"Jay"
~*~-Chociaż raz Lloyd, mógłbyś włączyć dźwięki w telefonie. -usłyszałem warknięcie od strony Morro który szedł ostrożnie przed nami.
Szliśmy kolejnym z któryś korytarzy szukając wyjścia. Trzeba przyznać, zdecydowanie jest tu więcej korytarzy i drzwi niż widać na zewnątrz przez co zgubienie się jest tak proste jak chodzenie. Czyli za proste. Mruknąłem cicho gdy Morro skupiony na telefonie wszedł w ślepy korytarz.
-To nie ma sensu. -jęknąłem. -Naprawdę nie pamiętasz walonej drogi?! -spytałem z wyrzutem.
-Wszystko wygląda tu tak samo, loczku. -prychnął w odpowiedzi tylko.
-Ej! Tylko mama może mnie tak nazywać. -warknąłem odrazu.
-Morro ma rację Jay. Nawet ja zdążyłem się zgubić. -usłyszałem głos Zane, który zdecydowanie chciał powstrzymać nasz nagły konflikt.
-Chociaż jedne mądry.
-Słyszałem to! -krzyknąłem oburzony odrazu. -Jestem mądry tak samo jak Zane. -dodałem i skrzyżowałem ręce na torsie.
-Ciężko mi w to uwierzyć. -westchnął zanim dodał. -Ale, nie czas na kłótnie. Musimy znaleźć liptona i stąd spadać..
-To jedno będzie raczej z głowy. -usłyszeliśmy chichot nad głowami, przez co całą trójką odrazu spojrzeliśmy nad siebie.
-Lloyd! -krzyknąłem uradowany na widok zielonookiego blondyna.
-Znalazłeś wyjście? -spytał odrazu szatyn.
-Tak to ja. Morro podsadź ich, bo da się wyjść spokojnie wentylacją. -poinformował z uśmiechem.
-Mamy się ciskać w.. w tym? -spytał odrazu nieprzekonany chłopak patrząc na swojego kuzyna.
-Czyżby wielki Morro bał się odrobiny ciasnego pomieszczenia? -spytałem z kpiną odrazu.
-Nie. Ale zdaje mi się, że korytarz nawiewu nie utrzyma czterech osób.
-Och, czyli jednak się boisz. -zaśmiał się Lloyd. -Ale jednak fakt, jak pójdziemy na raz to może się załamać. Dlatego zrobimy odstępy, więc nie marudź i właź jak chcesz stąd wyjść.
-Argh! Dobra! -warknął oburzony.
Pisnąłem zaskoczony gdy szatyn podszedł i podniósł mnie na tyle bym sięgnął klatki wentylacji. Łypnąłem złym wzrokiem na Morro zanim z małą pomocą blondyna, wsunąłem się do korytarza nawiewu. Przyznam, było nieprzyjemnie ciasno, ale nie na tyle, by nie dało się poruszać. Odszedłem kawałek od wejścia, robiąc tym samym wejście dla niebieskookiego blondyna który po chwili pojawił się w metalowym korytarzu.
-Troche dużo tu kurzu.. -zwrócił uwagę Zane patrząc na swoje dłonie.
-Nie marudź tylko mi pomóż. -usłyszałem z wejścia by po chwili zobaczyć jak Morro próbuje wczołgać się do środka.
-Okej muszę spytać.. co tu robi Morro? -zwróciłem się do Lloyda który przeszedł kawałek by zrobić nam miejsce na wejście.
-Pomaga mi was uratować a nie widać? -spytał lekko zaskoczony.
-No.. zazwyczaj byliście dla siebie wrogami czy coś w tym stylu...
-Wujek Wu potrafi dużo zdziałać czasami. -mruknął szatyn.
-Dobra chodźcie. -szepnął blondyn zaczynając iść przed siebie na czworaka.
Wszyscy w sznurku zaczęliśmy poruszać się za Lloydem po tunelach wentylacji. Szliśmy w totalnej ciszy po tunelu czasem się ze sobą stykając. Muszę przyznać, mimo iż nie miałem klaustrofobii, korytarze zdawały idę być coraz mniejsze co utrudniało znacznie poruszanie się. Dodatkowy półmrok niczego nie ułatwiał, przez co nawet nie zauważyłem kiedy zielonooki przystanął. Wydałem z siebie cichy zaskoczony jęk gdy wpadłem na tyłek młodszego przyjaciela.
CZYTASZ
Young&Free
Teen Fiction❀| Young & Free ʚ- Wiodący dotychczas spokojne życie, Kai znajduje się w środku niebezpiecznych wydarzeń odkrywając przy tym skrywany przez jego rodziców sekret. ❀| Część 1: Young & Free {Zakończone} ❀| Część 2: Young & Wild {w trakcie} ❀| Część 3...