Rozdział 5

80 2 34
                                    

19:14

E. Hazard: Trenerze, w imieniu całej kadry chciałbym o coś zapytać.

Martínez: Słucham?

E. Hazard: Jesteśmy w Soczi - niezwykłym mieście o niezwykłym klimacie z niezwykłą roślinnością i niezwykłymi zabytkami, a jeszcze nic nie zwiedziliśmy. Może trener pozwoli nam przejść się chociaż po okolicy?

Martínez: Wczoraj wam nie pozwoliłem, więc dzisiaj tym bardziej nie pozwolę.

E. Hazard: Ale dlaczego?

Martínez: Bo miałeś pilnować, by nikt nie wykręcił numeru, a sam o mało co nie nażarłbyś się hamburgerów.

T. Hazard: Eden nawet nie spojrzał na hamburgera. Dlaczego trener traktuje go jak jakiegoś żarłoka.

Martínez: Nie spojrzał na hamburgera, bo go powstrzymałem. Tak samo jak kilku innych zawodników, którzy upiliby się, gdyby nie moja interwencja.

Courtois: Bez przesady, że od razu kilku. Tylko De Bruyne miał taki zamiar. Chyba, że ma trener na myśli jego wymyślonych przyjaciół.

De Bruyne: Ja nie mam żadnych wymyślonych przyjaciół!

Courtois: Ty w ogóle nie masz przyjaciół.

De Bruyne: Mam więcej od ciebie.

Courtois: Chyba wymyślonych :D

De Bruyne: Takich to akurat ty powinieneś mieć. Przynajmniej nie ukradłbyś im dziewczyny.

E. Hazard: Czyli nie pozwoli nam trener przejść się po mieście?

Martínez: Chyba już wyraźnie napisałem, że nie? Jutro gracie pierwszy mecz. Jeżeli przegracie z Panamą i nie wyjdziecie z grupy, to mnie zwolnią.

Lukaku: Nawet jeżeli przegramy z Panamą, to i tak mamy szansę wyjść z grupy, o ile wygramy pozostałe 2 mecze.

Martínez: Nie bądź taki mądry, bo na świecie głupich zabraknie.

Courtois: Spokojnie, nie zabraknie dopóki są De Bruyne i Mignolet.

De Bruyne: Coraz bardziej mi podpadasz.

Courtois: Miło mi to słyszeć :)

De Bruyne: Ty naprawdę jesteś głupi.

Courtois: Dzięki za komplement :)

Alderweireld: Podróże kształcą, więc może pozwoli nam trener się dokształcić i pozwiedzać miasto?

Martínez: Nie!

Dembélé: To ja teraz coś powiem, bez względu na konsekwencje i jaką karę dostanę. Trener jest zwyczajnym, sztywnym, złośliwym i zrzędliwym zgredem, który nie umie się dobrze bawić i zazdrości chęci do zabawy innym! Proszę tak robić dalej, to żona od trenera ucieknie, a jak już będzie wolna, to się z nią ożenię!

Martínez: Oż ty niewdzięczny smarkaczu! Dałem ci powołanie do reprezentacji, a ty tak się odwdzięczasz? Ławka do końca mundialu, a zaraz po nim żegnasz się z kadrą!

Dembélé: I bardzo dobrze. Z takim trenerem to ja dziękuję za powołanie do kadry.

Martínez: A wszyscy pozostali macie zakaz opuszczania hotelu z wyjątkiem treningów i podróży na mecze do innych miast. Jeżeli ktoś złamie zakaz, to dostanie ławkę do końca turnieju i kończy karierę reprezentacyjną!

Belgijskie rozmówkiWhere stories live. Discover now