Czarna przestrzeń schronu – którym była duża szafa w jej pokoju. – choć trochę uspokajało ja przed dźwiękami ostrej kłótni w mieszkaniu. Skulona między pudełkami po butach, słuchała muzyki na swoich słuchawkach.
Ile nie dziwiły już wybuchy jej opiekunów prawnych. – którymi byli kuzynka jej matki i jej porywczy partner, Maverick. - Chowała się zawsze, kiedy dochodziło do awantury. Jako dziecko wychowane w spokojnym domu – jedynie przez ojca – z początku była przerażona zachowaniem ciotki. Spazmy i drygawki nawiedzały jej ciało za każdym razem, kiedy podniesiono na nią głos. Spokojna Brytyjka – z małej wsi położonej na północy Anglii – nie była przyzwyczajona do hałaśliwego sposobu bycia Włochów, z którymi miała styczność od czasu przeprowadzki do cioci.
Wciągnęła słuchawkę z ucha, starając się dowiedzieć, czego dotyczyła kłótnia. Jednak było to nie wykonalne przez tłuczone o ścianę talerze. – Zgadywała, że należały do starej zastawy babci, którą dostała ciotka, Nuala w spadku, kiedy i ona mieszkała w Anglii.
Strach przed kłótniami tej dwójki ustąpił dopiero po czasie, kiesy takie sytuacje pojawiały się raz na tydzień. Dalej odczuwała dyskomfort związany z okropnie głośnymi zajściami. Czuła się winna, mimo że kobieta nie raz tłumaczyła, że to nie jej wina.
Niespodziewanie kłótnia stała się cichszą rzeczą dla Ili w porównaniu do osoby, która nawoływała ją.
-Ila! – Rozległ się ponownie głos bruneta, który musiał wtargnąć do jej pokoju. – Ila!
- Tu jestem. – Wyszeptała siedemnastolatka, uchylając przesuwne drzwi białej szafy. Skubała nitkę szykownej pomarańczowej sukienki w białe stokrotki.
- Znowu się tam chowasz? – Zapytał chłopak, pojawiając się przed jej niebieskimi tęczówkami. Odwróciła speszona wzrok od jego zielonych oczu. Przesunęła się, robiąc mu miejsce, które ochoczo zajął. Wpatrywał się w nią zaniepokojony. – Ila, tłumaczyliśmy ci, że jak Nuala kłóci się z moim ojcem, nie musisz się chować. – Ciotka dziewczyny z Maverickiem była od czasu odejścia od niego matki Filippa. Na początku jako przyjaciółka, później jako dziewczyna. Łzy napłynęły do oczu rudowłosej. – Hej, nie płacz. – Objął ja ramieniem w ciemności, która ich otaczała. Na jego dotyk zachłysnęła się powietrzem, wpadając w histerię. – Ila, jestem tu. – Pocałował ją w czubek głowy.
Był wyższy od niej o dobre osiem cali. Jego opalona karnacja, mocno kontrastowała z bladą jak ścianą skórą dziewczyny. Ciemnobrunatne, dłuższe włosy sterczały na różne strony. Był synem partnera ciotki.
– Ila, ich kłótnia to nie twoja wina. – Próbował ją uspokoić.
- Nie dlatego płaczę. – Odparła swoim łamanym włoskim, którego była zmuszona się nauczyć w wieku dwunastu lat po śmierci ojca w wypadku lotniczym. Została wtedy sierotą. Matki nie znała. Po porodzie kobieta zmarła na skutek pęknięcia tętniaka w jej mózgu. Babcia od strony mamy zmarła, kiedy miała osiem lat. Rok później zabrakło też i dziadka. Rodziców ojca nigdy nie poznała, bo już trzy lata przed jej narodzinami wąchali kwiatki od spodu. Rodzice nie mieli rodzeństwa. Byli jedynakami. Jej jedyną rodziną była już tylko ciotka Nuala, która bardzo chętnie zajęła się córką kuzynki.
Zagarnęła kosmyk włosów za ucho, odsłaniając piegi i małą bliznę na policzku. Przypięła włosy pomarańczową spinką.
- Ila co się dzieje? – Dopytywał osiemnastolatek. Unikała jego spojrzenia jak ognia, który tak bardzo uwielbiała rozpalać. Nie mógł wiedzieć jaki natłok myśli szalał w głowie drobnej Brytyjki.
- Bo... - Kuzynka jej mamy była dla jej rodzicielki siostrą, której nigdy nie miała jako jedynaczka. Dlatego Ila nie potrafiła pogodzić się z jedną rzeczą.
Spojrzała wreszcie w oczy chłopaka, które były przepełnione troską, kierowaną do niej. Ich oddechy mieszały się w ciasnej przestrzeni, w której się znajdowali. Nie ułatwiało to wyrzucenia z siebie słów zagubionej nastolatce. W tle dalej rozbrzmiewała kłótnia.
– Bo... - Powtórzyła się, zjeżdżając wzrokiem na pełne, malinowe usta chłopaka. Byli tylko przyjaciółmi. Tak chcieli myśleć, ze względu na to, że kwestią czasu jest ślub Nualai i Mavericka, który przypieczętowałby zostanie kuzynem Ili przez Filippa.
Bez ostrzeżenia, brunet pokonał niecały cal odległości między nimi, łącząc ich usta w delikatnym pocałunku, pozwalając sobie przelać w niego uczucia, które uzbierały się w nim od ponad roku.
- Chyba cię kocham. – Wyszeptała wreszcie w usta osiemnastolatka, przerywając pocałunek. Łzy spłynęły po jej policzkach, błyszcząc się w ciemności szafy.
Kłótnia dobiegająca za ściany zakończyła się, głośnym zatrzaśnięciem drzwi wyjściowych, otrzeźwiając dwójkę nastolatków siedzących w szafie.
– Nie powinnam. – Powiedziała, prawie niesłyszalnie, wiercąc się na swoim miejscu.
- Też cię kocham Ila.
CZYTASZ
Rude uniesienia
ContoKrótkie historie zalegające w mojej głowie (i pliku worda). Niektóre opowiadania są inspirowane filmami, piosenkami czy nawet historią (nie zawsze będąc rzetelnym źródłem). Każdy rozdział można czytać osobno i w różniej kolejności (mimo że czasami u...