Rozdział 61

19 0 0
                                    

10:15

Martínez: Wszyscy są na lotnisku? Przelicz ich, Eden.

E. Hazard: Dlaczego ja?

T. Hazard: Skąd wiesz, że Dlaczego ja? Może Trudne sprawy, albo Ukryta prawda xD

Courtois: Skoro jesteśmy na zgrupowaniu, to bardziej pasowałoby Pamiętniki z wakacji ;)

Martínez: Ale my nie jesteśmy na wakacjach. Eden, przelicz wszystkich.

E. Hazard: Trener nie odpowiedział, dlaczego ja mam przeliczyć.

Martínez: Bo jesteś kapitanem. Nawet policzyć do 26 ci się nie chce?

Witsel: A po co przeliczać? W przedszkolu jesteśmy? xD

Martínez: Swoim zachowaniem udowadniacie, że jesteście na poziomie przedszkolaków.

E. Hazard: Trenerze, przeliczyłem kadrę i albo nie umiem już liczyć, albo kogoś brakuje.

Martínez: Co takiego? Kogo?

Alderweireld: Chyba Kevina, bo nie widzę rudej głowy.

Martínez: No nie. Mam jakieś derzawi.

Martínez: Albo drzwi. Nie wiem, jak to się pisze.

T. Hazard: Déjà vu :) 

Martínez: Dziękuję, Thorgan. Ktoś wie, gdzie podziewa się Kevin?

De Bruyne: Zatrzasnąłem się w toalecie.

Courtois: Ja nie mogę xD Najpierw w piwnicy, a teraz w toalecie ;D

Alderweireld: To wcale nie jest śmieszne, Thibaut. Wiesz ile tam jest zarazków?

Mertens: Raczej nie ma. Publiczne toalety są wyjątkowo dobrze odkażane, bo śmierdzi od nich Domestosem na kilometr.

Alderweireld: To jeszcze gorzej! Kevin może otruć się oparami chloru!

Mertens: Skoro pijanym oddechem Ruska się nie otruł, to Domestosem raczej też się nie otruje.

Lukaku: Ale to co innego. Oparami alkoholu się nie otrujesz, ale oparami chloru...

Alderweireld: Kevin, żyjesz??? Daj znać, że żyjesz!

De Bruyne: Żyję i bynajmniej nie śmierdzi tu chlorem, tylko płynem do odkażania.

Batshuayi: To niedobrze. Oparami alkoholu już się kiedyś odurzyłeś xD

Martínez: Kevin, jak ty się znowu zatrzasnąłeś? Jak do tego doszło?

De Bruyne: Nie mam pojęcia. Coś jest nie tak z zamkiem.

Martínez: Rozumiem. Nie ruszaj się, zaraz wyślę do ciebie pomoc. 

De Bruyne: No ciekawe, jak mam się gdzieś ruszyć :/

Martínez: Faktycznie, nie pomyślałem. Eden i Jan, idźcie uwolnić Kevina.

Vertonghen: Ale dlaczego my?

Martínez: Bo 3 lata temu operacja udała wam się akcja uwolnienia Kevina, więc teraz też wam się uda.

E. Hazard: Mowy nie ma. Nie wejdę do toalety. Nie chcę znowu oberwać po głowie mokrą ścierką od pani sprzątaczki.

Meunier: Trzeba było nie włazić do damskiej toalety.

Belgijskie rozmówkiWhere stories live. Discover now