Pierwsze spotkanie (cz.1)

5.7K 86 34
                                    

Harry Potter

Siedziałam na kanapie w salonie w domu wujostwa. Czekałam aż moje kochane kuzynostwo obudzi się i zejdzie na dół. Zawsze trudno było ich zbudzić. Poza tym nie byli rannymi ptaszkami, a dzisiaj wyjątkowo musieli wstać bardzo wcześnie jeżeli nie chcieli spóźnić się na Mistrzostwa Świata w Quidditchu.

Słysząc kroki na schodach wstałam i podeszłam do nich. Szeroko uśmiechnęłam się do bliźniaków, którzy jak tylko mnie zobaczyli to porwali w objęcia.

- Nasza malutka [T/I] przyjechała!

- Gdybyśmy wiedzieli to wstalibyśmy dużo wcześniej. Właściwie kiedy się pojawiłaś?

- Niedawno. Zdążyłam poznać Hermionę.

- Jeszcze chwilę i poznasz Harry'ego. – odsunęli się i po chwili poszli do kuchni coś zjeść – Biedna próbuje ich obudzić.

- A wiesz jaki jest nasz braciszek. Nic go nie zbudzi.

- Pająk z pewnością dałby radę.

Zaśmialiśmy się. Chłopcy zaczęli opowiadać o jednym ze swoich najnowszych wynalazków. Póki co efekt uboczny był nieszkodliwy, bo na około tydzień miałeś inny kolor włosów. Słysząc, że Fred chodził w czarnych włosach powiedziałam, że chyba by mu nawet pasowały.

Po kilku minutach zeszła Ginny z Hermioną, a jakiś czas po nich Ron z przyjacielem. Kiedy rodzeństwo mnie zobaczyło od razu podeszło mnie przytulić.

- Kiedy przyjechałaś?

- Chwilę przed Hermioną.

- To skoro znasz moją przyjaciółkę to poznaj jeszcze mojego przyjaciela. [T/I] to jest Harry. Harry to jest moja kuzynka [T/I].

- Miło poznać. – wyciągnęłam do chłopaka rękę, którą uścisnął.

- Dobra młodzieży musimy ruszać. Pospieszcie się. – wujek przeszedł przez pomieszczenie by wyjść na zewnątrz.

Wszyscy chwycili swoje torby i ruszyli za nim. Szłam z bliźniakami, co jakiś czas odwracając się do dziewczyn. Na samym końcu szedł Ron wraz z okularnikiem, co jakiś czas zerkając w moją stronę.

Ron Weasley

W jednej chwili idę spokojnie korytarzem nikomu nie przeszkadzając, a w następnej leżę na podłodze z powodu jakiegoś idioty, który najwidoczniej nie potrafi zwracać uwagi na innych. Na domiar złego z torby wypadły mi wszystkie książki. Cicho zaklęłam pod nosem zaczynając je zbierać.

- Przepraszam... Poczekaj, pomogę ci.

- Niczego nie dotykaj, bo będzie jeszcze gorzej. – po chwili schowałam wszystko i wstałam. Spojrzałam na tego, przez którego to wszystko się stało i wykrzywiłam usta w grymasie.

- Jeszcze raz przepraszam. Tak przy okazji jestem Ron.

- Weasley, tak wiem. Ruda czupryna i przyjaciel Pottera.

- No... - podrapał się po karku spuszczając wzrok – A jak ty masz na imię?

- Nie twój interes.

Nim zdążył cokolwiek powiedzieć, wyminęłam go i ruszyłam w dalszą drogę.

Bill Weasley

Biegłam ile sił w nogach przez korytarz by dostać się do Pokoju Wspólnego. Nie miałam pojęcia dlaczego ślizgoni tak się na mnie uparli i od kilku minut nie chcieli dać mi spokoju. Znaczy domyślam się, że chodzi o to, że jestem mugolką. Przynajmniej tak mi się wydaje, bo innego wytłumaczenia nie ma. W każdym razie jeszcze nigdy nikogo tak długo nie gonili!

Harry Potter Boyfriend Scenarios IIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz