Rozdział 14

60 1 32
                                    

23:05

E. Hazard: Dobrze, że dzisiejszy dzień bez meczu dobiega końca, bo strasznie się nudziłem. Dopiero za 3 dni gramy 1/8 finału przeciwko Japonii.

T. Hazard: Przeciwko Japonii? To spokojnie ich pokonamy.

Martínez: Nie możemy lekceważyć żadnego rywala, Thorgan.

T. Hazard: Ja nikogo nie lekceważę, ale trudno będzie niskim Japończykom strzelić do bramki, której pilnuje wysoki Thibaut :D

Dembélé: To chyba było trochę rasistowskie.

T. Hazard: Ty sam jesteś trochę rasistowski.

Courtois: Może gdzieś wyskoczymy?

Lukaku: Ja na pewno nigdzie nie wyskakuję. Padam z nóg. Nie dość, że mieliśmy długi lot z Kaliningradu, to jeszcze trening nas nie ominął.

Courtois: Rzeczywiście, ciężką pracę wykonywałeś siedząc w samolocie :P

Lukaku: No i zaorałeś mnie ;)

Alderweireld: Ja najchętniej powtórzyłbym wczorajszą imprezę. Była najlepsza jaką pamiętam.

De Bruyne: Co takiego? Przecież Anglicy mi ją zepsuli!

Alderweireld: Właśnie dlatego ta impreza była świetna ;D

Vertonghen: Toby, dlaczego tak mówisz? Kevinowi i tak jest przykro, że zepsuto mu urodziny.

Alderweireld: Mnie też było przykro, gdy Kevin rzucał w Sterlinga landrynkami, które dostał ode mnie w prezencie :(

Martínez: Rzeczywiście, nieładnie w ten sposób obchodzić się z prezentem na oczach osoby, która go wręczyła. Powiedzcie mi moi mili, dlaczego jeszcze nie śpicie?

Courtois: Nie możemy zasnąć.

Martínez: Cała kadra?

E. Hazard: Póki co, to na grupie komentuje 1/3 kadry.

Mignolet: Jak ty to obliczyłeś, że 1/3?

E. Hazard: Normalnie, a co w tym trudnego?

Dembélé: No chyba jest to dla ciebie za trudne, skoro źle policzyłeś. Na grupie aktualnie rozmawia 9 osób, więc 1/3 byłaby wtedy, gdyby kadra liczyła 27 graczy.

De Bruyne: Ale wykład zrobiłeś. Normalnie przerosłeś Jana xD

Alderweireld: Nie śmiej się z moich klubowych kolegów, wiewiórze!

T. Hazard: Naprawdę nie musisz udawać mądrzejszego niż jesteś, Mousa.

Dembélé: Od ciebie na pewno jestem mądrzejszy.

E. Hazard: Z tym bym polemizował.

Henry: Co tu się dzieje? Dlaczego jeszcze nie śpicie, smarkacze???

Courtois: Bo jak zasypiamy, to śnią nam się koszmary z twoim udziałem xD

Henry: Ja też w nocy mam koszmary, w których stajesz się Francuzem i bronisz francuskiej bramki.

Courtois: Dobrze, że mnie nie śnią się takie straszne rzeczy, że jestem Francuzem :)

Alderweireld: Mnie to śniły się landrynki, które Kevin potraktował, jak kapiszony.

De Bruyne: Ty sam jesteś kapiszon. Nie rzucałem landrynkami celowo. To był odruch bezwarunkowy!

Henry: Ten Toby to musi być jakiś ociężały umysłowo, że ciągle o landrynkach gada.

Belgijskie rozmówkiWhere stories live. Discover now