Rozdział 36

28 0 0
                                    

10:49

Martínez: Ponownie witam wszystkich na grupie. Jesteśmy w Lucernie(niewtajemniczonych, szczególnie Simona informuję, że w mieście w Szwajcarii, nie w roślinie). Jutro zagramy ostatni mecz w Lidze Narodów.

T. Hazard: Dlaczego ostatni? Przecież jeszcze są play-offy.

E. Hazard: Nie wiadomo, czy w nich zagramy, glucie.

T. Hazard: A kiedy ty taki pesymistyczny się zrobiłeś?

Dembélé: Od kiedy Thibaut w meczu z Barceloną wpuścił 5 goli xD

Courtois: Gdy obrona jest jak sito, to najlepszy bramkarz świata nie pomoże.

De Bruyne: Wszystko w porządku, ale ty nie jesteś najlepszym bramkarzem świata xD

Courtois: A ty znowu pojawiłeś się na naszym czacie, gdy zaczęła się dyskusja? Nie ma cię tutaj, a żadnej nie przegapisz. Masz jakiś czujnik w głowie?

De Bruyne: Nie, włączone powiadomienia xD

Courtois: Nie możesz wziąć przykładu z Jana? Nie ma go z nami i za wiele nie komentuje. Chociaż on akurat powinien komentować, bo w przeciwieństwie do ciebie pisze mądrze.

Vertonghen: Dziękuję, Thibaut :)

Courtois: Nie ma za co :)

E. Hazard: Trenerze, możemy przejść się po mieście?

Martínez: Lepiej nie, bo jeszcze wejdziecie w lucernę xD

Mignolet: To w końcu jesteśmy w Lucernie, czy lucernie?

Lukaku: Jedno nie wyklucza drugiego ;)

Mignolet: Jak to?

Dembélé: Wiesz co, Simon? Jedź do Zurychu i zobacz, czy cię tam nie ma.

Martínez: Nie!!! Nie ruszaj się, Simon!!! Na pewno nie ma cię w Zurychu, bo jesteś w Lucernie, a nie możesz być w dwóch miejscach jednocześnie!

Alderweireld: To w końcu pozwoli nam trener pozwiedzać miasto? Bardzo prosimy.

Martínez: Najpierw muszę się dowiedzieć, czy Simon przypadkiem nie wybrał się do Zurychu.

Witsel: Nie, tak jak trener mu kazał - nie rusza się.

Martínez: Aha, to dobrze.

Dendoncker: No nie wiem. On się naprawdę nie rusza.

Martínez: Jak to się nie rusza?

Witsel: Chyba dosłownie zrozumiał słowa trenera i w ogóle się nie rusza xD Siedzi bez ruchu i wpatruje się w telefon.

Martínez: Powiedzcie tej ciamajdzie, że ma się nie ruszać z hotelu, a ruszać się może, a nawet powinien, bo kości mu się zastaną, a to prosta droga do kontuzji.

Witsel: A gdzie ma złapać tą kontuzję? Na ławce? xD

Lukaku: Trenerze, Toby pytał, czy możemy wyjść na miasto.

Martínez: Możecie, ale po treningu, a właściwie po obiedzie, który zjecie po treningu.

Maloney: Tylko ubierzcie się ciepło, bo się przeziębicie, a chory facet to gorzej niż dziecko. A co dopiero mówić o całej kadrze chorych facetów?

Dembélé: Szczególnie, gdy w kadrze jest ktoś taki jak Toby :P

Alderweireld: Baaardzo śmieszne.

Belgijskie rozmówkiWhere stories live. Discover now