Przyjaźń (cz.1)

2.7K 65 25
                                    

Harry Potter

Wraz z kuzynostwem oraz Harrym i Hermioną wracałam do zamku. Sporo czasu spędziliśmy na błoniach i byłam trochę zmęczona.

- No nie daj się prosić Fred. Zanieś mnie do tych beczek.

- Uwielbiam cię [T/I], ale kości już nie te.

- Chcesz powiedzieć, że jestem gruba i ciężka staruszku?

- To twoje słowa.

- Ja cię mogę zanieść. – spojrzałam na rozbawionego okularnika – Poważnie.

Uśmiechnęłam się i wskoczyłam mu na plecy. Złapał mnie pod kolanami, bym nie spadła, po czym ruszyliśmy dalej. Bliźniacy coś tam szeptali, ale tak żebyśmy słyszeli, o miłości. Ginny zdenerwowała się i szybko nas wyminęła. Hermiona wraz z Ronem pobiegli za nią, a Fred oraz George po chwili również się zmyli chcąc nam dać trochę prywatności, jak to ujęli.

- Na pewno nie jestem ciężka?

- Co ty, jesteś leciutka. – lekko mnie podrzucił przez co się zaśmiałam – Wiesz, nigdy wcześniej nie nosiłem w taki sposób przyjaciółki.

- Poczułam się wyjątkowo. – wtuliłam się w jego plecy – Cieszę się, że mam takiego przyjaciela.

Już się nie odezwaliśmy. Szliśmy, a właściwie Harry szedł, w przyjemnej ciszy. Gdy znaleźliśmy się przed beczkami prowadzącymi do mojego pokoju wspólnego zeszłam z chłopaka i go przytuliłam dziękując.

Ron Weasley

- Nie chcę być niemiła i w ogóle, ale... Czyś ty do reszty zwariował?! – Ron spojrzał na mnie z uśmiechem gdy staliśmy pod portretem Grubej Damy – Ślizgonka w pokoju wspólnym gryfonów? Ty chcesz mnie zabić człowieku?

- Daj spokój. – machnął ręką i wypowiedział hasło. Po chwili złapał mnie za rękę i wprowadził do środka – Zobaczysz, że będzie dobrze.

- Ta, jasne. – mruknęłam.

Widząc, że połowa pomieszczenia jest zajęta spiorunowałam rudzielca wzrokiem, który z uśmiechem prowadził mnie w stronę kominka. Na kanapie siedzieli jego przyjaciele i dwaj bracia. Widząc tą zgraję miałam ochotę uciec, albo chociaż wskoczyć do kominka. Wszystko lepsze od tego. Chyba...

- Poznajcie moją przyjaciółkę [T/I]. – Ron położył dłoń na moim ramieniu. Zrobiło mi się miło, kiedy nazwał mnie swoją przyjaciółką – To są moi bracia, Fred i George, a to przyjaciele, Harry i Hermiona.

- Ymm... Cześć?

- Witaj. Więc to o tobie tyle nasz braciszek opowiadał.

- Mrugnij dwa razy jeżeli cię przetrzymuje, szantażuje lub podaje jakiś eliksir. – zaśmiałam się, a bliźniacy razem ze mną. Zyskali w moich oczach i to bardzo.

- Zabawni jesteście.

- Wiemy.

Spojrzałam roześmiana na Rona, który był cały czerwony. Po chwili usiedliśmy na fotelach i zaczęliśmy rozmawiać.

Bill Weasley

- Umów się z nim [T/I].

- Nie.

- Umów się.

- Nie.

- Zrób to, bo ja to zrobię.

- Tonks! – spojrzałam na przyjaciółkę cała czerwona – Nie ma mowy!

- Jest. Widzę jak na siebie patrzycie. – dziewczyna uśmiechnęła się – Pomyśl tylko... [T/I] Weasley. Czyż nie brzmi to pięknie?

Harry Potter Boyfriend Scenarios IIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz