1

2.5K 120 50
                                    

Będzie dobrze młoda. Damy sobie radę

Od razu po pogrzebie, zapakowałam się z ojcem i braćmi do samochodu. Nie miałam innego wyjścia niż wrócić do domu w Hyogo. Starszy odrazu oznajmił mi, że znowu zacznę uczęszczać do Inarizaki.

„Kurwa" - pomyślałam. Tam przecież chodzi Suna. Jest rok starszy, wątpie żeby dalej przyjaźnił się z bliźniakami, przecież minął rok. Może jakoś uda mi się go omijać do końca tego roku szkolnego.

„Karo ty idiotko, przecież rok szkolny dopiero się zaczął". - skarciłam się.

- Nad czym tak dumasz? - zapytał Atsumu, przypatrując mi się uważnie.

- Nic tak rozmyślam o mamie. - skłamałam i założyłam słuchawki. Nawet nie przeszłoby im przez myśl, że myślę o Rintarou. Wiedzieli, że z nim byłam, ale nie znali strasznych szczegółów tego związku.

Zmęczona zamknęłam powieki i od razu zasnęłam. Obudził mnie Osamu, obwieszczając, że dotarliśmy do domu. Wysiadłam, a moim oczom ukazał się dobrze znany spory dom z basenem. Weszliśmy, a ja odrazu pobiegłam do swojego starego pokoju na piętrze.

- Nic się nie zmieniła. - rzucił Atsumu do naszego brata i wniósł moje bagaże.

Dawno nie byłam w tym pokoju, tyle wspomnień dobrych i złych zaczęły wracać. Słabo się czułam, przytłaczało mnie to nowe, ale dobrze znane miejsce. Byłam zmęczona, tak zmęczona jakbym conajmniej przebiegła maraton. Nie mogę iść teraz spać, nie chcę. Relacje z moimi braćmi są..dziwne. Mam nadzieję, że uda mi się to poprawić. Postanowiłam wypakować ubrania z walizki do szafy. Otworzyłam ją i poczułam jak mój żołądek się zaciska. Była tam jedna rzecz, ta jedna rzecz której nie zabrałam do domu matki. Bluza Rintarou. Niechętnie wzięłam ją do ręki, nie wiem co mną kierowało, ale przyłożyłam ją do twarzy zaciągając się zapachem. Mimo upływu czasu dalej było można wyczuć jego zapach. Powinnam to wyrzucić. Muszę to wyrzucić. To podpowiadała mi intuicja, jednak ja włozyłam ją do kartonu na dnie szafy. Bardzo długo męczyłam się z tymi ubraniami, było ich sporo, ale ja ledwo ruszałam rękami. Rozległo się pukanie do drzwi.

- Proszę. - odpowiedziałam cicho.

- Tata zrobił kolację, zjesz? - zapytał młodszy bliźniak.

- Nie, ja nie jestem głodna. - odpowiedziałam.
Chłopak jednak zamiast zamknąć drzwi, wszedł do środka. Podszedł i mocno mnie przytulił.

- Będzie dobrze młoda. Damy sobie radę.-jego słowaw mimo ich banalności, sprawiły że poczułam się trochę lepiej.

- Ojciec jutro wyjeżdża na dwa dni. Zaprosimy paru kumpli, nie masz nic przeciwko? - zapytał na odchodne.

- Nie, ja raczej zostanę u siebie w pokoju. - stwierdziłam.

Usłyszałam dźwięk przychodzącego sms-a, więc odruchowo sięgnęłam po telefon leżący na stoliku nocnym.

Od: Pan przymilny ( Suga )

Już dotarłaś? Jak się czujesz? Wszystko w porządku? Tęsknię :(

Do: Pan przymilny

Tak już dotarłam, trochę dziwnie się czuje. Takie znane miejsce, ale jednak nowe. Też bardzo tęsknię. Mam nadzieję, że niedługo się spotkamy. Zadzwonię jutro, bo jestem bardzo zmęczona. Pozdrów ode mnie chłopaków z drużyny.

Odłożyłam telefon na półkę i położyłam się do łóżka. Stwierdziłam, że wykąpię się rano, bo teraz nie mam już siły. Zasnęłam w mknieniu oka otulona ciepłą kołdrą i kocem.

𝑮𝒊𝒗𝒆 𝒎𝒆 𝒂 𝒄𝒉𝒂𝒏𝒄𝒆 || 𝑺𝒖𝒏𝒂 𝑹𝒊𝒏𝒕𝒂𝒓𝒐𝒖 𝒙 𝒐𝒄Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz