32

1.2K 76 41
                                    

To moja wina"

Przez kolejne dwa tygodnie Suna nie dawał mi spokoju. Dzwonił, pisał i zaczepiał mnie w szkole, chociaż i tak chodziłam tam bardzo rzadko wymigując się bólem brzucha, głowy, zmyślonym zatruciem i różnymi innymi. Bliźniacy mimo przyjaźni z chłopakiem, jednak postanowili uszanować moje zdanie i nie zapraszać go do nas do domu. Potrafił dzwonić dwadzieścia razy z rzędu, aż w końcu zablokowałam jego numer. W szkole ludzie krzywo na mnie patrzyli i głośno plotkowali, a pod tym obrzydliwym postem gnoili mnie tak bardzo jak tylko mogli. Te wszystkie komentarze sprawiały, że odechciewało mi się żyć.

- Puszczalska szmata.

- Dla takich jest miejsce na ulicy.

- Nienawidzę takich wstrętnych typiar, które zdradzają swoich chłopaków.

- @AtsumuMiya @OsamuMiya z całego serca współczuje, że urodziła się w waszej rodzinie.

- @SunaRintarou zgaduje, że rozstaliście się przez to, że tobie też tak doprawiała rogi.

Takich komentarzy było dużo więcej. Nie wiedziałam, które uderzyły we mnie najmocniej, ale praktycznie całe dnie nie wychodziłam ze swojego pokoju. Osamu napisał do moderatora strony, na której zostało dodane te zdjęcie. Usunęli je po tygodniu, jednak ludzie już zawsze będą o tym pamiętać. Ojciec też się dowiedział przez co zrobił mi dwugodzinny wykład, o tym jak bardzo zawiedziony jest moim zachowaniem. Nie chciał słuchać jakichkolwiek wyjaśnień, bo przecież on wie najlepiej. Oczywiście, jak można było się spodziewać Oikawa również nie chciał nawet do końca mnie wysłuchać, gdy poprosiłam go o spotkanie.

- Czy byłem aż tak zły, że musiałaś całować się z innym? - zapytał z dezaprobatą.

- Nie, to nie tak. - próbowałam się tłumaczyć.- Suna mówił, że..- nie dał mi nawet dokończyć

- Suna. - prychnął. - To co ? Z nim też umawiasz się na boku? - zapytał oburzony, po czym odszedł.

***

Nadszedł kolejny tydzień i tym razem ojciec kazał mi iść do szkoły. Podtrzymywało mnie tylko to, że zostały już tylko trzy tygodnie do wakacji. Potem będę mogła wyjechać do Miyagi i nikt mnie nie powstrzyma. Suga wiedział o tym wszystkim, co się wydarzyło i starał się, jak najbardziej mnie pocieszyć. Nie powiedział typowego „a nie mówiłem" i byłam mu za to wdzięczna.

Przetarłam załzawione oczy zmoczonym ręcznikiem, jednak to nie pomogło. Moje zmęczone powieki były czerwone i w niczym to nie pomagało. Nie zasnęłam nawet na moment, wiedząc, że znowu będę czuła na sobie wzrok obcych ludzi.

Weszłam na korytarz, w którym znajdowała się sala, gdzie miałam mieć pierwszą lekcję. Wcześniej szybko się rozejrzałam, aby upewnić się, że nie ma tam deprymującego nastolatka. Oparłam się o parapet tym samym odwracając wzrok od reszty ludzi.

- Za ile można cię mieć? - poczułam, jak czyjaś dłoń ląduje na moim pośladku, powodując, że poczułam się jeszcze gorzej. Większość osób na korytarzu śmiała się z tego i nawet nie próbowała mi pomóc. Chciałam coś powiedzieć, ale wtedy ów chłopak został pociągnięty za kołnierz przez inną osobę.

- Jeszcze raz tak do niej powiedz, a będziesz się zastanawiał za ile można kupić trumnę. - Suna uderzył chłopaka w twarz tak mocno, że ten upadł na ziemię. Wywołało to spore zamieszanie i panikę na korytarzu.

𝑮𝒊𝒗𝒆 𝒎𝒆 𝒂 𝒄𝒉𝒂𝒏𝒄𝒆 || 𝑺𝒖𝒏𝒂 𝑹𝒊𝒏𝒕𝒂𝒓𝒐𝒖 𝒙 𝒐𝒄Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz