II. "Prawda"

1.7K 61 4
                                    

- Czekaliśmy na ciebie.

Przeleciałam wzrokiem po każdej osobie stojącej na przeciw mnie. Chociaż nie byli do siebie bardzo podobni to mieli kilka wspólnych cech. Przede wszystkim byli zniewalająco piękni. Wyglądali jak wyjęci z obrazu, wszyscy jednakowej wyjątkowo bladej karnacji o jednakowym kolorze oczu. Uśmiechnęłam się jeszcze szerzej.

- To miło - mówiąc to widziałam jak ich zaciekawione miny zmieniają się w totalne zaskoczenie, chciałam się zapytać kim są i dlaczego są w moim piekle, ale mężczyzna mnie wyprzedził

- Co cię do nas sprowadza? - zapytał

- Ona nie wie, nie ma pojęcia co się stało, jest nowo narodzona - powiedział chłopak stojący na skraju rzędu.

Faktycznie nie wiedziałam co się dzieje, więc nadal stałam bez ruchu czekając na wyjaśnienia. Cokolwiek znaczył dla nich termin nowo narodzona, osoby stojące na przeciw mnie nie wyglądały na zachwycone.

- Jak się nazywasz? - zapytała kobieta o brązowych włosach podchodząc do mnie powoli.

- Crystal - odparłam, by po chwili zastanowienia dodać - na ziemi nazywałam się Crystal.

Usłyszałam parsknięcie chłopaka, który chwile wcześniej nazwał mnie nowo narodzoną. Ewidentnie albo mnie nie lubił, albo wiedział coś czego ja nie wiedziałam. Z resztą oni wszyscy wiedzieli więcej niż ja i coś wewnątrz mnie mówiło, że wcale nie chce się dowiedzieć prawdy.

- Jestem Esme, widzę, że jesteś zdezorientowana, myślę że najlepiej będzie jak wejdziemy do domu i na spokojnie porozmawiamy - spojrzała w stronę swoich przyjaciół którzy jak na znak równocześnie skinęli głowami.

Od kobiety biło ciepło i troska więc bez wahania podążyłam za nią i innymi w stronę domu. Siadając w salonie na kanapie byłam gotowa usłyszeć wszystko. Jak się potem okazało byłam gotowa na wszystko po za prawdą.

- Crystal - blondyn usiadł na fotelu na przeciwko mnie - nazywam się Carlisle, to jest Emmet, Rosalie, Alice, Jasper i Edward - mówił wskazując po kolei na każdego z obecnych - pamiętasz co się stało?

Nie spodziewałam się tego pytania, ale uświadomiłam sobie, że oprócz bólu nie wiele pamiętam. Wiedziałam co prawda dlaczego byłam w tym lesie i co zamierzałam zrobić, ale nie miałam pojęcia kiedy ani jak zaprószył się ogień. Pamiętam, że usłyszałam trzask, a potem pamiętam jedynie ból. Nie wiem czy trzask były wytworem wyobraźni czy ktoś był tam ze mną ale tego momentu kompletnie nie pamiętam, tak jakby ktoś wymazał mi go z pamięci.

- Ogień - odpowiedziałam po chwili zastanowienia - i ból, chyba spłonęłam żywcem.

- Widzisz Crystal chodzi o to, że wcale nie spłonęłaś - odpowiedział - przemieniłaś się.

Alice i Jasper patrzyli na mnie tak jakby próbowali dodać mi otuchy natomiast Edward wydawał się być ewidentnie rozbawiony całą sytuacją.

- Jak się przemieniłam, w co? - spytałam oglądając swoje dłonie, wyglądały dość zwyczajnie więc nie rozumiałam o co mu chodzi. Nikt nie kwapił się do odpowiedzenia na moje pytanie więc z niecierpliwością wpatrywałam się w każdego po kolei - Esme, Carlisle, w co się przemieniłam? - zapytałam ostro.

- W wampira - odpowiedział z pełną powagą Edward, na co zaczęłam się histerycznie śmiać.

Wszystko co wydarzyło się w przeciągu tych kilku minut wydawało się jednym wielkim żartem. W to że wcale nie zginęłam w pożarze mogłam jeszcze uwierzyć, ale w magiczną przemianę w wampira na pewno nie. Nawet gdyby wampiry jakimś cudem istniały, to raczej pamiętałabym moment w którym się w niego zamieniłam.

Golden crystal | twilightOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz