23

1.2K 72 46
                                    

„Nie powiedziałem jej"

- Podoba mi się Hisa- słowa wypowiedziane przez chłopaka przyjęły jego obojętny ton.
Powiedział największą głupotę na jaką było go stać, chcąc uniknąć tego co tak naprawdę miał wyznać dziewczynie. Po co tak naprawdę się zmieniał? Czy nie było lepiej, gdy był obojętny na większość rzeczy dookoła niego? Wiedział, że ranił dziewczynę, ale potem przepraszał, a ona mu wybaczała. Gdyby wtedy nie wyjechała najprawdopodobniej dalej byliby razem, a on wcale by się nie zmienił. Dlaczego on po prostu o niej nie zapomniał? To co powiedział było wszystkim na co było go teraz stać, chociaż tak naprawdę za żadne skarby nawet nie chciał spojrzeć na dziewczynę o jasnych włosach i niebieskich oczach.

- Ty też jej się podobasz. - odparła brunetka czując jak wszystko w środku się zaciska. Przez cały ten czas wypierała się tego, że jeszcze cokolwiek czuje do chłopaka, więc dlaczego teraz, nie chcę przyjąć do siebie tych słów ?

***
Wysiadłam z samochodu przecierając oczy ze zmęczenia, jeszcze raz analizując słowa Suny. Czy ona naprawdę mu się podoba? Przez ten cały czas ją olewał i nigdy o niej nawet nie wspomniał. Nawet podał jej wymyślony numer telefonu. Przekręciłam klucz w zamku i otworzyłam drzwi. Poszłam do swojego pokoju i wygrzebałam paczkę papierosów, które leżały u mnie już jakiś czas. Usiadłam przy otwartym oknie. Nie byłam nałogowym palaczem, ale zdarzało mi się zapalić od święta. Z szuflady w biurku wyjęłam ozdabianą zapalniczkę, by po chwili zaciągnąć się tym gównem, które nawet mi nie smakowało.

- Masz kochającego chłopaka. - powiedziałam sama do siebie. - I przecież jesteś z nim szczęśliwa. - dodałam. - Więc przestań o nim myśleć. - uderzyłam ręką w czoło.

Usłyszałam, jak otwierają się drzwi od domu.

- To pewnie ojciec. - pomyślałam i czym prędzej zgasiłam papierosa, włożyłam sobie do buzi kilka miętówek. - Nawet jak wyczuje to chyba nie będzie miał mi za złe. - wzruszyłam ramionami i zeszłam na dół.

***
- I co? Udało się? - Atsumu już od progu zaatakował swojego przyjaciela pytaniami.

- Nie. - odpowiedział obojętnie brunet zdejmując buty.

- Ale co powiedziała? - dociekał lekko zrażony.

- Nie powiedziałem jej. - Suna wywrócił oczami. - Powiedziałem, że podoba mi się się jej przyjaciółka. - Atsumu ustał w miejscu i mrugnął kilka razy próbując przyswoić informacje.

- Że co..- zaczął blondyn. - Co ty zrobiłeś?

***
- Samu i Tsumu śpią? - zapytał ojciec bez przywitania.

- Tak. - skłamałam. - Tak śpią.

- Wszystko w porządku? - rzucił spoglądając na mnie pytająco.

- Tak, tylko mógłbyś mnie przytulić? - zapytałam po czym otrzymałam wielki ojcowski uścisk. Gdyby mama żyła napewno bym z nią teraz o wszystkim porozmawiała. Czułam, że to ten moment aby to z siebie wyrzucić, jednak dlaczego miałabym zawracać ojcu głowę moimi problemami? Tak naprawdę są nieważne dla tak zapracowanej osoby.

