Rozdział 51

24 0 0
                                    

9:50

Martínez: Przypominam, że dzisiaj o godzinie 19 czasu miejscowego gramy mecz przeciwko Kazachom.

T. Hazard: To chyba oczywiste, że przeciwko Kazachom. W końcu po to przylecieliśmy do Kazachstanu.

Courtois: Spytaj Simona, czy to takie oczywiste.

Mignolet: Ale co?

Courtois: Że w Kazachstanie zagramy przeciwko Kazachom.

Mignolet: No oczywiście, że to oczywiste. Co ty takie dziwne pytania zadajesz, Thibaut?

Courtois: Niech ci będzie - zadaję dziwne pytania.

E. Hazard: Trenerze, mamy prośbę.

Martínez: Aż się boję.

E. Hazard: Chciałem tylko poprosić, by pozwolił nam trener przejść się po Nur-Sultan.

Mignolet: To my nie jesteśmy w Astanie?

Vertonghen: To dawna nazwa stolicy Kazachstanu. Obecnie nazywa się Nur-Sultan.

Courtois: Ładnie :)

Martínez: A nie wykręcicie żadnego numeru?

Mignolet: Nie będzie wolno nam nigdzie dzwonić?

Martínez: Simon, proszę cię...

Mignolet: O co mnie trener prosi? :)

T. Hazard: O rękę ;D

Mignolet: Ale ja jestem żonaty!

Dembélé: Trener prosi, żebyś przestał być gamoniem, planktonie intelektualny.

Alderweireld: Nie obrażaj, bo ty nawet do kadry się nie załapałeś.

Dembélé: Ciebie natomiast trener powołał do kadry z litości.

Alderweireld: Nie z litości, tylko z Tottenhamu!

Dembélé: Muszę cię pochwalić, Toby. Jeszcze trochę i osiągniesz poziom Simona, a to nie jest łatwe.

Alderweireld: Nie zrozumiałeś mojej riposty? To nie masz się czym chwalić.

Lukaku: Nie kłóćcie się, bo trener nie pozwoli nam nigdzie wyjść.

Martínez: Nie powiedziałem, że pozwolę, jeżeli nie będziecie się kłócić.

Mertens: A co trenerowi zależy? Przecież już dostaliśmy się na EURO.

Martínez: Ty się nie odzywaj, Dries, bo przez ciebie jedliśmy pizzę po nocy!

Mertens: Ale nikomu nic nie było po pizzy.

Witsel: Z wyjątkiem Simona, któremu bańki mydlane wychodziły nosem, bo pomylił szare mydło z parmezanem i dodał je do pizzy xD

E. Hazard: Nie zmyślaj, Axel. W porę zauważyliśmy, że ten ,,parmezan'' po upieczeniu dziwnie się pieni i w porę zareagowaliśmy, więc Simon szczęśliwie nie zjadł pizzy.

Witsel: Ja tylko głośno myślę, co mogłoby się stać, gdybyśmy nie zareagowali :)

Mignolet: Jako jedyny nie zjadłem pizzy ;(

Witsel: Za to piekarnik ładnie się umył dzięki twojemu nieudanemu eksperymentowi kulinarnemu z mydłem w roli głównej xD

Martínez: No nie wiem, czy nikomu nic nie było po pizzy. Nikt nie przytył?

Belgijskie rozmówkiWhere stories live. Discover now