Rozdział 16

162 13 38
                                    

"Jay"
~*~

Westchnąłem bezgłośnie, opierając głowę na dłoni i patrząc tępo w tablice na której pani Mystake zapisywała ważniejsze daty. Kompletnie tego nie rozumiałem.

Na co to? Po co to? Dlaczego to?

Historia była naprawdę nudnym przedmiotem. Znaczy sama historia była ciekawa i warto wiedzieć co działo się te sto lat temu.. ale na kija zapamiętywać tyle dat? Co mi da w życiu wiedza o dacie śmierci jakiegoś tam generała skądśtam.. bezsens!

Westchnąłem ponownie, udając, że robię notatki. Mimo iż powinienem się skupić bo nauczycielka była przerażająca gdy ktoś nie traktował jej przedmiotu poważnie, nie umiałem tego zrobić. Po prostu lekcje historii uważałem za niepotrzebne pod względem zapamiętywania tych wszystkich dat i akcji które robili nasi przodkowie i musimy o nich pamiętać. Za co już w pierwszej klasie mi się oberwało hah.

-Ktoś ma jakieś pytania? -spytała nauczycielka, odkładając kredę i obracając się w naszą stronę.

-Ja, ale odpowiedz znam już od trzech lat. -powiedziałem pod nosem, a przynajmniej tak mi się zdawało póki część klasy nie wybuchła krótkim śmiechem. Trochę się spiąłem.

-Panie Walker, widzę jak zawsze zabawny. -rzuciła sarkastycznie, chociaż było czuć ten ukryty jad w tonie. Baba zdecydowanie mnie nie lubiła. -Mam też nadzieję, że z dzisiejszej lekcji zapamiętałeś cokolwiek.

-Cóż, historia nie jest moją mocną stroną. -powiedziałem wzruszając niewinnie ramionami. Zagryzłem policzek od środka, widząc jak kobieta wręcz posiwiała ze złości.

-Historia to ważny element naszego życia młody człowieku. Ale oczywiście pewnie nigdy tego nie zrozumiesz bo głowę masz zapełnioną pustką i żartami. -powiedziała.

-No wie pani co. Tak nie miło do ucznia. -powiedziałem, starając się ukryć rozbawienie.

-Cóż, niektórym uczniom szacunek się nie należy gdy spojrzy się na to, jak traktują swoich nauczycieli. -rzuciła, a ja byłem pewny, że tylko powstrzymywała się od warknięcia.

-Szacunek często idzie w dwie strony. -wyznałem spokojny. Poczułem szturchnięcie od strony Zane'a, więc zerknąłem tam.

-Trochę się chyba zapędzasz. -szepnął do mnie.

-Dobrze w takim razie, może klasowy śmieszek podejdzie do tablicy by zasłużyć sobie na szacunek który ode mnie wymaga? -spytała nagle. -Albo może też pójdzie do Dyrektora Garmadona i opowie mu jakiś swój żarcik? -dodała z wrednym pogłosem.

-To nie będzie koniecznie. -wtrącił się Zane nim zdążyłem otworzyć usta. -Przepraszam za przyjaciela, ma zły dzień. Wiem, że nie przepada pani za śmieszkami, zwłaszcza jak nie traktują historii jako poważnej lekcji życia, ale mogłaby pani tym razem odpuścić? -dodał niepewnie. Nauczycielka zmierzyła go wzrokiem, zanim cicho prychnęła.

-Niech ci będzie Zane. Postaraj się utrzymać wrednego rudzielca w ciszy. -powiedziała, a ja czułem jak trochę się we mnie zagotowało.

Wziąłem jednak głębszy wdech i starałem się uspokoić. Nikt. Absolutnie nikt, a już zwłaszcza nauczyciel, nie ważne w jakich stosunkach jest z ludźmi, nie powinien używać stereotypów do ucznia.

Young&FreeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz