Rozdział 30

149 11 54
                                    

"Nya"
~*~

  Spędzałam ostatnie godziny z Selliel w 'kluskowym królestwie Chena', naszej jednej z wielu ulubionych miejscówek do spędzania czasu. Spędziłyśmy cudowny czas razem i bardzo mnie to cieszyło, że mogłam dotrzymać jej towarzystwa przez te kilka dni. I przede wszystkim pomóc jej zaplanować idealne spotkanie z Scottem.

-Przyznam, kino coraz bardziej wydaje mi się lamerskie. -jęknęła dziewczyna, bawiąc się pałeczkami w dłoni oczekując na swoje zamówienie.

-Może i brzmi lamersko, ale jest zdecydowanym top jeden jako miejsce polecane na randki. -zachichotałam, przyglądając się jej.

-Wasze zamówienie dziewczyny. -usłyszałyśmy przez co się wyprostowałyśmy trochę przy stole, bo siedziałyśmy pochylone by lepiej rozmawiać.

Parsknęłam cichym śmiechem gdy różowo włosa zatarła ręce na widok swoich klusek z kałamarnicą i sosem grzybowym. Ja zamówiłam sobie zwykle paluszki rybne i łososia na słodko-kwaśno.

-Skylor, jak zawsze wiesz jak ocieplić mi serce. -powiedziała dziewczyna w stronę rudowłosej.

-A tam, to nic takiego. -odpowiedziała z uśmiechem. -Ważne, że smakuje. -dodała puszczając jej oczko i odchodząc do kolejnych klientów.

Razem z Selliel zaczęłyśmy jeść. Zdecydowanie królestwo klusek jest najlepszą jadłodajnią w tym mieście o ile nie całym kraju. Zajadałyśmy w ciszy, zanim rudowłosa dosiadła się do nas z paczką kanapek, co oznaczało, że rozpoczęła swoją przerwę.

-To, co planujecie? -spytała dziewczyna, wgryzając się następnie w kanapkę.

-Randa i Scott w jednym zdaniu. -powiedziałam gdy przełknęłam kawałek łososia.

-Randka ze Scottem.. Selliel zaczynasz robić postępy. -zaśmiała się z lekko pełnymi ustami, na co różowo włosa cała podczerwieniała.

-Kiedsyss f  kofccu fszeba.. mam dossz sze ufasza mie.. za młodszsom szoste. -powiedziała z pełnymi ustami klusek na co razem z rudowłosą się zaśmiałyśmy.

-Za grosz nie zrozumiałam słowa, ale chyba domyślam się o co biega. -powiedziała rozbawiona Skylor. -Co na teraz macie?

-Trochę poszpiegowałyśmy. Można powiedzieć, że każdy dzień Scotta wygoda tak samo. -poinformowałam, biorąc kolejny kawałek z swojego talerza.

-I to dosłownie. -wtrąciła swoje Selliel, kończąc jeść swoje zamówienie.

-Czyli.. zaraz chwila. To jest jeden z TYCH planów RODEM z komedii romantycznych? -spytała nieco zdegustowana.

Selliel odłożyła swój pusty talerz z lekkim hukiem, zanim spojrzała na Skylor poważnym wzrokiem.

-Nie każdego stać na ekskluzywną randkę. -powiedziała z zimnym tonem, zanim wybuchłyśmy razem śmiechem. -Ale tak.. fatalny plan ale przynajmniej wypali. -dodała rozbawiona.

-Lepiej jest posiadać fatalny niż żaden. Potwierdzone. -zaśmiała się rudowłosa, kończąc po chwili swoją kanapkę i sięgając po kolejną.

Między nami zapadła cisza którą poświęciłyśmy na skonsumowanie dan. Poza Selliel która z głodem w oczach przyglądała się przystawkom ustawionym na taśmie. Z uśmiechem oddałam jej ostatnie kawałki łososia czując, że więcej w siebie nie wcisnę.

Young&FreeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz