Rozdział 21

159 13 54
                                    

"Zane"
~*~

Siedziałem z tatą, Jay'em oraz.. oraz wybranką taty i jej synem przy stole, jedząc w ciszy swoją kolację. Czułem się naprawdę okropnie. Nie chciałem ranić taty, ale jednocześnie chciałem mu powiedzieć, że jest debilem a jego dziewczyna jest zwyczajną dziwką. Znaczy, może nie była tym typem osoby, ale zdecydowanie na taką wyglądała. Zwykła osoba lecąca na dobrze zarabiających ludzi. Nie chciałbym by tata męczył się z takimi lafiryndami.. ale jednocześnie nie chciałem by zrezygnował z szczęścia które ta kobieta mu sprawia. Nawet Jay widział ile iskier miłości tata miał w oczach gdy patrzył na Melisse.

Czując nagle szturchnięcie, zerknąłem pytająco na Jay'a, by zdać sobie po chwili sprawę, że tak odleciałem myślami, że nie zauważyłem jak wybranka taty i sam tata przyglądają mi się w pytającym geście.

-Przepraszam, zamyśliłem się. -przeprosiłem odrazu z słyszalną skruchą w głosie.

-Wyglądałeś jakbyś chciał zabić moją mamę.. -usłyszałem od strony syna Melissy.

-Echo! Jestem pewna, że Zane myślał o czymś innym. -odezwała się odrazu kobieta z nagąną jak i poczuciem winy w głosie. -W każdym razie, mówiłam tylko jak bardzo pyszną kolację przygotowałeś. -dodała trochę ciszej.

Poczułem się lekko zbity z tropu. Albo udawała miłą, albo moje oznaczenia były błędne. Zakładam, że to pierwsze dlatego wymusiłem lekki uśmiech.

-Dziękuję za te miłe słowa. -podziękowałem i wróciłem wzorkiem do swojego talerza. Zacząłem jeść, widząc, że do tej pory tylko bawiłem się widelcem w jedzeniu.

Czułem na sobie przez dłuższy czas wzrok Echo, ale w pełni to zignorowałem. Chłopak był zdecydowanie dużo młodszy ode mnie i Jay'a. Stawiałbym, że chodzi dopiero do drugiej klasy gimnazjum. Zdecydowanie wolałbym, żeby to Jay był moim przyszłym młodszym bratem.

-To, może chłopcy pójdą do pokoju i spróbują się poznać? -usłyszałem nagle od strony taty. Z lekkim niedowierzaniem spojrzałem na niego.

-Z radością panie Julien! -powiedział odrazu Jay. Spojrzałem na niego zdziwiony i jeszcze bardziej zdziwiony mrugnąłem oczami gdy w parę sekund znalalzłem się w pokoju razem z rudowłosym i dzieckiem dziewczyny mojego taty.

-Jay dlaczego? -spytałem odrazu, widząc, że drzwi są zamknięte.

-Bo mimo iż wiem jak kochasz swojego tatę to wiem też, że wywołałbyś okrutną wojnę w tamtej chwili. -wytłumaczył.

-Ale wciąż.. ygh. -mruknąłem bardzo niezadowolony.

-Nigdy nie sądziłem, że ktoś może nie lubić mojej mamy tylko dlatego, że podrywa czyjegoś tatę. -usłyszałem kpiący głos od strony młodszego. Czułem jak lekko się we mnie zagotowało.

-Słuchaj młody..

-Zane, Zane, Zane.. -w zdanie wszedł mi Jay. -Nie traktuj go jak wroga bo to się odbije. -powiedział. -Ty też młody.

-Nie jestem młody! Jestem tylko trzy.. dobra, jestem młody, ale i tak, nie waż się mnie tak nazywać! -rzucił z powagą chłopak.

-Okej, wyluzuj Echo. W sumie.. skąd to imię?

-Mój ojciec był dość.. kreatywny gdy się urodziłem. Kreatywny na tyle, że nie mógł się zdecydować więc razem z mamą nadali mi cztery imiona. Z ich pierwszych liter ułożył się swego rodzaju nick name. -wyjaśnił spokojniejszy.

Young&FreeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz