22

1.2K 80 25
                                    

„Wykorzystałeś sytuacje"

Wiedziałam, że to zły pomysł aby iść z moimi braćmi do Rintarou. Byłam pewna, że znowu wymyślą coś głupiego. Dochodziła godzina 20, gdy mieliśmy już wychodzić. Ubrałam się w wygodne ubrania i zeszłam na dół, bo Atsumu wrzeszczał, że mam się pośpieszyć. Miałam zamiar nie zostawać tam na noc, jednak mimo to zabrałam parę innych ubrań na wszelki wypadek. Ojca nie było także nikt się nas nie czepiał. Wsiedliśmy do auta, Samu już przysypiał, więc nie miałam bladego pojęcia jak ma zamiar wytrzymać całą noc.

W końcu, gdy dojechaliśmy Osamu leniwie się przeciągnął i zadzwonił dzwonkiem. Otworzyła nam matka Rintarou, a gdy mnie zobaczyła odrazu się uśmiechnęła. Zawsze mnie lubiła i czasami rozmawiałyśmy, gdy przychodziłam do chłopaka.

- Karo, dawno cię nie widziałam. - kobieta mnie przytuliła. W tym samym momencie za jej plecami pojawił się brunet. - Rintarou ostatnio mi dużo o tobie..- nie dokończyła bo przerwał jej syn.

- Mamo, mówiłaś, że musisz już wychodzić do pracy. - zaznaczył. - Wiesz nie żeby coś, tylko tak przypominam. - dodał.

Atsumu musiał nieźle się wysilić żeby nie wybuchnąć śmiechem, a Samu męczył się ze sznurówkami w bucie, które się splątały, więc nikt nie mógł zauważyć, jak chichocze pod nosem, a bynajmniej tak mu się wydawało.

- Wiecie co..- zaczął Suna. - moja matka ma jutro urodziny i..- nie dokończył, bo przerwał mu Osamu.

- Tak! Upieczmy ciasto. - krzyknął podekscytowany.

- Czytasz mi w myślach? - zdziwił się brunet.

- Nie. - skrzywił się szarowłosy. - Nie chciałbym. - skwitował na co Atsumu się zaśmiał. - Bóg wie o czym ty tam myślisz.

***
- Tylko spróbuj! - krzyknęłam do Atsumu, gdy ten podchodził do mnie z talerzem pełnym bitej śmietany.

- Mówiłeś, że jestem twoją ukochaną siostrą, nie rób-śmietana w tym samym momencie znalazła się na mojej twarzy.

- Od tej pory lepiej śpij z jednym okiem otwartym. - pokazałam na niego palcem.

Cała trójka dusiła się ze śmiechu, mnie też to bawiło, bo zapewne wyglądałam komicznie, ale nie chciałam dać za wygraną mojemu bratu. Suna podał mi ręcznik, abym mogła iść umyć twarz. W tym momencie nasze dłonie mimowolnie się zetknęły przez co poczułam, że moje policzki stają się cieplejsze. Na szczęście przez śmietanę na mojej twarzy nie było nic widać.

- Co ty sobie myślisz idiotko?-skarciłam się w duchu. - Masz chłopaka, więc co ty odwalasz?

Umyłam twarz i wróciłam do kuchni. Tak naprawdę już skończyliśmy robić to ciasto i zostało tylko posprzątać. Trochę długo nam to zajęło, ale w końcu mogliśmy odetchnąć z ulgą.
Gdy usiedliśmy na kanapie rozległ się dzwonek do drzwi. Okazało się, że to Kita, który również zgodził się przyjść.

- Co oglądamy? - zapytał siadając na fotelu.

- Zgaście światło. - rzucił Suna, gdy już wybraliśmy film. Jednak gdy zobaczył, że nikt się do tego zbytnio nie kwapi zdjął ze stopy kapeć i wymierzył nim w wyłącznik. Trafił odrazu. Wszyscy spojrzeliśmy na niego zaskoczonym wzrokiem.

- No co? - zdziwił się. - Trzeba sobie jakoś życie ułatwić.

***
Dochodziła 24, gdy zaczynaliśmy kolejny film. Poprzedni nie był praktycznie wcale straszny, więc siedziałam niewzruszona. Telefon, który leżał obok mnie nagle zawibrował, więc wzięłam go do ręki. Światło z ekranu uderzyło mnie w oczy, z resztą nie tylko mnie, bo Suna siedzący obok mnie mimowolnie przymknął oczy. Atsumu, który siedział po mojej drugiej stronie wydarł się, że mam zgasić ten telefon, bo przyciągnie jakieś złe dusze. Nie zwracając na to większej uwagi weszłam w wiadomość, której autorem okazał się Oikawa.

𝑮𝒊𝒗𝒆 𝒎𝒆 𝒂 𝒄𝒉𝒂𝒏𝒄𝒆 || 𝑺𝒖𝒏𝒂 𝑹𝒊𝒏𝒕𝒂𝒓𝒐𝒖 𝒙 𝒐𝒄Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz