po chwili zaczął się dusić aż w końcu się obudził patrząc na mnie.ㅡ Dzień dobry, Kookie. ㅡ Powiedziałem opierając brodę na jego klatce piersiowej.
ㅡ Dzień dobry, Chim. Wyspany?
ㅡ Jak nigdy. ㅡ Uśmiechnąłem się szeroko. ㅡ Coś nie tak?
ㅡ Dusiłeś mnie? Bo coś przez chwilę nie mogłem oddychać.
ㅡ Może coś ci się śniło? Nie mam pojęcia... Przed chwilą wstałem.
ㅡ Nie pamiętam. No nic.. Śniadanko?
ㅡ Nie masz do pracy?
ㅡ Drugi raz tak nie zrobię. Prościej mówiąc nie ucieknę. Zjemy raz śniadanie. Chodź..
Wstał z łóżka zakładając na siebie bokserki, a potem spodnie. Zagryzłem wargę widząc jego umięśniony tors.
ㅡ Nie chcę mi się. ㅡ Mruknąłem zakopując się w pościeli.
ㅡ Z tego co wiem dzisiaj jest poniedziałek. Idziesz do pracy.
ㅡ Ale na popołudnie!
ㅡ Oj, kochanie.. ㅡ Odkrył mnie wyrzucając kołdrę na bok. ㅡ Pięknie wyglądasz. ㅡ Rzekł uderzając mnie w nagi pośladek. ㅡ Ubierz się i przyjdź, bo inaczej dostaniesz zimną wodą.
Wyszedł z pokoju, więc niechętnie wstałem również się ubierając tym razem zakładając koszulkę młodszego, która na mnie odrobinę wisiała.
Kiedy zrobiłem krok poczułem ból w dolnych partiach ciała. Syknąłem uginając się.ㅡ Jungkook! ㅡ Krzyknąłem. ㅡ Jungkook chodź na chwilę, proszę!
Po paru chwilach chłopak przyszedł.
Kazałem mu się przybliżyć, a gdy był blisko wskoczyłem na niego oplatając nogami w pasie.ㅡ Teraz możesz iść.
ㅡ Czy ja wyglądam na jakiegoś konia? ㅡ Mruknął trzymając mnie za pośladki bym nie spadł.
ㅡ No cóż... ㅡ Zarumieniłem się mając w głowie nieodpowiednie rzeczy.
ㅡ O czym pomyślałeś? ㅡ Spytał z chytrym uśmiechem.
Prychnąłem chowając twarz w jego zagłębieniu szyi. Zaśmiał się wychodząc z pokoju do kuchni.
ㅡ Co chcesz na śniadanie mój mały zboczuszku? ㅡ Zapytał odstawiając mnie na blacie.ㅡ To moja kuchnia... A właściwie mojej mamy. ㅡ Przypomniałem. ㅡ Ja robię śniadanie. ㅡ Oznajmiłem zeskakując z blatu, a następnie podchodząc do lodówki. ㅡ Weź te łapska. ㅡ Powiedziałem, gdy złapał moje biodra.
ㅡ Do twarzy ci w mojej koszuli.
ㅡ Dlatego ci jej już nie oddam.
ㅡ Co masz mojego? Bluzę, teraz koszulę...
ㅡ Jak będę u ciebie zabiorę całą twoją garderobę. ㅡ Odwróciłem się do niego trzymając w dłoni pomidora.
ㅡ W takim razie się nie wypłacisz.
ㅡ Sprzedam je. ㅡ Uśmiechnąłem się lekko. Zaśmiał się zabierając z mojej ręki warzywo odkładając je na bok, a następnie podniósł mnie opierając o lodówkę. ㅡ Śniadanie, Guk.
ㅡ Zaraz ty będziesz moim śniadaniem.
ㅡ Kookie, nadal mnie boli. Daj spokój...
Zrobił uroczą mimikę wpijając mi się w usta wkładając mi dłoń pod bluzkę jeżdżąc po moim brzuchu.
CZYTASZ
Lovely Song / Kookmin
FanfictionJeon Jungkook słynny piosenkarz w całej Korei. Ma wiele fanów, którzy go kochają. Park Jimin największy fan Jungkooka, który oddałby nawet życie za niego. Jednak co się stanie, kiedy dwoje bohaterów spotka się na fanmeetingu?