26

1.2K 76 24
                                    



Dostałam sms-a przez co odwróciłam głowę w bok, aby spojrzeć na telefon, który leżał obok mnie. Dostrzegłam, że to Tooru.

- Jestem pewien, że chodziło o niego. - Suna oparł głowę na swojej ręce. - Nie mam jeszcze problemów ze słuchem.

- Nie zrobiłby mi tego. - odparłam nieodrywając wzroku od telefonu.

- Co? Napisał teraz do ciebie? - prychnął lekko.

Od: Tooru <3

- Przepraszam..jestem zawalony pracą i nie dam rady dzisiaj się z Tobą spotkać. Może jutro?

- Wracamy? - schowałam telefon do kiszeni spodni.

- Idziesz się z nim spotkać? - spojrzał na mnie z lekkim wyrzutem.

- Nie. - westchnęłam. - Czemu się tak dopytujesz?

- Nie nic. - odparł. - Chodź. - zszedł z murka i chwycił w dłoń swoją deskę.

***
- Wiesz co.- zaczął, gdy byliśmy już po domem.

- Hm? - sama z siebie przytuliłam bruneta, co lekko zdziwiło jego jak i mnie samą.

- Odbiło ci. - skarciłam się, jednak czułam się dobrze.

- Śpij dobrze. - nie zastanawiałam się nad jego odpowiedzą, tylko odrazu weszłam do domu.

***
- Gdzie byłaś? - głos ojca dobiegł z salonu. Miałam tylko szczerą nadzieję, że moi kochani braci powiedzieli mu, że wyszłam, bo jak nie to będzie się darł dlaczego wracam tak późno do domu w środku tygodnia. Co prawda była dopiero 22, ale on zawsze się o to czepiał.

- Z kolegą. - odparłam wchodząc do pokoju. Chciałam uniknąć bezsensownych pytań o Rintarou.

- Z kolegą. - zmarszczył brwi. - Co to za kolega?- dociekał. - Znam go?

- Co to jakieś przesłuchanie ? - wywróciłam oczami siadając na fotelu.

- Po prostu chcę wiedzieć. - westchnął. - Jestem twoim ojcem do cholery. - podniósł ton, co bardzo mnie zdziwiło, bo nigdy nie reagował na takie rzeczy w ten sposób. Może to ca cała praca tak na niego wpływa. Ciągły stres i nieobecność w domu.

- Byłam z Suną. - odparłam spokojnie. - Nie musisz się tak denerwować. - wstałam i opuściłam pokój.

- Nikt mi już nic w tym domu nie mówi. - usłyszałam głos ojca, gdy byłam już na schodach. Było mi smutno, ale poszłam do swojego pokoju. Czułam się jak egoistka, ale jak mogłam tak normalnie rozmawiać z własnym ojcem, którego więcej w domu nie ma niż jest.

Zanim weszłam do pokoju usłyszałam błagalne krzyki Atsumu.

- Proszę Samu! Daj mi odpisać te zadania. - lekko rozbawiła mnie ta jego desperacja.

Weszłam do pokoju, a gdy tylko zamknęłam drzwi rozbrzmiał dzwonek w moim telefonie. To Sugawara. Nie wierzyłam własnym oczom. W końcu poszedł po rozum do głowy i zorientował się, że Oikawa to fajny chłopak?

- H-hej. - zaczął niepewnie, gdy odebrałam. - Chciałem przeprosić.

- O naprawdę? - byłam trochę niemiła, ale należało mu się.

- Nie powinienem tak się obrażać. - przyznał - To było słabe.

- I to bardzo. - zaznaczyłam.

- Jesteś zła? - jego głos lekko się złamał.

- Nie jestem. - westchnęłam. - Wiem, że nie chciałeś źle, ale Oikawa naprawdę jest wspaniały. - uśmiechnęłam się pod nosem.

𝑮𝒊𝒗𝒆 𝒎𝒆 𝒂 𝒄𝒉𝒂𝒏𝒄𝒆 || 𝑺𝒖𝒏𝒂 𝑹𝒊𝒏𝒕𝒂𝒓𝒐𝒖 𝒙 𝒐𝒄Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz