Rozdział 55

23 0 0
                                    

18:56

E. Hazard: Koledzy, pomocy!!! 

De Bruyne: Co się stało? 

E. Hazard: Zrobiłem coś po wczorajszym meczu przeciwko Chelsea i teraz kibice i media w Hiszpanii chcą mnie pożreć żywcem.

Meunier: Musieliby być tobą xD

E. Hazard: Cicho bądź, bo to wszystko przez ciebie!

Meunier: Przeze mnie żarłeś hamburgery i przytyłeś?

T. Hazard: Thomas, wiesz, że jestem bratem Edena?

Meunier: A co ja głupi jestem?

T. Hazard: A wiesz, że grasz ze mną w jednym klubie?

Meunier: Czy z tobą wszystko ok, Thorgan?

T. Hazard: To teraz połącz te 2 fakty, żebyś nie był zaskoczony, że będziesz wyglądać po jutrzejszym treningu, jak Jan po starciu z Eriksenem. 

Vertonghen: Ale Christian nie chciał mi przyłożyć. To był wypadek.

Meunier: Tak samo, jak ja nie chciałem sfaulować Edena.

E. Hazard: Nie interesuje mnie, czy chciałeś, czy nie! Przez Ciebie straciłem półtora roku i hiszpańscy kibice mnie nie znoszą i chcą sprzedać ;(

Courtois: Nie przejmuj się, Eden. Mnie też nie znosili, a teraz robią ze mnie bohatera. Z tobą będzie to samo :)

E. Hazard: Ale ty tylko wpuszczałeś gole, co nie było twoją winą, tylko obrony i nie śmiałeś się z graczami drużyny, która wygrała z twoją.

Courtois: Bo nie było mi do śmiechu po spotkaniu, w którym mnie znienawidzili i wyśmiali.

Alderweireld: Dobrze, że nie było kibiców, bo mogłoby się dla ciebie to źle skończyć. Eden.

Dembélé: Mógł się nie śmiać, jak głupi do sera.

Witsel: Nie każdy jest takim ponurakiem, jak ty i Thierry Henry.

Courtois: I Marc Wilmots! 

Mignolet: A co w ogóle się stało? 

Mertens: W jakiej ty dziurze mieszkasz, że wieści jeszcze do ciebie nie dotarły?

Mignolet: W Brugii - jednym z największych miast Belgii.

Dendoncker: Daj spokój, Dries. On żyje w jakimś równoległym świecie i nie wie, co się dzieje.

Kompany: W równoległym świecie to żyją kibice Realu Madryt, że obrażają się na śmiech.

Alderweireld: A tak w ogóle, to co ten Zouma ci powiedział, Eden?

Carrasco: Pewnie opowiedział mu żart o Belgach, którzy utknęli na schodach ruchomych, gdy wyłączono prąd xD

Mignolet: Jak długo stali na tych schodach?

Carrasco: A nie mówiłem? xD

Martínez: Yannick.

Carrasco: Słucham?

Martínez: Nie żartuj sobie z Belgów, bo nie powołam cię do kadry.

Carrasco: Ale przecież trener nie jest Belgiem.

Belgijskie rozmówkiWhere stories live. Discover now