Zrezygnowana wróciłam do łóżka, gdyż dochodziła już druga w nocy. Pośpiesznie wysłałam sms-a do Atsumu, że ojciec wrócił szybciej do domu, aby się nie zdziwili. Napisałam też, że powiedziałam mu, że już śpią. Dobrze nie przeanalizowałam tego kłamstwa, bo gdy ojciec rano odkryje, że nie ma ich w domu nieźle się wścieknie.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Nie pospałam długo bo gdzieś o 5 usłyszałam krzyki z dołu. Ledwo co się obudziłam, a już wiedziałam o co chodzi. Ojciec dawał reprymendę swoim synom. Zeszłam na dół, gdyż mnie też napewno się dostanie za kłamstwa, więc wolałam mieć już to za sobą. Starszy siedział w salonie na kanapie, a bliźniacy ledwo trzymając się na nogach stali, słuchając tego wszystkiego co on ma im do powiedzenia. Kiedy weszłam do pomieszczenia i minęłam moich braci poczułam, jak woń alkoholu wbija mi się do nosa.

- A ty co? - ojciec spojrzał na mnie zdenerwowanym spojrzeniem. - Musiałaś ich kryć? Rodzeństwo od siedmiu boleści.

- Widzisz jak oni wyglądają? - jego ton dalej był podniesiony.

- Skąd miałam wiedzieć, że się upiją? - wzruszyłam ramionami.

- Ty mi tu nie wzruszaj ramionami. Upili się w środku tygodnia. - westchnął zawiedzony tak, że poczułam wyrzuty sumienia.

- Za godzinę idę do pracy. - oznajmił. - Ty do szkoły. - wskazał na mnie. - Wy dwaj spać. - wskazał na braci.

***

- Jesteście z siebie zadowoleni? - rzuciłam do braci wchodząc za nimi do ich pokoju.

- Mieliście nie pić. - sapnęłam rozczarowana postawą braci.

- Tak wyszło. - powiedział Samu normalnym tonem, napewno był o wiele trzeźwiejszy niż jego brat.

- To nie moja wina, że ten debil Suna nakłamał..- Atsumu podniósł głowę z poduszki.

- Zamknij się! - krzyknął szarowłosy.

Stwierdziłam, że bez sensu będzie prowadzić teraz z nimi jakąkolwiek konwersacje, więc wyszłam, aby położyć się chociaż jeszcze na krótką chwilę.

Byłam zbyt zmęczona aby iść do szkoły na piechotę, chociaż nie miałam tak bardzo daleko, ale jednak zdecydowałam się na autobus. Usiadłam na ławce, aby poczekać. Wyjęłam telefon i napisałam sms-a do Oikawy.

Do: Tooru <3

- Co ciekawego dzisiaj robisz ? Chcesz się spotkać po lekcjach?

Nie odpisał tak szybko jak zawsze, więc stwierdziłam, że po prostu nie ma narazie czasu, dlatego nie wysyłałam już dalszych wiadomości. Weszłam do autobusu i pokierowałam się na tył. Zdziwiłam się, bo ktoś już tam siedział.

- Idziesz do szkoły? - rzuciłam do Rintarou tym samym odrywając go od telefonu.

- Ta. - odparł obojętnie. - Co miałbym innego robić?

- No nie wiem. - zamyśliłam się. - Odsypiać po upiciu moich braci? - usiadłam obok.

- Ja nie piłem. - zarzekał się.

- Jasne jasne. - zaśmiałam się. - Co z Hisą?

- Co? Jaką His..- przerwał sam sobie. - Pogadam z nią potem może czy coś. - wzruszył ramionami.

***

- Jeszcze tylko trochę. - Rintarou zatrzymał się przed jedną z klas słysząc poirytowany głos Hisy. - Obiecałeś, że mi pomożesz, więc teraz się nie wycofuj.

W głowie nastolatka pojawił się ogrom myśli, był pewien, że Karo nie wiedziała o tym, że jej przyjaciółka i chłopak się znają. Zastanawiał się czy jej o tym powiedzieć, może to jakiś podstęp? Jednak czy warto wtrącać się w nie swoje sprawy ? Tak naprawdę nie miał najmniejszego zamiaru umawiać się z Hisą, więc co go to obchodzi.

- Jeszcze trochę i będziesz mógł z nią zerwać.

𝑮𝒊𝒗𝒆 𝒎𝒆 𝒂 𝒄𝒉𝒂𝒏𝒄𝒆 || 𝑺𝒖𝒏𝒂 𝑹𝒊𝒏𝒕𝒂𝒓𝒐𝒖 𝒙 𝒐𝒄Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz