„Jest trzecia w nocy"
- To tak nie działa. - odsunęłam się od niego. - Myślisz, że jak mnie przytulisz to wszystko będzie okej?
- Dlaczego mamy się rozstać przez jakichś obcych ludzi? - uniósł ton.
- Rinrin co robisz z tą ździrą? - blondynka wyłoniła się zza jego pleców.
- Mówiłem, żebyś tak o niej nie mówiła. - popatrzył na nią.
- Ale przecież ona cię zdradziła z Kiyoomim. - przypomniała, spoglądając na mnie z obrzydzeniem. - Pewnie zawsze to robiła. - uśmiechnęła się złośliwie.
- Możesz w końcu przestać kłamać? - zdenerwowany uniósł głos. - Kasumi wszystko mi napisała, chwilę przed tym jak przyszłyście. - przyznał na co uśmiech z ust blondynki natychmiast zszedł.
- Możecie mi powiedzieć o co tutaj chodzi? - zapytałam zniecierpliwiona, na co chłopak podał mi telefon.
Od: Kasumi
Jest mi strasznie głupio naprawdę, ale nie możecie się rozstać. To, że rano zobaczyłeś ją z Sakusą to było ustawione przeze mnie i Hise.
- Nie do wiary. - mruknęłam, odrywając wzrok od ekranu. - Tak bardzo chcecie mnie zniszczyć? - skierowałam pytanie w stronę dziewczyny.
- To jedyne o czym marzę. - powiedziała z nieukrywanym jadem.
Suna chcąc zapobiec jeszcze większej kłótni, wypchnął blondynkę za bramę. Ja też postanowiłam wyjść. Musiałam to wszystko przemyśleć. Czy jest sens utrudniać życie sobie i jemu?
- A ty gdzie? - złapał mnie za nadgarstek.
- Idę do domu. - oznajmiłam. - Przypominam, że jestem chora, a poza tym nie widzisz co się dzieje?
- Będziesz się przejmować tym, co mówią inni? - zapytał z niedowierzaniem.
- Mówią? - pokręciłam głową. - Raczej robią. - poprawiłam go. - Chcesz się tak męczyć? - zapytałam, na co ten nie odpowiedział. - Właśnie. - wyszłam bez żadnego słowa.
To wszystko było takie dziwne, zeszliśmy się po takim czasie żeby niemal odrazu się rozstać przez toksycznych ludzi, których sama do siebie dopuściłam. Dałam mu szansę, a teraz odchodzę bez słowa. A może to po prostu był błąd, że do siebie wróciliśmy i teraz los uświadamia nam to po raz kolejny? Może to ja błądzę niepewna przez cały czas? Nie jestem pewna żadnej decyzji, którą podejmuję. Nie miałam nawet siły, aby płakać. Szłam prosto do domu w absolutnej ciszy.
Gdy weszłam już na swoje osiedle i byłam blisko mojego domu, zobaczyłam, że samochód ojca stoi na podjeździe.
- No to pięknie. - jęknęłam do siebie, wiedząc, że bliźniacy napewno nie zdążyli posprzątać, co łączyło się z kolejną kłótnią. Miałam jeszcze małą nadzieje, że może jakoś się im udało, ale jak odtworzyłam w głowie obraz porozwalanych butelek, kubeczków, kieliszków, porozbijanych misek, wgniecionych chipsów w dywan, moja nadzieja odrazu prysła.
- Wróciłam. - powiedziałam niepewnie zamykając drzwi wejściowe za sobą.
- No zapraszam. - wkurzony nie na żarty głos ojca przywitał mnie jeszcze w przedpokoju. - Może ty mi wytłumaczysz, co tu się dzieje?
- To znaczy no wiesz tato, tak jakby zrobiłam wczoraj małą imprezkę. - nadstawiałam karku dla tych dwóch przygłupów. - I tak jakoś wyszło. - podrapałam się po głowie.
- Tak jakoś wyszło? - krzyknął zdenerwowany. - Nie obchodzi mnie to, ja wychodzę i wracam za trzy godziny, do tej pory dom ma błyszczeć. - oznajmił. - I chyba nie muszę wam mówić, że cała trójka ma szlaban. - wyszedł, trzaskając drzwiami.
CZYTASZ
𝑮𝒊𝒗𝒆 𝒎𝒆 𝒂 𝒄𝒉𝒂𝒏𝒄𝒆 || 𝑺𝒖𝒏𝒂 𝑹𝒊𝒏𝒕𝒂𝒓𝒐𝒖 𝒙 𝒐𝒄
Fanfiction⚠️ 𝐓𝐖: 𝐬𝐞𝐥𝐟-𝐡𝐚𝐫𝐦 Mimo moich nalegań, nastolatek nie chciał wyjść i szczerze, Rintarou był tak zdenerwowany, że zaczęłam się go bać. Znowu. Przez myśl mi przeszło, żeby ubłagać ojca o moją przeprowadzkę do dziadków lub chociaż zmianę szkoły...