Belgijskie rozmówki

Rozdział 40

16:53

Martínez: Właśnie wylądowaliśmy na Cyprze. Jest to piękny kraj i... Chyba sobie daruję dalszą część.

Courtois: Dlaczego?

Martínez: Bo nie jestem przewodnikiem, a każdy chyba zna taki kraj jak Cypr.

Mignolet: To my w końcu jesteśmy na Cyprze, czy na Cyprysie?

E. Hazard: Na Cyprze. Na cyprys to ty możesz sobie wejść i bujać się na jego gałęzi xD

Courtois: Jak Kevin xD

Vertonghen: Czy mi się wydaje, czy widzę Mousę?

Mignolet: Na cyprysie?

Vertonghen: Nie, kilkanaście metrów dalej.

Dendoncker: Jakiego Mousę?

Vertonghen: Dembélé.

Alderweireld: O, nie! Tylko nie jego!

Martínez: A co on tu robi? Przecież nie dostał powołania do kadry.

Mertens: Może przyjechał tu na wczasy?

Dembélé: Siema, wieśniaki! Jak sobie beze mnie radzicie?

Vertonghen: Mousa! Tęskniłem za tobą!

Alderweireld: Serio? Tęskniłeś za tym Gargamelem?

Dembélé: A ja za tobą nie, Jan.

Vertonghen: Dlaczego?

Dembélé: Bo jesteś sztywny, jak podeszwa buta.

Alderweireld: Chyba twojego.

Dembélé: Cieszę się, że Chiny są dość daleko od Londynu i nie muszę się z wami widywać.

Vertonghen: Dlaczego taki jesteś? :(

Dembélé: Bo mam dość sztywniaka i marudy.

Martínez: A właściwie to dlaczego tu jesteś, skoro nie zostałeś powołany do reprezentacji?

Dembélé: Właśnie dlatego. Chcę się czuć, jakbym był powołany.

Martínez: Wybacz, Mousa, ale musimy już iść, by zarezerwować hotel.

Dembélé: A po co? Nie lepiej zatrzymać się u mnie?

T. Hazard: Jak u ciebie?

Dembélé: Normalnie. U mnie w domu.

Mignolet: Masz dom na Cyprysie?

Courtois: Tak, drewniany domek na drzewie xD

E. Hazard: Albo szałas ;D

Dembélé: Hahahaha, ale wy jesteście zabawni, że normalnie włosy mi się zaraz wyprostują.

Dendoncker: Ale to twój dom?

Dembélé: Eeeee, tak, tak. No tak.

E. Hazard: Drogi był?

Dembélé: Nie wiem.

T. Hazard: Jak możesz nie wiedzieć ile kosztował twój dom?

Dembélé: Normalnie. Mój agent wszystko załatwił.

Courtois: Od dawna jest twój?

Dembélé: Nie pamiętam.

Martínez: Ty chyba coś kręcisz, Mousa.